Jeszcze nie minęły emocje związane z wielkim finałem sezonu 2016/2017, a już docierają do nas informacje na temat zmian w składzie polskich kadr szkoleniowych. Nowym szkoleniowcem biało-czerwonej kadry B zostanie od nowego sezonu Czech Radek Židek, który zastąpi dotychczasowego szkoleniowca polskiego zaplecza, Roberta Mateję.
Židek za Mateję
Radek Židek dotychczas pełnił funkcję asystenta trenerów kadry czeskiej – wspomagał pracę Michala Dolezala, a później Jakuba Jiroutka i Richarda Schallerta. W jednym z sezonów (2009/2010) sam objął rolę głównego trenera kadry B. Teraz 34-letni czeski szkoleniowiec, który niegdyś sam próbował swoich sił na skoczni, zastąpi Roberta Mateję na stanowisku trenera polskiej kadry B. Najprawdopodobniej nominacja na to stanowisko dla Židka ma związek z zacieśniającą się współpracą aktualnego trenera technicznego w polskiej kadrze, którym jest wspomniany Dolezal z Czech, z trenerem głównym kadry A, Stefanem Horngacherem. Rober Mateja nie pożegna się jednak z polską kadrą – zostanie asystentem trenera Židka.
Tym samym w przyszłym sezonie 2017/2018, funkcję trenerów polskich kadr A i B będą pełnić szkoleniowcy z zagranicy.
Židek jako zawodnik ma na swoim koncie start w czterech konkursach zimowego Pucharu Kontynentalnego (w amerykańskich miejscowościach Ishpeming i Westby) w 2003 roku. Jego najlepszym rezultatem jest dziewiąte miejsce.
Kadra B poniżej oczekiwań
Zimowy sezon 2016/2017 w wykonaniu polskiej kadry B nie był zbyt udany. Jedynymi wyróżniającymi się zawodnikami byli właściwie Jan Ziobro, który w drugiej części sezonu był często nominowany do startów w Pucharze Świata, a także Klemens Murańka, który dwukrotnie wskakiwał na podium zawodów Pucharu Kontynentalnego i był najwyżej sklasyfikowanym polskim zawodnikiem tego cyklu (zajął 16. miejsce). Pojedyncze przebłyski miewali Krzysztof Biegun (trzeci w PK w Ruce), a także Jakub Wolny (26. miejsce w generalce PK). Sporo do życzenia pozostawiała przede wszystkim jednak dyspozycja Aleksandra Zniszczoła, Andrzeja Stękały i Bartłomieja Kłuska. Zawodnicy wymieniani wcześniej w gronie następców Kamila Stocha, zawodzili i pełnili drugoplanowe role nawet w zawodach niższej rangi.
źródło: pzn.pl / informacja własna