Stefan Hula i Piotr Żyła w Zakopanem zaprezentowali dziś solidne skoki, jednak tylko tego pierwszego zobaczymy w jutrzejszym konkursie drużynowym. Niezależnie od miejsca i czasu obaj mają jednak jeden cel – robić swoje i nie nastawiać się na konkretne wyniki. A jak skomentowali swoje piątkowe skoki i plany na weekend pod Tatrami?
Piotr Żyła powrócił do Zakopanego po nieudanych dla siebie mistrzostwach świata w lotach, podczas których nie wziął udziału ani w konkursie indywidualnym, ani w drużynowym. Czy Zakopane przyniosło poprawę w jego próbach? – Te obecne skoki są lepsze. Jeszcze nie takie, jakie bym potrafił oddać, ale pomału idę do przodu i wierzę, że i takie się pojawią – mówi.
Mimo lepszych skoków trener Kruczek nie zaufał Żyle i nie wybrał go do składu na konkurs drużynowy. – Na pewno chciałoby się poskakać, ale co zrobić, jest, jak jest. Trzeba to zaakceptować i walczyć, żeby było coraz lepiej – przyznaje wiślanin, wierząc jednocześnie, że wysokie lokaty przyjdą jeszcze w tym sezonie. 28-letni skoczek zapytany o przyczyny słabszej formy w tym sezonie, nie potrafił udzielić konkretnej odpowiedzi. – Trenera trzeba zapytać – przyznał nieco zrezygnowany.
Piątkowe treningi i kwalifikacje były udane, ale teraz czas na zawody, które dla Żyły rozegrają się tylko w niedzielę. – Lepiej nie myśleć na zawodach, skakać automatycznie i bawić się skokami, dlatego nie mam konkretnych oczekiwań, chcę oddawać swoje skoki – zakończył.
Udane wejście w zakopiańską rywalizację zaliczył Stefan Hula, który podtrzymuje równą formę prezentowaną od początku sezonu. Jak ocenił dzisiejszy dzień? – Bardzo dobrze, jako drużyna wypadliśmy też fajnie. Cieszymy się z tego i walczymy dalej – zaznaczył z entuzjazmem, a zapytany, czy dobrze znana Polakom Wielka Krokiew sprzyja wysokim lokatom, odparł: – Na pewno jest to też kwestia znajomości skoczni, mamy pewną przewagę, nie ma co ukrywać, ale myślę, że trzeba też przełożyć swoje umiejętności na skoki i pokazać się jako drużyna. Dlatego cieszę się z tego dnia.
Zakopane pojawiło się w tym sezonie w kalendarzu tuż po lotnym czempionacie, a skoczkowie musieli wrócić do schematów wyuczonych na dużych obiektach. Jak przebiegł ten powrót w przypadku skoczka ze Szczyrku? – Mieliśmy trening we wtorek, pierwsze skoki były trochę dziwne, ale później wszystko zaczęło znowu funkcjonować prawidłowo – zapewnia.
Podobnie jak Żyła, Hula nie liczy na konkretne wyniki, ważne jest dla niego, by rywalizacja przynosiła mu radość. – Chcę oddawać dobre skoki, zrobić to, co umiem najlepiej, nie napalać się na wynik, tylko skupić się na sobie – przyznaje. W tym podejściu z pewnością będą go wspierać polscy kibice zgromadzeni na Wielkiej Krokwi. Także ich docenia podopieczny Macieja Maciusiaka. – Zakopane jest męczące, bo dajemy z siebie wszystko, mobilizujemy się w pełni, ale kibice też dają nam dużo energii, bo na trybunach jest wspaniała atmosfera. Jesteśmy u siebie, to daje dużego kopa – zakończył z uśmiechem zdobywca drugiego miejsca w dzisiejszych kwalifikacjach.
korespondencja z Zakopanego, Bartosz Leja