Dawid Kubacki i Andrzej Stękała – ci dwaj skoczkowie powiększyli swój pucharowy dorobek w poprzednich zawodach w Ałmatach. Obaj dość pewnie wywalczyli też awans do pierwszego konkursu głównego w Wiśle. Lepsze skoki oddawał jednak ten pierwszy. – Myślę jednak, że z tego wszystkiego uda mi się poskładać na jutro fajne skoki – powiedział z nadzieją.
Kubacki zadowolony z czwartkowych skoków
We wszystkich czwartkowych skokach Dawid Kubacki prezentował bardzo równą dyspozycję. Skacząc 125,5, 125 oraz 123 metry zajmował odpowiednio 14., 13. i 12. pozycję. Jak sam ocenił swoje próby i aktualną dyspozycję?

– Moje dwa treningowe skoki były całkiem fajne. Teraz w kwalifikacjach troszeczkę późno wyszedłem i nie udało się dalej odlecieć. Myślę jednak, że z tego wszystkiego uda mi się poskładać na jutro fajne skoki, bo wiem o co chodzi. Pojawiły się drobne błędy, ale nie będzie problemu, żeby je wyeliminować – zapewnił, a zapytany o plan na piątkowe zawody, odparł: – Satysfakcjonujące będą dla mnie dobre skoki, bo to da mi dobre miejsce. Jakie dokładnie ono będzie, nad tym się nie zastanawiam. Jeśli zrobię, co do mnie należy, będę zadowolony z jutrzejszego konkursu. Fajnie się tu skacze, przychodzi sporo kibiców, mamy dobrą atmosferę. Każdy jest za nami i nas dopinguje.
Podopieczny trenera Macieja Maciusiaka wspomniał też o nieco słabszym występie w Ałmatach. – W Kazachstanie był jeden gorszy konkurs, który odbywał się na skoczni, która mi po prostu nie siadła, nie mogłem się z nią dogadać. Tam był słabszy wynik i tego się nie da podważyć, ale ja wierzę w swoje możliwości. Wiem, że stać mnie tutaj na dobre skakanie, tamtym się nie przejmuję i jestem dobrej myśli – powiedział.
Andrzej Stękała zmęczony startami

Andrzej Stękała wraz z kolejnymi skokami zajmował z kolei coraz niższe lokaty. Próby na 123, 116,5 oraz 118,5 metra dały mu odpowiednio 22., 29. oraz 32. lokatę. Reprezentanta kadry B obejrzymy jednak oczywiście w jutrzejszym konkursie.
– Moje skoki były w miarę okej, pierwszy treningowy był jednak najlepszy. Troszkę wkradł mi się jeszcze jeden niepotrzebny błąd, ale myślę, że z czasem go wyeliminuję. Przyznaję, że moja forma jest teraz troszkę gorsza, jednak myślę, że jest to spowodowane też moimi wyjazdami. Jestem trochę zmęczony, ale po Pucharze Świata w Wiśle będziemy mieć kilka dni oddechu i myślę, że wszystko wróci do normy – skomentował.
Zapytany o stan obiektu im. Adama Małysza i warunki panujące podczas czwartkowych skoków, Stękała odparł: – Obiekt jest przygotowany naprawdę solidnie. Może jest troszkę nierówno na wybiegu, ale jest to spowodowane tym, że jest dodatnia temperatura i dość mokrym śniegiem. W pierwszej serii treningowej jeszcze udało się skoczyć bez deszczu, gorzej było w drugiej serii treningowej, ale był to nieznaczny deszczyk.
korespondencja z Wisły, Julia Piątkowska