Konferencja, na której Anja Tepes ogłosiła zakończenie sportowej kariery, była także okazją do podsumowania letnich startów i treningów w wykonaniu słoweńskich skoczków. Z ich rezultatów zadowoleni są zarówno sami zainteresowani, jak i ich trener, Goran Janus. Wszyscy jednak podkreślają, że nie czas na świętowanie, ale na wytężoną pracę przed zimą.
Za Słoweńcami bardzo udane lato – choć na początku podopieczni Gorana Janusa zajmowali przeciętne lokaty, to ostatecznie w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix znalazło się trzech skoczków – najwyżej, na 3. miejscu, uplasował się Robert Kranjec, 6 był Peter Prevc, a 8. Anze Semenic. – Na początku nie prezentowaliśmy się zbyt dobrze, ale z konkursu na konkurs było coraz lepiej. Peter [Prevc] i Anze [Semenic] nigdy wcześniej nie zajęli tak wysokich lokat i nie zdobyli tylu punktów, a właśnie te ostatnie były dla nas najważniejsze – podsumowuje szkoleniowiec.
Wtóruje mu lider Słoweńców, Peter Prevc: – W Wiśle i Hinterzarten zaprezentowałem się przeciętnie i nie byłem zadowolony, jednak teraz wróciłem do rywalizacji po 6 tygodniach treningu i znalazłem się prawie na samym szczycie. To potwierdza, że plany i cele są dobrze wytyczone. Jeśli wyeliminuję błędy, które się pojawiają, będzie jeszcze lepiej.Jestem zadowolony, ale to nie czas na zachwyty – komentuje 23-letni skoczek z Kranju.
Tego lata Prevc skupił się nie tylko na treningach na skoczni i w sali gimnastycznej, ale i próbował nowych, ekstremalnych wrażeń. Miał przyjemność uczestniczyć w locie akrobatycznym w towarzystwie doświadczonego pilota oraz testował nową atrakcję w Planicy – kolejkę tyrolską. To drugie doświadczenie, według Prevca, niewiele różni się od emocji towarzyszących na skoczni. – To dla mnie coś nowego, mogę to porównać z letnimi skokami, odczucia są bardzo podobne – opisuje Prevc.
Zmiany w przygotowaniach wprowadził też Robert Kranjec. Podczas gdy zazwyczaj w okresie letnim oddawał od 400 do 500 skoków, tym razem było ich tylko 350. Wolny czas poświęcał na swoje pasje – motoryzację, rysowanie i fotografowanie. Nie brakowało też chwil spędzonych z rodziną. Córka towarzyszyła mu nawet podczas treningów, które tego lata były bardzo urozmaicone. – Graliśmy choćby w siatkówkę czy piłkę wodną. Teraz też z niecierpliwością czekamy na kolejne wodne atrakcje w Chorwacji– mówi trzeci skoczek LGP 2015.
Właśnie dziś słoweńska ekipa udaje się na obóz przygotowawczy do chorwackiego kurortu Medulin. Po powrocie czekają ich mistrzostwa kraju (11 października), a następnie treningi na skoczniach w Innsbrucku i Garmisch-Partenkirchen. Ostatni tydzień października spędzą w Oberstdorfie, trenując na torach lodowych. Kolejne plany będą uzależnione od warunków pogodowych. I choć przygotowania znajdują się już na ostatniej prostej, Goran Janus nie chce zdradzać, kto weźmie udział w inauguracyjnych zawodach w Klingenthal (21-22 listopada). – Jest za wcześnie, by o tym mówić, ale trzon reprezentacji stanowią Prev, Kranjec, Tepes i Damjan – podkreśla Janus i dodaje: – To wielka wartość, że w naszym zespole pojawił się ktoś taki jak Prevc. Każdy trener chciałby mieć takiego zawodnika, a najlepiej sześciu - zakończył ze śmiechem były skoczek z Lublany, a od 4 lat szkoleniowiec kadry.
źródło: siol.net / delo.si