Najbardziej doświadczeni (obok Stefana Huli) reprezentanci naszego kraju, czyli Piotr Żyła i Kamil Stoch całkiem udanie otworzyli sezon w fińskiej Ruce. Zarówno Wiślanin, jak i mieszkaniec podzakopiańskiego Zębu w czwartkowych seriach zdołali wskakiwać do czołowej dziesiątki. Stoch przyznaje jednak, że niektóre elementy można poprawić.
Żyła tęsknił za Pucharem Świata

Piotr Żyła już w pierwszym treningowym skoku na Rukatunturi pokazał, że zmiany wprowadzone w technice przez trenera Horngachera mu służą. Lot na 138,5 metra dał 29-latkowi wysoką 7. lokatę. Zawodnik z Wisły dał się jednak ostatnio poznać jako sportowiec dość nieprzewidywalny, co potwierdził w drugim treningu – skok na 99,5 metra pozwolił mu na zajęcie…52. miejsca. Nie zrażony niczym Żyła w kwalifikacjach zrobił jednak to, co do niego należało – osiągnął 130 metrów i pewny awans do piątkowej rywalizacji konkursowej.
Zapytany o to, czy jest zadowolony z czwartkowego zapoznania się z fińską skocznią, odparł: – Myślę, że tak. Wiadomo, że pierwsze skoki bywają tu trudne i ciężkie. Ten pierwszy był najlepszy, potem był zły, a ten z kwalifikacji był w porządku. Jak na dzisiejszy dzień, to jest elegancko. W ogóle nietypowo, że wszystko się udało skoczyć, ale to pozytywne zaskoczenie. Przez kolejne dni ponoć też ma być dobrze.
Żyła dodał też, że późną jesienią z niecierpliwością oczekiwał zimowych skoków. – Na pewno już się chciało wystartować i pojeździć. Wiadomo, my całą zimę jesteśmy na walizkach. Stęskniło się trochę za tym. W domu się nudziło i długo siedziało i wyczekiwało się tych startów.
Stoch nie chce przedobrzyć

Ze stoickim spokojem do czwartkowych prób podszedł Kamil Stoch. W pierwszym skoku treningowym mistrz olimpijski specjalnie nie szarżował – 122,5 metra dało mu 20. lokatę. Druga runda wyraźnie pokazała już, że w podopiecznym trenera Horngachera drzemie moc – 142 metry pozwoliło mu na zajęcie 5. miejsca. Podobnie było w kwalifikacjach, w których Stoch wyrównał zajętą pozycję po skoku na 138 metrów.
– Jestem zadowolony, aczkolwiek w dalszym ciągu będę się koncentrował na pracy. Jest jeszcze coś, co można zrobić i poprawić, natomiast na tą chwilę ważna jest dla mnie stabilność skoków i ich powtarzalność. Przede wszystkim nie mogę próbować przedobrzyć, nie próbować robić czegoś na siłę – komentował tuż po kwalifikacyjnej próbie. – Dzisiaj byliśmy pozytywnie zaskoczeni pogodą, warunki były bardzo równe dla wszystkich zawodników. Przy tym oddaje się po prostu normalne skoki i te skoki bardzo cieszą, a zwłaszcza na dużej skoczni, jaką jest ten obiekt – dodał.
Stoch odniósł się także do najbliższych miesięcy, które jak wielu profesjonalnych sportowców, spędzi w podróży. – Może tego życia na walizkach mi nie brakowało, ale był już głód skakania i rywalizacji na śniegu. Co by nie mówić, Puchar Świata jest bardzo miłą przygodą – powiedział, a zapytany o polskich kibiców, którzy także w mroźnej Finlandii zjawili się, aby kibicować swojemu idolowi, odparł: - Mój fanklub jest niezawodny.
rozmawiała w Kuusamo, Julia Piątkowska