Najpierw nieudany, ostatecznie przerwany sezon, a następnie bolesny uraz – to rzeczywistość Gregora Schlierenzauera, jednak pośród nieustającego pecha pojawiła się iskierka nadziei. Operacja kontuzjowanego kolana, którą Austriak przeszedł we wtorek w jednej z prywatnych klinik, zakończyła się sukcesem. Mimo to niektórzy wątpią w udany powrót Tyrolczyka do skoków…
Wyjazd na narty do Kanady miał być chwilą oddechu od codzienności i szansą na zażycie niezbędnej w życiu sportowca adrenaliny, jednak jak się później okazało, nie był dobrym wyborem, a zjeżdżanie na dwóch deskach poza wyznaczonymi trasami zakończyło się dla 53-krotnego zwycięzcy zawodów Pucharu Świata. wyjątkowo pechowo. Jeszcze w czasie finałowego weekendu w Planicy z austriackiego obozu, za pośrednictwem Heinza Kuttina, docierały niepokojące wieści o kontuzji kolana Tyrolczyka, jednak dopiero badania, które przeprowadzono w Innsbrucku, wykazały groźne dla skoczka zerwanie więzadła krzyżowego przedniego w prawym kolanie. Taki uraz, i to dwukrotnie, zaliczył fenomenalny w ubiegłym sezonie Kenneth Gangnes, a także wielu innych skoczków i skoczkiń.
We wtorkowe popołudnie lekarze z prywatnej kliniki w Hochrum przeprowadzili niezbędną operację, a dwukrotny brązowy medalista olimpijski z Vancouver opuści szpital prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu. W piątek odbędzie się też pierwsza od czasu zawieszenia kariery konferencja prasowa z udziałem podopiecznego Heinza Kuttina. Następnie czeka go długa rehabilitacja – powrót do rywalizacji zabiera zazwyczaj nie mniej niż 8 miesięcy. Ekspert norweskiej telewizji NRK, a zarazem były rekordzista świata w długości narciarskiego lotu, Johan Remen Evensen, obawia się o przyszłość swojego utytułowanego kolegi. – Będę zaskoczony, jeśli zobaczymy go z powrotem na skoczni. Jest wiele przykładów skoczków, którzy nie byli w stanie wrócić do czołówki po takim urazie, a do tego stracili motywację. Droga jest bardzo długa – przyznał na łamach dziennika Aftenbadet. Z kolei jego rodak, Kenneth Gangnes, ma odmienne zdanie, a z pewnością wie, co mówi, bowiem sam aż dwukrotnie przechodził proces rekonwalescencji i powrotu do skoków po zerwaniu więzadła. – Rehabilitacja po takim urazie jest bardzo żmudna i nudna, zabiera dużo czasu, ale musi ją przejść. Wierzę, że uda mu się wrócić, choć może to zabrać nawet ponad rok. Sport potrzebuje takich ludzi – zakończył trzeci zawodnik minionego sezonu Pucharu Świata.
źródło: kleinezeitung.at / aftenbladet.no