Chociaż obrady w ramach 50. kongresu Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) zakończą się 10 czerwca, z Meksyku już docierają pierwsze informacje. W kalendarzu Pucharu Świata 2016/2017 potwierdzono Norweski Turniej Czterech Skoczni. Jak będzie wyglądać impreza rozgrywana pod koniec sezonu w Kraju Wikingów?
Norwegowie osiągnęli cel

Wszelkie starania i rozmowy ze strony Norweskiego Związku Narciarskiego przyniosły oczekiwane efekty. Podczas obrad 50. kongresu FIS w meksykańskim mieście Cancun, Międzynarodowa Federacja dała zielone światło dla organizacji narciarskiej imprezy w Kraju Wikingów.
– Jest to wielka szansa jaką otrzymała nie tylko norweska federacja, ale cała dyscyplina – powiedział odpowiedzialny za skoki narciarskie w Norwegii Clas Brede Braathen. – Nie sądziłem, że dostaniemy możliwość organizacji turnieju, który będzie jednym z większych w całym narciarstwie – dodał działacz po spotkaniu z przedstawicielami FIS.
Norweski TCS – jak będzie wyglądać?

Norweski Turniej Czterech Skoczni stał się rzeczywistością, a jego inauguracja odbędzie się już pod koniec sezonu 2016/2017. Impreza będzie rozgrywana w dniach 10-19 marca. Jak będzie wyglądać narciarskie tournée w Kraju Wikingów?
– Będzie to najbardziej intensywny turniej jaki kiedykolwiek był rozgrywany w skokach narciarskich. Dziesięć dni skoków, ze wszystkimi seriami i kwalifikacjami. Trzeba przejechać pół Norwegii i rywalizować każdego dnia. Będzie to bardzo trudne, ale wierzę, że ta rywalizacja wprowadzi jeszcze większe emocje na koniec sezonu – ocenił Braathen.
Cała impreza będzie dużym wyzwaniem organizacyjnym, ale jak twierdzi dyrektor sportowy norweskich skoków, w pomoc przy pierwszej edycji zaangażują się także Austriacy i Niemcy mający wieloletnie doświadczenie przy organizacji prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni. Wydarzenie w kraju Wikingów będzie także wielkim testem dla zawodników i trenerów, których czekają ciągłe przejazdy oraz rywalizacja na skoczni.

Zmagania rozpocznie się 10 marca 2017 r. (piątek) w Oslo, serią kwalifikacyjną. W sobotę i niedzielę światowa elita powalczy w drużynowych i indywidualnych zawodach rozgrywanych na Holmenkollbakken. Następnie skoczkowie i trenerzy udadzą się do Lillehammer, gdzie w poniedziałek zostaną rozegrane kwalifikacje, a dzień później kolejny konkurs zaliczany do klasyfikacji norweskiej imprezy. Przedostatnim etapem będzie rywalizacja w Trondheim, a całe zmagania zakończy intensywny weekend na mamucie w Vikersund.
Organizacja tej narciarskiej imprezy będzie także kosztowna. – Zawsze jest tak, że aby osiągnąć sukces musisz zainwestować. W tym pierwszym etapie musimy to uczynić, mamy jednak nadzieję, że cała inwestycja zwróci się w okresie od trzech do siedmiu lat – powiedział Clas Brede Braathen. – Jeśli będzie to dobry turniej, pozostanie. Naszym celem jest to, aby skoczkowie chcieli przyjeżdżać do Norwegii i rywalizować w naszym Turnieju Czterech Skoczni – zakończył działacz.
źródło: nrk.no