Nadszedł czas na pierwszą poważną narciarską batalię w sezonie 2016/2017. Na przełomie grudnia i stycznia skoczkowie zmierzą się w 65. edycji Turnieju Czterech Skoczni, czyli prestiżowego niemiecko-austriackiego cyklu, w którym zwycięstwo od lat spędza sen z powiem nawet największym. Więcej o polskich sukcesach i turniejowych zasadach poniżej.
Areny zmagań

W Turnieju Czterech Skoczni zawodnicy mają do czynienia z czterema zróżnicowanymi obiektami, a ten, który poradzi sobie na nich najlepiej, będzie prezentował najrówniejszą formę na wysokim poziomie, na końcu odbierze statuetkę Złotego Orła. Rywalizacja rozpocznie się 30 grudnia na Schattenbergschanze (K-120 / HS-137) w niemieckim Oberstdorfie, gdzie jak głosi przysłowie, nikt Turnieju jeszcze nie wygrał, za to wielu go przegrało. Drastyczne niepowodzenie w pierwszej konkursowej odsłonie może bowiem zaprzepaścić szanse na końcowy triumf. Kolejną areną zmagań będzie 1 stycznia 2017 roku słynna Grosse-Olympiaschanze (K-125 / HS-140) w Garmisch-Partenkirchen, miejscu, w którym w 1936 roku odbyły się zimowe igrzyska olimpijskie. Austriacką część TCS 4 stycznia otworzył konkurs na Bergisel (K-120 / HS-130) w Innsbrucku – to właśnie tam po raz ostatni mogliśmy się cieszyć z miejsca na podium wywalczonego przez Polaka (Kamil Stoch był tam trzeci w 2014 r.). 6 stycznia nadejdzie pora na wielki finał, czyli ostateczną walkę o trofeum na Paul-Ausserleitner-Schanze (K-125 / HS-140) w Bischofshofen.
Rekordziści turniejowych skoczni:
Skocznia (miejscowość) | oficjalny rekord (rekordzista), rok |
Oberstdorf | 143,5 m (Sigurd Pettersen NOR), 2003 r. |
Garmisch-Partenkirchen | 143,5 m (Simon Ammann SUI), 2010 r. |
Innsbruck | 137,0 m (Stefan Kraft AUT), 2015 r. |
Bischofshofen | 143,0 m (Daiki Ito JPN), 2005 r. |
Zapisali się na kartach historii

Pierwsza edycja tournee rozgrywanego tradycyjnie na czterech wymagających skoczniach została rozegrana w sezonie 1952/1953. Norweską hegemonię przełamał wówczas jeden z reprezentantów gospodarzy, Austriak Josef Bradl, rozpoczynając tym samym powtarzaną po latach famę, że na rodzimych obiektach najlepiej radzą sobie właśnie Niemcy i Austriacy. Znajduje to potwierdzenie w liczbach – najbardziej utytułowanymi krajami w dotychczas rozegranych 64 odsłonach Turnieju są: Austria, Niemcy oraz… Finlandia (po 16 końcowych triumfów). Nieco mniej zwycięzców pochodziło z Norwegii (10), Słowenii (2), Czech (2), Japonii (1), Polski (1) i byłego Związku Radzieckiego (1).

Spoglądając na indywidualne statystyki, najczęściej po wygraną w klasyfikacji generalnej TCS sięgał reprezentant Suomi, Janne Ahonen, który zwycięskie laury sięgał pięciokrotnie. Warto podkreślić, że raz uczynił to wraz z Czechem Jakubem Jandą, z którym po ośmiu konkursowych skokach w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen, zgromadził identyczną ilość punktów (1081,5 pkt). W przeszłości tylko raz zdarzyło się, aby na podium klasyfikacji generalnej dwóch zawodników współdzieliło lokatę - w 1989 roku na drugim miejscu wylądowali wspólnie Matti Nykaenen oraz Jens Weissflog. Wracając jeszcze na chwilę do ilości turniejowych triumfów - powyżej dwóch zdobytych pucharów mają obok wspomnianego Ahonena także: Weissflog (4), Bjoern Wirkola (3) i Helmut Recknagel (3). Niecodziennym wyczynem popisał się również w jubileuszowym 50. TCS Sven Hannawald: Niemiec w imponującym stylu zwyciężył we wszystkich czterech konkursach i jak dotąd jest jedynym skoczkiem, który tego dokonał. Na złotych kartach historii zapisał się także w wyraźny sposób jedyny jak dotąd polski triumfator, Adam Małysz - w 49. edycji Turnieju uzyskał najwyższą przewagę nad drugim w klasyfikacji zawodnikiem - wyniosła ona aż 104,4 punktu, czyli... 58 metrów!
Polskie akcenty w TCS

