Skoczkowie polskiej kadry A przez ostatni tydzień po raz pierwszy w tym sezonie mieli okazję skakać na torach lodowych imitujących warunki zimowe. Nasi reprezentanci pod wodzą Łukasza Kruczka trenowali w austriackim Hinzenbach i niemieckim Oberstdorfie. – W głowie rysuje się na razie czwórka – powiedział nam tuż po zgrupowaniu trener polskiej kadry o składzie na inaugurację PŚ w Klingenthal.
Polska kadra A najpierw dwa dni poświęciła treningom na Aigner-Schanze (HS-94) w Hinzenbach, aby później przenieść się na Schattenbergschanze (HS-137) do Oberstdorfu. – Dobrze prezentowali się Kamil Stoch i Piotrek Żyła. Można rzec – tak jak do tej pory. Pojedyncze dobre treningi miał Jasiek Ziobro, Maciek Kot skakał trochę „w kratkę” ale na dobrym poziomie. Różnice pomiędzy poszczególnymi skoczkami były jedynie w metrach, ale to zależało od wielkości skoczni – powiedział Kruczek.
Polski szkoleniowiec zapytany o to, czym różni się najazd „letni” – ceramiczny, od torów „zimowych” – lodowych, odpowiedział: – Jest inne tarcie i akustyka rozbiegu. Na rozbiegu ceramicznym można sobie na więcej pozwolić. Ta różnica powoli się zaciera, wraz z wzrostem doświadczenia zawodników i ich nastawieniem do skakania na lodzie. Sądzę, że w ciągu kilku sezonów nie będzie potrzebne w ogóle coś takiego jak przejście pomiędzy latem, a zimą.
Jak wiemy, kilka skoczni stwarza już warunki do treningu na wspomnianych torach lodowych, a już w czasie nadchodzącego weekendu zainaugurowane zostanie skakanie na śniegu w fińskim Rovaniemi. Jakie zatem plany mają w związku z tym Polacy? – Od wtorku będziemy trenować na skoczni normalnej (HS-106) w Oberstdorfie, będziemy też korzystać z dużej (HS-137), ale pod koniec zgrupowania – powiedział i dodał – Podobnie jak w minionych sezonach nie mamy w planach szukać za wszelkę cenę śniegu. Szczególnie na skoczni w Rovaniemi, która do dłuższego treningu nie jest dobra.
W związku ze zbliżającymi się, pierwszymi zawodami PŚ w sezonie 2014/2015, które odbędą się w Klingenthal, wielu kibiców zadaje sobie pytanie, kto znajdzie się w siedmioosobowym składzie reprezentacji Polski na te konkursy. – W głowie rysuje się na razie czwórka. Podobnie było w ubiegłym sezonie, gdzie dopiero praktycznie w ostatnich treningach wyłonił się pełny skład – zakończył Łukasz Kruczek.
rozmawiał Bartosz Leja