Pełniący od tego sezonu rolę komentatora Eurosportu, Adam Małysz podczas transmisji dzisiejszych zawodów w Lillehammer odniósł się do bardzo zróżnicowanych not sędziowskich. Zdaniem „Orła z Wisły”, sędziowie oceniający technikę, mają zbyt mało czasu na dokładną azanlizę skoku.
– Kiedyś przy okazji rozmów z sędziami, zapytałem dlaczego te oceny są takie dziwne. Okazuje się, że mają oni niewiele czasu na przyglądnięcie się danemu skokowi. Niby każdy ma swój monitor na którym może objerzeć powtórkę, jednak w rzeczywistości notę należy wystawić bardzo szybko, a to uniemożliwia ponowne oglądniecie skoku – tłumaczy legenda polskich skoków.
{jcomments on}