Mimo tego, że Turniej Czterech Skoczni był zazwyczaj domeną narciarskich potęg, zarówno w Niemczech jak i Austrii także polscy skoczkowie miewali przebłyski. Największy z nich był oczywiście udziałem Adama Małysza, który w sezonie 2000/2001 zaskoczył sportowy świat miażdżąc silną międzynarodową stawkę i jednocześnie rozpoczynając kilkuletnie panowanie na skoczniach. "Orzeł z Wisły" wskoczył do czołówki dość niespodziewanie - podczas gdy niemieccy gospodarze spodziewali się bezapelacyjnego triumfu Martina Schmitta, Małysz zgarnął wszystkie cztery serie kwalifikacyjne, a w konkursach rozkręcał się ze skoku na skok - w niemieckiej części był czwarty i trzeci, a w austriackiej odsłonie dwukrotnie zwyciężał. Ostatecznie z ogromną przewagą jako jedyny dotąd Polak zwyciężył w Turnieju Czterech Skoczni. Do swojego sukcesu nawiązał dwa sezony później, kiedy to zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej ustępując tylko Janne Ahonenowi i Svenowi Hannawaldowi. Dodajmy, że w sumie polscy skoczkowie w historii TCS wywalczyli 24 konkursowe podia. Poza Małyszem były one zasługą: Józefa Przybyły, Tadeusza Pawlusiaka, Stanisława Bobaka, Piotra Fijasa oraz Kamila Stocha.
Polskie podia w konkursach TCS:
Rok | Zawodnik (skocznia, lokata) |
1964 | Józef Przybyła (Ga-Pa, 3.) |
1964 | Józef Przybyła (Innsbruck, 3.) |
1965 | Józef Przybyła (Innsbruck, 3.) |
1970 | Tadeusz Pawlusiak (Oberstdorf, 3.) |
1974 | Stanisław Bobak (Oberstdorf, 2.) |
1976 | Stanisław Bobak (Bischofshofen, 2.) |
1979 | Piotr Fijas (Bischofshofen, 2.) |
1980 | Piotr Fijas (Bischofshofen, 3.) |
1985 | Piotr Fijas (Oberstdorf, 3.) |
1985 | Piotr Fijas (Bischofshofen, 3.) |
1997 | Adam Małysz (Bischofshofen, 2.) |
2001 | Adam Małysz (Ga-Pa, 3.) |
2001 | Adam Małysz (Innsbruck, 1.) |
2001 | Adam Małysz (Bischofshofen, 1.) |
2002 | Adam Małysz (Ga-Pa, 3.) |
2002 | Adam Małysz (Innsbruck, 2.) |
2003 | Adam Małysz (Ga-Pa, 2.) |
2004 | Adam Małysz (Oberstdorf, 3.) |
2005 | Adam Małysz (Innsbruck, 2.) |
2006 | Adam Małysz (Oberstdorf, 3.) |
2011 | Adam Małysz (Ga-Pa, 3.) |
2011 | Adam Małysz (Innsbruck, 2.) |
2013 | Kamil Stoch (Innsbruck, 2.) |
2014 | Kamil Stoch (Innsbruck, 3.) |
System KO - jak to działa?
Turniej Czterech Skoczni odznacza się nie tylko ogromnym prestiżem, atrakcyjnymi nagrodami finansowymi i rzeczowymi dla najlepszych, ale także dość oryginalnym systemem rywalizacji. Od sezonu 1996/1997 konkursy są rozgrywane według systemu KO. Według niego po kwalifikacjach, które nabierają wyjątkowego znaczenia, zawodnicy są dobierani w pary. Wówczas pierwszy skoczek kwalifikacji walczy z tym, który zajął 50. miejsce, drugi z tym, który uplasował się na 49. lokacie, itd. Do drugiej serii konkursowej awansują zwycięzcy 25 konkursowych par, a także pięciu skoczków, którzy w gronie przegranych uzyskali najwyższe noty (tzw. szczęśliwi przegrani - "lucky losers"). System ten nie jest zapewne w pełni wymierny, jednak z pewnością dostarcza zarówno zawodnikom, jak kibicom dodatkowych emocji. Oby tych, szczególnie z udziałem polskich zawodników w 65. odsłonie Turnieju Czterech Skoczni nie zabrakło. Miejmy nadzieję, że zarówno Kamil Stoch i Maciej Kot, jak i ich reprezentacyjni koledzy nawiążą do sukcesu Adama Małysza sprzed kilkunastu lat.
Jak było rok temu?

W zeszłorocznej edycji prestiżowych zawodów siedmioletnią austriacką dominację przerwał fenomenalny Słoweniec Peter Prevc, który zwyciężył w trzech turniejowych konkursach (w Ga-Pa, Innsbrucku i Bischofshofen). W Oberstdorfie przed nim uplasował się jedynie Severin Freund. W klasyfikacji generalnej Niemiec wylądował już za podopiecznym trenera Gorana Janusa, a podium uzupełnił Austriak Michael Hayboeck. Polscy skoczkowie w przeciągu całych zmagań nie zachwycali - najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem okazał się Kamil Stoch, który jednak był dopiero 23. Niżej plasowali się: 25. Stefan Hula, 32. Maciej Kot, 35. Dawid Kubacki, 51. Andrzej Stękała oraz 64. Piotr Żyła. Tegoroczne bardzo udanego występy biało-czerwonych zaostrzyły apetyty kibiców, jak i samych zawodników na znaczącą poprawę tych rezultatów.
informacja własna