You are currently viewing Daniel-Andre Tande i jego droga do kadry A… z zeszytem w ręku?

Daniel-Andre Tande i jego droga do kadry A… z zeszytem w ręku?

Miniona zima dla Daniela-Andre Tande nie była szczególnie udana, dlatego norweski skoczek znalazł się w kadrze B, a za miejsce w niej musiał zapłacić. Latem pokazał jednak, że jest gotowy do walki o powrót do regularnych startów w Pucharze Świata. Czy wysoka dyspozycja jest rezultatem… notatek robionych w zeszycie po treningach?  

Sezon 2014/15 Daniel-Andre Tande zakończył na 45. miejscu w Pucharze Świata z dorobkiem 81 punktów, co z pewnością nie zadowoliło samego zainteresowanego. Słabe występy w zimie zaowocowały miejscem w kadrze B, za które skoczkowie musieli sami zapłacić. Na szczęście kieszeń Daniela-Andre Tande pozostała nienaruszona, ponieważ udało mu się znaleźć sponsorów, a wyniki znacząco się poprawiły.

21-letni skoczek nie tylko triumfował w krajowych mistrzostwach rozegranych na obiektach w Trondheim, ale okazał się też najlepszy w generalnej klasyfikacji Letniego Pucharu Kontynentalnego. Jak się okazuje, być może jedną z przyczyn tak znacznego wzrostu formy są… obserwacje zanotowane w zeszycie. Od tej wiosny Tande się z nim nie rozstaje. – Opisuję swoje doświadczenia, odczucia i przemyślenia związane ze skokiem. Dzięki temu znajduję lepszy punkt odniesienia i będę mógł zastosować pozytywne schematy we wszystkich próbach oraz lepiej kontrolować ewentualne problemy, które pojawią się w przyszłości – spojrzę w moje notatki i łatwiej znajdę rozwiązanie. Takie podejście pozwala nie tylko wyciągnąć odpowiednie wnioski, ale zmusza też do częstszego myślenia o skokach, analizowania, co mogłem zrobić lepiej – komentuje reprezentant klubu Kongsberg IF na łamach portalu aftenposten.no. Wszystko po to, by wrócić do kadry A prowadzonej przez Alexandra Stoeckla. Biorąc pod uwagę absencję Sjoeena wymuszoną przez nadmierne przemęczenie, cel wydaje się całkiem realny.

To nie jedyna nowość w norweskiej kadrze. Od tego roku wszyscy reprezentanci, zarówno z kadry A, jak i B, uczestniczą w kursach trenerskich. Co takie szkolenie wnosi do ich sportowego życia? – Z pewnością pomaga w indywidualnych treningach. Wiemy, dlaczego pewne elementy musimy wykonać w taki, a nie inny sposób, to sprawia, że jesteśmy technicznie lepsi – opisuje Tande.

Działania norweskich działaczy w przypadku Daniela-Andre Tande wydają się przynosić pożądany efekt. Choć początkowo skoczek z Kongsbergu czuł się rozczarowany brakiem powołania do kadry A, teraz stara się odnaleźć pozytywne aspekty takiego rozwiązania. – To dla mnie dodatkowa motywacja, zmobilizowałem się do wzmożonego treningu, może nawet cięższego niż u innych zawodników. Poza tym jesteśmy świetnym zespołem, mamy profesjonalnych szkoleniowców i trening – zapewnia Tande. Jedyna różnica leży w… ekonomii, czyli pieniądzach, które większość skoczków z kadry B musiała wyłożyć z prywatnych środków. W przypadku Daniela-Andre Tande nie ma to jednak znaczenia, ponieważ udało mu się znaleźć sponsorów, który pokryli koszty jego przygotowań do następnego sezonu.

Można zaryzykować tezę, że były to dobrze wydane pieniądze. Tego lata skoczek skupił się na technicznych aspektach treningu, a to, jak widać, przyniosło oczekiwane efekty, m.in. podwójny triumf w krajowym czempionacie. – Nie ukrywam, że byłem zaskoczony tym, że udało mi się tak pewnie zwyciężyć w obu konkursach, zwłaszcza że na starcie nie brakowało dobrze dysponowanych rywali. Triumf dał mi jednak potwierdzenie, że solidnie przepracowałem minione lato, i motywację do dalszej pracy aż do rozpoczęcia Pucharu Świata. To nie koniec moich najlepszych skoków – zakończył z optymizmem brązowy medalista drużynowego konkursu Mistrzostw Świata Juniorów z Predazzo (2014 r.).

źródło: aftenposten.no / nrk.no

 

Dodaj komentarz