Po niemal miesięcznej przerwie wymuszonej przez zabieg mający na celu wyeliminowanie uciążliwych objawów związanych z przewlekłym zapaleniem zatok, Johann Andre Forfang wrócił na skocznię. Mimo że nadal nie może trenować z pełnym obciążeniem, wierzy, że przerwa będzie miała pozytywny wpływ na jego skoki. Wtóruje mu trener Stoeckl.

Długoletnie problemy z przewlekłym zapaleniem zatok oraz brak możliwości leczenia farmakologicznego spowodowały konieczność operacyjnego wykluczenia dolegliwości. Lekarze wraz z trenerami wybrali jednak termin zabiegu w taki sposób, by przerwa miała jak najmniejszy wpływ na przebieg przygotowań. Dlatego też, Oberhofie i Planicy.
Choć mistrz świata juniorów z 2015 roku przez kilka tygodni musiał zrezygnować z normalnych treningów, wierzy, że przerwa nie wpłynie negatywnie na jego przygotowania, a wręcz przeciwnie - może tylko pomóc. - Cały czas miałem kontakt z norweskim Olympiatoppen, pracowałem nad elementami, które zazwyczaj nie stanowią priorytetu, na przykład nad stabilnością mięśni bioder - mówi. Olympiatoppen to grupa, której celem jest wspieranie przygotowań sportowców uprawiających dyscypliny olimpijskie - zatrudniani w niej trenerzy ściśle współpracują ze szkoleniowcami, którzy opiekują się reprezentantami kadr narodowych.
Pozytywne nastawienie Forfanga podziela także jego trener, Alexander Stoeckl, licząc, że w przyszłym sezonie skoczek z Tromso będzie pewnym punktem jego ekipy. - Kiedy zawodnik nie może trenować na skoczni, poświęca czas na inne ćwiczenia, przede wszystkim związane z koordynacją czy równowagą, a to może przynieść pozytywne efekty w technice skoków. Kontaktowałem się z trenerami Johanna z Trondheim i wiem, że dobrze przepracował ten okres. Czuję, że ma wystarczająco dużo czasu, by dobrze przygotować się do sezonu. Ma szansę zrobić kolejny krok do przodu - zakończył 41-letni szkoleniowiec.
Zarówno sam zainteresowany, jak i Stoeckl pozytywne odczucia opierają jednak na faktach, bowiem niecały miesiąc po operacji 20-latek wrócił na skocznię. Areną prób był normalny obiekt należący do kompleksu Granaasen w norweskim Trondheim. Pierwsze skoki nie zachwycały odległością, ale jak podkreśla Stoeckl, na ten moment istotne są przede wszystkim ćwiczenia fizyczne. Dlatego też, choć operacja przebiegła pomyślnie i w najbliższym czasie z pewnością przyniesie wymierne efekty, przed sezonem zimowym nie zobaczymy Forfanga w żadnych zawodach międzynarodowych. Swoją formę sprawdzi tylko na krajowym podwórku - wystąpi w kolejnych konkursach sygnowanych marką Konica Minolta, a określanych mianem mistrzostw Norwegii, które odbędą się w Trondheim 10 i 11 października. Areną zmagań będą obie skocznie kompleksu Granaasen - normalna (K-90 / HS-105) i duża (K-124 / HS-140).
źródło: itromso.no