Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki ukończyli kwalifikacje w czwartej dziesiątce, co dało im prawo startu w jutrzejszych zawodach, ale same skoki nie sprawiły satysfakcji naszym skoczkom. Z dobrej strony na Bergisel pokazał się za to Piotr Żyła, który prezentuje coraz stabilniejszą dyspozycję. Również ci zawodnicy podzielili się opiniami na temat swoich prób.
- Moje skoki w seriach treningowych (120,0 / 116,0 m) były dużo lepsze niż ten w kwalifikacjach (118,0 m). Teraz pojawiły się lepsze warunki, mogłem dużo lepiej skoczyć, ale niestety zepsułem skok na progu. Chyba za bardzo mi zależało, żeby oddać lepszy skok niż w popszednich konkursach, bo to daje jednak lepszą parę. Jest kwalifikacja i zobaczymy jak to będzie jutro - powiedział zawiedzony swoją próbą Aleksander Zniszczoł.
20-latek brał już udział w Turnieju w sezonie 2011/2012. Na pytanie, jak podoba mu się rywalizacja podczas tej prestiżowej sportowej imprezy, odparł: - Turniej jest bardzo fajny. Ma swój klimat, to trochę inne skakanie niż w pozostałych konkursach Pucharu Świata, trochę inna rywalizacja i oczywiście dużo ludzi - stwierdził Zniszczoł.

Negatywne odczucia po swoim skoku z kwalifikacji miał też Dawid Kubacki: - Dzisiaj to nie były dobre skoki, nie jestem z nich zadowolony. Co prawda plan minimum jest wykonany, załapałem się do konkursu, ale to nie jest pocieszające, bo jednak tym dzisiejszym skokom wiele brakowało - tłumaczył niezadowolony Kubacki.
Na Bergisel najlepszym z Polaków był dzisiaj Piotr Żyła, który ukończył kwalifikacje na 10. miejscu. - To był bardzo dobry skok (121,5 m), podobny do drugiego treningowego. Cieszę się, że dziś znowu udało mi się dwa takie fajne skoki oddać - mówił tuż po swojej próbie Żyła. Zapytany, czy pasuje mu ten obiekt, powiedział: - Skocznia jak skocznia, jak się dobrze skacze, to wszędzie. Mi się dzisiaj tutaj raczej dobrze skakało, także nie mam co narzekać. Zawody jutro, jutro trzeba walczyć.
rozmawiała w Innsbrucku Gosia Mynett