Maciej Kot wraz ze swoimi kolegami zdobył na MŚ brązowy medal w konkursie drużynowym, lecz nasz młody reprezentant liczył na zdecydowanie więcej, jeśli chodzi o konkurs indywidualny na dużej skoczni. Czuje niedosyt po zajęciu 27. miejsca.
„Byłem bardzo rozczarowany po zawodach na dużej skoczni. Miałem spore ambicje z nimi związane. Może przerosło mnie to, co chciałem zrobić na włoskim obiekcie. Moim celem było miejsce w pierwszej dziesiątce, a po cichu liczyłem, że uda się włączyć do walki o czołową szóstkę” – powiedział dziennikarzom Kot.
Lecz zapewne zakopiańczyk ma powód do radości. Zdobycie brązowego medalu to naprawdę duży sukces dla naszej drużyny. A jak wszyscy wiemy, zdobycie tego medalu wiązało się z różnymi niespodziankami.
„Ostatecznie zdobyliśmy jednak medal i teraz tylko to się liczy. Bycie trzecią drużyną na świecie, pokonanie Norwegów, skakanie jak równy z równym z Austriakami jest na pewno naszym wielkim sukcesem” – dodał.
Jego reprezentacyjny kolega, Dawid Kubacki jest niezwykle zadowolony z występu drużynowego. Jednocześnie kieruje ogromne słowa uznania dla Thomasa Morgensterna, który to zauważył błąd w notach i zgłosił pomyłkę do organizatorów.
„Ten zawodnik skakał w pierwszej serii zaraz po Norwegu. Między pierwszą a drugą częścią konkursu Thomas uważnie czytał wyniki i coś mu nie pasowało. To on zgłosił do przedstawicieli FIS, że nastąpiła pomyłka” – powiedział Kubacki.
Potwierdził także, że Polacy szykują dla niego „specjalną” niespodziankę, która zostanie mu wręczona na ostatnich zawodach PŚ w słoweńskiej Planicy.
Źródło: przegladsportowy.pl