SARAH HENDRICKSON dla SkokiPolska: „KOCHAM SKOKI i TO PRZEKŁADA SIĘ NA WYNIKI NA SKOCZNI”

Sarah Hendrickson – 18-letnia skoczkini narciarska ze Stanów Zjednoczonych, którą już teraz można nazwać jedną z najbardziej utytułowanych zawodniczek świata, opowiedziała nam o swojej przygodzie ze skokami, rozwoju tej dyscypliny sportu w wykonaniu pań oraz o sportowych planach na najbliższy czas. Zapraszamy do lektury wywiadu.

SkokiPolska: Pomimo, że jesteś młodą skoczkinią masz niemalże wszystkie trofea, które są do zdobycia w żeńskich skokach narciarskich, jakie to uczucie?

Sarah Hendrickson: Bardzo kocham skoki narciarskie i osiąganie dobrych wyników w ostatnich dwóch latach tylko zwiększyło moją miłość do tego sportu. Uwielbiam daleko skakać i trenuję codziennie, to nigdy się nie znudzi – dobry dzień na skoczni.

SkokiPolska: Sezon zimowy 2011/2012 był sezonem pod znakiem „Hendrickson”, natomiast zima 2012/2013 pod znakiem „Takakanshi i Hendrickson”. Jak wygląda Twoja rywalizacja z Sarą na skoczni, a jak jest poza nią?

Sarah Hendrickson: Sara i ja rywalizowałyśmy w konkursach między sobą w ciągu ostatniego roku, ale to wszystko było bardzo przyjazne. Ona jest znakomitą zaowdniczką i podziwiam ją za to, jak się prezentuje i rywalizuje, ponieważ jest tak młoda. To po prostu niesamowite.

SkokiPolska: Czy widzisz większe zainteresowanie skokami narciarskimi w USA po Twoich sukcesach? I czy więcej młodych dziewczyn chce skakać tak, jak Ty?

Sarah Hendrickson: Widziałam troszkę większe zainteresowanie skokami narciarskimi w mediach w ciągu ostatnich dwóch sezonów. Kilka dziewczyn więcej zaczęło skakać, ale chciałabym zobaczyć ich więcej! Myślę, że wraz z naszym nadchodzącym debiutem olimpijskim w Soczi, media bardzo pomogą pisząc o naszym sporcie. 

SkokiPolska: Drużyna amerykańskich skoczkiń narciarskich jest obecnie najlepsza na świecie. Jak to możliwe w kraju, w którym nie ma wielkich tradycji w tym sporcie?

Sarah Hendrickson: To niby zwariowane, że drużyna USA jest najlepsza na świecie, ale myślę, że jest tak, ponieważ codziennie pojawiamy się na sali treningowej i na skoczni i ponieważ po prostu to kochamy. Nie robimy tego dla pieniędzy, popularności medialnej, czy sponsorów, bo aż do ubiegłego roku nie mieliśmy tego wszystkiego. Skaczemy, bo lubimy to robić i uważam, że to przekłada się na nasze dobre wyniki na skoczni. Skoki narciarskie to sport, w którym dużą rolę odgrywa psychika, odpowiednie nastawienie jest wszystkim.

SkokiPolska: Jaką drogę sportową musiałaś przejść, aby być tu, gdzie jesteś teraz? Czy pamiętasz w jaki sposób skoki pojawiły się w Twoim życiu?

Sarah Hendrickson: Zaczęłam zajmować się skokami narciarskimi przede wszystkim dlatego, że mój brat również to robił, a ja chciałam go naśladować. Przypominam sobie, że zaczęłam skakać w roku olimpijskim 2002, kiedy Igrzyska zawitały do mojego miasta – Park City. Pamiętam też, że oglądałam wtedy skoki narciarskie, co spowodowało moje zainteresowanie, aby także spróbować. 

SkokiPolska: Czy uważasz, że żeńskie skoki rozwijają się prawidłowo, czy może coś mogłoby być lepiej?

Sarah Hendrickson: Rozwój skoków narciarskich kobiet w ciągu ostatnich pięciu lat jest znakomity. Aby to przyznać – wystarczy spojrzeć na poziom zawodów – to niesamowite, gdy można to zobaczyć. 

SkokiPolska: Czy podróżując po świecie w ramach PŚ zauważasz, że liczba fanów skoków narciarskich kobiet wzrasta?

Sarah Hendrickson: Na pewno rośnie liczba fanów, choć zajmie to kilka dobrych lat zanim ich liczba zbliży się do liczby fanów skoków mężczyzn. Konkursy dziewczyn w ramach Pucharu Świata i Mistrzostw Świata znacznie w tym pomogły, zwłaszcza przy udziale mediów, telewizji.

SkokiPolska: Jakie są Twoje plany na najbliższe tygodnie, a później na letnia rywalizację?

Sarah Hendrickson: Za około tydzień powrócimy do treningu fizycznego na siłowni, później, na początku czerwca wrócimy na skocznię. Planujemy pojechać na Letnią Grand Prix do Niemiec i Francji i naprawdę nie mogę się tego doczekać. Jeśli chodzi o terminarz obozów szkoleniowych, nie mam pewności co do konkretów, ale prawdopodobnie udamy się do Centralnej Europy, aby poskakać tam na kilku obiektach. 

rozmawiał Bartosz Leja