O tym, że Alexander Stöckl przedłuży kontrakt z Norweskim Związkiem Narciarskim, mówiło się już od dawna. Teraz jednak doszło do sformalizowania umowy, w związku z którą Austriak poprowadzi norweskich skoczków aż do 2018 roku, kiedy to w koreańskim Pyeongchang odbędą się Zimowe Igrzyska Olimpijskie.
Stöckl już od kilku miesięcy sygnalizował, że chętnie przedłuży współpracę z Norwegami, to samo deklarowali tamtejsi działacze narciarscy. Do tej pory doświadczony szkoleniowiec mógł liczyć na zarobki sięgające miliona norweskich koron na sezon. W przypadku większych sukcesów reprezentacji, kwota ta może się jeszcze zwiększyć. Warto zaznaczyć, że wiosną Stöckl otrzymał propozycję objęcia austriackiej kadry nardowowej, jednak z tego nie skorzystał.
Już w czerwcu Alexander Stöckl w specjalnym wywiadzie, którego nam udzielił, wspominał o swoich planach powiązanych z norweskimi skokami. – Mam przeczucie, że wciąż mogę pomóc w rozwoju norweskich zawodników należących do kadry narodowej, a także w rozwoju systemu szkolenia dla młodych skoczków zaczynających kariery. Planem na nadchodzący sezon jest przede wszystkim zniwelowanie różnicy w stosunku do innych reprezentacji w Pucharze Narodów, no i oczywiście – dobry występ na Mistrzostwach Świata w Falun. Mam nadzieję, że zobaczymy więcej naszych zawodników skaczących na wyższym poziomie – powiedział.
Już obecny sezon letni układa się dla Norwegów znakomicie. Na czele klasyfikacji generalnej cyklu FIS Grand Prix znajduje się 18-letni utalentowany Phillip Sjøen, a tuż za nim jest jego kolega z drużyny – Daniel-Andre Tande. Bardzo dobrze spisuje się także Andreas Stjernen.
Źródło: vg.no / informacja własna
