Podobnie jak w poprzednich pucharowych kwalifikacjach, tak i dzisiaj w Engelbergu polscy skoczkowie licznie awansowali do konkursowych zmagań. Najlepiej z biało-czerwonych spisał się Kamil Stoch, który był drugi, z pewnością do pozytywów można też zaliczyć udany dzień debiutanta, Andrzeja Stękały. Skoki naszych reprezentantów ocenił Łukasz Kruczek.
Kamil Stoch po raz kolejny udowodnił, że jego forma po problemach na początku zimy, idzie w górę. W dzisiejszych kwalifikacjach skoczył 132,5 metra i musiał uznać wyższość tylko Słoweńca Anze Laniska. We wcześniejszych treningach skoczek Eve-nementu Zakopane był 25. (126,5 m) i 4. (137,0 m). – Drugi skok treningowy i kwalifikacyjny były bardzo podobne, na wysokim poziomie. Tutaj jest już inaczej niż w Niżnym Tagilu – powiedział tajemniczo trener polskich skoczków.
Oczy narciarskiego świata były dziś zwrócone także na pucharowego debiutanta, który ze swoją rolą poradził sobie zadowalająco. Co prawda najlepszym skokiem Andrzeja Stękały był ten oddany w drugim treningu (130,5 m / 19. miejsce), to próba kwalifikacyjna na 115,5 metra pozwoliła mu awansować do konkursu. – Drugi skok Andrzeja był bardzo dobry, taki jakie oddawał na zawodach Pucharu Kontynentalnego. W pozostałych dwóch skokach było zdecydowanie zbyt późne odbicie. On jest raczej typem zawodnika, który mobilizuje się na zawody i nie są one dla niego obciążeniem – chwali 19-latka Kruczek.
Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Klemens Murańka i Stefan Hula mimo iż awans do sobotniego konkursu wywalczyli, to ich skoki specjalnie nie zachwycały. Doświadczeni w pucharowych startach skoczkowie zajmowali miejsca w okolicach trzeciej i czwartej dziesiątki. – Piotrek miał tutaj spore problemy w pierwszych skokach. Dopiero skok kwalifikacyjny był skokiem na plus. Pozostali skaczą cały czas podobnie – ocenił trener kadry A.
Jedynym Polakiem, który nie zdołał przebrnąć kwalifikacji był Maciej Kot. Co było przyczyną słabszych prób zakopiańczyka? – Sam mówił, że miał problemy z pozycją najazdową. Będzie robił szczegółową analizę z Maćkiem Maciusiakiem, który jest na miejscu. W niedzielę powinno być inaczej – zapewnia Kruczek.
Szkoleniowca z Buczkowic zapytaliśmy także o ocenę Gross-Titlis-Schanze. – To jest dosyć „wiekowy” obiekt z relatywnie stromym zeskokiem. Preferuje tych, którzy mają tutaj trochę więcej szczęścia, to tak pół żartem, a na poważnie to nie wydaje mi się, aby ta skocznia miała taką charakterystykę, by kogoś preferować – powiedział.
Jak już informowaliśmy, w kraju został skoczek, który przed dwoma laty w Engelbergu triumfował. Mowa oczywiście o Janie Ziobrze. Czy Kruczek widzi dla niego miejsce w składzie na zbliżający się niemiecko-austriacki narciarski „Wielki Szlem”? – Skład na Turniej Czterech Skoczni podamy prawdopodobnie początkiem tygodnia – zakończył.
rozmawiał Bartosz Leja