Kamil Stoch jest w tym sezonie powodem do wielu emocji dla polskich kibiców. Zazwyczaj fani mistrza olimpijskiego byli jednak zaniepokojeni o dyspozycję 28-letniego skoczka. W Innsbrucku Stoch wydaje się jednak odżywać. Po dzisiejszych treningach i kwalifikacjach na jego twarzy nareszcie zagościł uśmiech. – Lubię Bergisel – przyznał.
Dzisiejszego dnia Stoch rozkręcał się ze skoku na skok, osiągając kolejno 101,5, 121,5 oraz 124 metry, co dało mu 62., 17. i 14. miejsce.

– Dobrze czuję się na tej skoczni, lubię Bergisel i atmosferę, która tu panuje. Poza pierwszym skokiem treningowym dzisiejszy dzień był bardzo udany. W tej próbie popełniłem duży błąd, nie upilnowałem pozycji najazdowej, przez co kierunek odbicia był skierowany za bardzo do przodu – powiedział nam podopieczny Łukasza Kruczka.
– Poza pierwszym treningowym późniejsze skoki były naprawdę bardzo fajne. W końcu miałem poczucie luzu, nie męczyłem się przy skokach, nie musiałem wkładać w to zbyt dużo siły. Wybicie szło bardzo swobodnie i płynnie, a lot to już była czysta przyjemność – zapewnił Stoch tuż po kwalifikacjach, po których okazało się, że w niedzielnym konkursie powalczy z młodym Słoweńcem, Tilenem Bartolem. – Nie ma dla mnie znaczenia, na kogo trafię w parze – zapewniał lider polskiej kadry jeszcze przed zakończeniem serii.
Warto wspomnieć, że to właśnie w Innsbrucku Stoch osiągał swoje najlepsze rezultaty w Turnieju Czterech Skoczni. W 2013 roku był drugi, rok później zajął trzecią pozycję, a w zeszłym sezonie uplasował się na siódmym miejscu. Czy tym razem odzyska wysoką formę i ponownie wskoczy do czołówki?
rozmawiała w Innsbrucku, Julia Piątkowska