Daniel-Andre Tande jako pierwszy Norweg jest już pewny występu w inauguracyjnych konkursach Pucharu Świata w Klingenthal. Pomimo iż 21-latek od niedawna trenuje w kadrze B, to po udanych występach na igelicie zyskał uznanie w oczach trenera Alexandra Stoeckla. – Jestem wyszkolony lepiej niż kiedykolwiek – zapewnia sam zawodnik.
– Tande zasługuje na to miejsce po zwycięstwie w Pucharze Kontynentalnym i zabezpieczeniu kwoty startowej. Dostanie szansę na skoki, o ile w najbliższych tygodniach nie zdarzy się coś niezwykłego – powiedział Stoeckl w rozmowie z portalem dagbladet.no. Tym samym reprezentanta klubu Kongsberg IF będziemy mogli oglądać w pucharowych zmaganiach co najmniej do przedświątecznych konkursów Engelbergu (19-20 grudnia).
– Dobrze to wiedzieć. Moim celem zawsze są skoki w Pucharze Świata – zapewnia sam zainteresowany i dodaje odważnie: – Śmiem twierdzić, że jestem wyszkolony lepiej niż kiedykolwiek. Nie ma powodów, dla których można twierdzić, że nie jestem w stanie przenieść dobrego skakania z lata na śnieg. Mam nadzieję oddać jeszcze od 20 do 50 skoków, zanim wszystko w Klingenthal się zacznie. Celem na tę zimę jest pierwsza dziesiątka.
Warto zaznaczyć, że Tande odczuwa jeszcze lekki uraz kolana, którego nabawił się podczas letnich skoków w Hinterzarten, jednak do czasu inauguracji w Klingenthal nie powinien mieć z tym żadnych problemów.
Co ciekawe, wciąż ważą się losy Philippa Sjoeena, który na początku października stwierdził, że w związku z psychicznymi obciążeniami postanawia zawiesić sportową karierę (więcej o tym >>). Jak się okazuje, 19-letni zawodnik był wraz z kadrą na zgrupowaniu w hiszpańskiej Fuerteventurze i sam Alexander Stoeckl zauważa mentalny postęp utalentowanego podopiecznego. – Jest bardziej pewny siebie, ale musimy być elastyczni w kwestii jego powrotu. Nie jest pewne, czy poskacze w Klingenthal. Musimy przeprowadzić decydująca rozmowa – przyznał szkoleniowiec.
źródło: dagbladet.no