ŁUKASZ KRUCZEK o PŚ w WILLINGEN i LOTACH w OBERSTDORFIE

Sezon w skokach narciarskich wkracza powoli w najważniejszą fazę. Wielkimi krokami zbliżają się Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym we włoskim Val di Fiemme. Trener polskiej kadry Łukasz Kruczek ma tej zimy nie łatwe zadanie związane z wyborem drużyny, ponieważ wielu naszych skoczków pokazało, że potrafi osiągać dobre rezultaty. Przede wszystkim jednak w Pucharze Świata, od kilku tygodni występuje pewna piątka (Stoch, Kot, Żyła, Miętus, Kubacki). „Decyzja jest podjęta, ale przed ogłoszeniem składu musi być to zatwierdzone przez zarząd PZN.” – powiedział nam Kruczek. Wcześniej zapewniał też, że niespodzianek w składzie nie będzie.

Polaków, którzy pojadą do Włoch czeka jeszcze po PŚ w Klingenthal krótki trening w Szczyrku. Do Oberstdorfu na loty narciarskie pojadą natomiast: Klemens Murańka, Aleksander Zniszczoł, Bartłomiej Kłusek, Krzysztof Biegun i Jan Ziobro.

Łukasza Kruczka zapytaliśmy także o opinię dotyczącą konkursu w Willingen na prowizorycznym mini obiekcie. Oto co powiedział: "Każdy z zawodników sam decydował o tym, czy brać w tym udział. W przypadku Mackenzi'ego Boyd-Clowes'a doszło do nieprzemyślanego i nieodpowiedzialnego zachowania z jego strony. Poszedł z dużo wyższego najazdu i nie wyglądało, by traktował to jako zabawę. Samo skakanie w takich warunkach jest możliwe pod warunkiem, że będzie to dobrze przemyślane i przygotowane. Tutaj było trochę ryzyka. Najgorsze kontuzje zazwyczaj przydarzają się przy 'głupotach' ".

informacja własna