Kamil Stoch po raz kolejny tego lata uplasował się na konkursowym podium, zajmując lokatę za kolegą z drużyny, Maciejem Kotem. Tym razem do mistrza olimpijskiego z Soczi powędrował srebrny medal mistrzostw Polski. Jak sam zainteresowany ocenił swoją aktualną dyspozycję i co powiedział o skutkach zmian w technice? Szczegóły poniżej.
Stoch o Kocie i pracy nad prędkością

Kamil Stoch w sobotnich zawodach o mistrzostwo Polski jako jedyny próbował nawiązać walkę z Maciejem Kotem. Skoki na 127,5 oraz 125,5 metra pozwoliły mu ostatecznie na zajęcie drugiej lokaty i wywalczenie tytułu letniego wicemistrza kraju. – Jestem przede wszystkim zadowolony z pracy, którą wykonałem, i którą kontynuowałem podczas całego cyklu letniego. Na ten konkurs również miałem zadane pewne rzeczy, które chciałem zrealizować, i tego dokonałem. Z tego jestem zadowolony, z wyniku również. W tym momencie Maciek jest nawet poza moim zasięgiem i zasłużenie wygrał mistrzostwa Polski – podsumował zawodnik z Zębu i dodał: – Uważam, że poziom konkursu był bardzo wysoki, poziom skoków w Polsce oceniam też na coraz wyższy.

W ostatnich miesiącach sporo mówiło się o zmianach, które trener Stefan Horngacher zaproponował swoim nowym podopiecznym. Okazuje się, że teraz przynoszą one konkretne skutki. – Pozycja najazdowa to był główny element, nad którym chciałem pracować tego lata, i bardzo się cieszę, że zdołałem to poprawić. Widać to po prędkościach najazdowych, jakie osiągam. To daje mi możliwość lepszego kierunku odbicia i przede wszystkim nie tracę na odległości tak, jak to miało miejsce jeszcze zimą. Jeśli jadę kilometr na godzinę mniej, to tak, jakbym obniżył sobie ze dwie, trzy belki, a to już daje jakieś ograniczenie. Udało się też poprawić inne elementy, jak pozycję w locie, a także pewne drobne detale, jeśli chodzi o motorykę – zaznaczył Stoch.
Małysz a skoczkowie, plany na zimę

Jak wiemy, działania sztabów szkoleniowych polskich kadr oficjalnie wesprze nowy dyrektor koordynujący, który został Adam Małysz. Jak na tę współpracę zapatruje się 29-letni reprezentant kadry A? – Adam miał kontakt głównie ze sztabem szkoleniowym. Ja nie kontaktowałem się prywatnie z Adamem Małyszem, ponieważ mamy swój sztab szkoleniowy, który ma nad nami opiekę, zna nas bardzo dobrze i wie, jakich rad nam udzielić – ocenił Stoch i jednocześnie dodał: – Cieszę się, że Adam został powołany do Polskiego Związku Narciarskiego, uważam, że jest odpowiednią osobą na to stanowisko. Mam nadzieję, że ta współpraca przyniesie bardzo dobre rezultaty i wymierne korzyści dla wszystkich.

Przed skoczkami jest jeszcze kilka tygodni przygotowań do zimy, jednak za biało-czerwonymi również intensywne treningi oraz starty w niektórych zawodach FIS Grand Prix. Jak wpłynęły one na samopoczucie mistrza świata z 2013 roku? - Nie odczuwam zmęczenia, czuję się w tym momencie bardzo dobrze i fizycznie, i mentalnie. Uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani, że ten okres kilkumiesięcznej pracy z nowym szkoleniowcem jak najbardziej nam służy. Czekam na kolejne skoki, które będą już w przyszłym tygodniu. Z tego co wiem, nie mamy zaplanowanego odpoczynku. Mamy natomiast zaplanowane treningi i zgrupowania. Najbliższe odbędzie się we Włoszech, a później będziemy je planowali na bieżąco tam, gdzie będzie możliwość skakania na torach lodowych - powiedział.
Stoch zapytany o priorytetowe imprezy nadchodzącej zimy, którymi Stefan Horngacher określił Mistrzostwa Świata w Lahti oraz Turniej Czterech Skoczni, odparł: - Trener musi ułożyć ważność imprez, ponieważ takie ma zadanie i taka jest jego rola. Moim zadaniem jest oddawać jak najlepsze skoki podczas tych zawodów. Cele, które zadawałem sobie tego lata, bardzo dobrze mi służyły, pomagały w osiąganiu dobrych wyników, dlatego nie będę ich zmieniał. Moim głównym celem na najbliższe tygodnie i miesiące będzie maksymalna koncentracja na wykonaniu zadania i tego się będę trzymał. Mam nadzieję, że przyniesie to dobre rezultaty.
rozmawiał Bartosz Leja