Dawid Kubacki znany jest z tego, że dobrze radzi sobie na normalnych skoczniach. Reprezentant Polski potwierdził to w piątek w Hinzenbach, wygrywając jedną z serii treningowych i plasując się na drugiej pozycji w kwalifikacjach. Awans do konkursu wywalczył też Klemens Murańka, jednak on ze swoich prób nie był do końca zadowolony.
Kubacki: „Mógłbym popracować nad telemarkiem”

Piątkowe skoki Dawida Kubackiego były na bardzo wysokim poziomie, co potwierdzały zajmowane przez niego lokaty. W treningach był trzeci (88,5 m) i pierwszy (89,0 m), natomiast w rundzie kwalifikacyjnej po skoku na 92 metry musiał uznać wyższość jedynie Petera Prevca. – Ta skocznia jest bardzo specyficzna. Dużą rolę odgrywa jednak to, nad czym pracowałem w poprzednich tygodniach. Tutaj to realizuje i to działa. Nie ma powodów do tego, żeby szukać czegoś więcej. Uważam, że te skoki są całkiem w porządku, będę tu kontynuował swoją pracę – zapewnił skoczek klubu TS Wisła Zakopane, a zapytany o plany na sobotnie zmagania konkursowe, powiedział: – Mam proste zadanie – przyjść i oddać swoje normalne, dobre skoki. Jaki będzie wynik – zobaczymy po ostatnim zawodniku, nic nie będę wróżył. Z takim założenie przyszedłem tutaj dzisiaj, trzy fajne skoki, myślę, że ja i trener będziemy zadowoleni. Mógłbym jednak popracować jeszcze nad telemarkiem. Jest duża poprawa, ale jeszcze są niedociągnięcia i nad tym będziemy się skupiać do zimy.
Kubacki przyznał, że niedawny powrót na skocznię po dwutygodniowym urlopie na początku przysporzył mu nieco kłopotów. – Pierwszy obóz w Wiśle, który mieliśmy zaraz po urlopie to była tragedia. Wiadomo, że po tych dwóch tygodniach trzeba było się wbić z powrotem w rytm. Kolejny tydzień to były całkiem przyzwoite skoki i zaczęła się właściwa praca nad poprawianiem tego, co nie grało – ocenił i wspomniał także niedawno zakończone zgrupowanie w słoweńskiej Planicy: – Myślę, że nie było bardzo ciężko. Trener miał cały czas na uwadze, żeby nie przedobrzyć. Treningów nie było za dużo, był w sam raz, tylko troszkę się zmęczyliśmy. Po tym dniu przerwy w skakaniu udało się wypocząć i wrócić do pełni sił na kwalifikacje i zawody.
Murańka: „Trochę się rozregulowałem”

Piątkowe skoki Klemensa Murańki za każdym razem plasowały 22-latka w trzeciej dziesiątce stawki. W treningach był 24. (85,0 m) i 27. (84,5 m), a w kwalifikacjach powtórzył 27. lokatę po skoku na 86 metrów.
– Po urlopie dopiero dochodzę do siebie, trochę się rozregulowałem, ale te skoki są już na dobrym poziomie. Będę walczyć. Po to trenujemy, żeby startować w zawodach i porównywać się do reszty świata – zapewnił zawodnik z Zakopanego, dodając, że obiekt w Hinzenbach nie należy do najłatwiejszych: – Trenowaliśmy tu, aczkolwiek ta skocznia jest trudna i wymagająca. Niektórzy zawodnicy się tutaj męczą, szczególnie ci, którzy mają kierunek wybicia za bardzo do przodu.
Zapytany o świętowanie 30. urodzin kolegi z drużyny, Stefana Huli, Murańka odparł ze śmiechem: – Nic specjalnego, na zgrupowaniach nie wolno spożywać alkoholu, z tortem też się nie udało, także poszliśmy spać.
korespondencja z Hinzenbach, Julia Piątkowska