Najlepsze miejsce w tym sezonie i brak kwalifikacji do drugiej serii to wyniki Petera Prevca po pucharowych zmaganiach w Rosji. Utytułowany słoweński skoczek wciąż szuka formy sprzed dwóch sezonów. Również pozostała część kadry Gorana Janusa nie spełnia oczekiwań, chociaż w Niżnym Tagile mieli małe powody do radości.
Peter Prevc: „Przede mną dużo pracy”

W sobotnim konkursie najstarszy z rodzeństwa Prevców zajął najwyższą jak do tej pory, 13. pozycję w PŚ 2017/2018. Przypomnijmy, że w Wiśle i Ruce plasował się kolejno na 20. i 23. miejscu. Nie są to zapewne satysfakcjonujące wyniki dla rekordzisty zwycięstw w jednym tylko sezonie (15 triumfów zimą 2015/2016). Obecna dyspozycja 25-latka nie pozwala mu jednak na odnoszenie kolejnych sukcesów, dlatego awans do pierwszej piętnastki ucieszył Słoweńca. – Jestem bardzo zadowolony z całego konkursu. Zrobiłem postęp w porównaniu z poprzednimi zawodami, ale wszystkiego nie da się naprawić z dnia na dzień. Przede mną jeszcze dużo pracy, potrzebuję więc spokoju – mówił. Jego słowa potwierdziły się już w niedzielę, kiedy skok na 117,5 metra nie dał mu kwalifikacji do serii finałowej.

W karierze słoweńskiego zdobywcy Kryształowej Kuli bardzo rzadko zdarza się brak awansu do drugiej rundy. W marcu 2014 roku w Trondheim zajął on dopiero 45. miejsce, jednak przez kolejne 2,5 roku zdobywał punkty w każdym konkursie. Dobrą passę przerwał dopiero w zeszłym roku w Engelbergu (33. lokata). W miniony weekend również obiekt Tramplin Aist (HS-134) nie był dla niego łaskawy. Warto dodać, że to właśnie Peter Prevc triumfował dwa lata temu w Niżnym Tagile (był 2. i 1.). Dlatego występ zwycięzcy Kryształowej Kuli jeszcze bardziej rozczarował kibiców, samego Słoweńca i trenera. Goran Janus nie widział nic pozytywnego w niedzielnej próbie jego najlepszego zawodnika, ale wie, że potrzebny jest czas i spokój, by znów walczyć o najwyższe miejsca.
Równe skoki Damjana

Nieco lepiej w Rosji spisał się Jernej Damjan. Niespodziewany zwycięzca konkursu w Ruce, w Niżnym Tagile prezentował się na przyzwoitym poziomie. Sobotnią rywalizację zakończył na 18. pozycji. W niedzielę, zwłaszcza skok w drugiej serii (130,0 m) pozwolił mu awansować na 10. lokatę. 34-latek z Lublany odczuwał jednak w miniony weekend lekką presję. Powód? Przez nieobecność pierwszego lidera PŚ Junshiro Kobayashi, Damjan startował jako pretendent do zdobycia żółtego plastronu. Ostatecznie swoje wyniki ocenił pozytywnie, szczególnie te niedzielne. – Oddałem dwa solidne skoki, drugi był całkiem dobry. Jestem bardzo zadowolony, że utrzymuję kontakt z czołówką. Oczekiwania na przyszłość są dokładnie takie same, o których już wcześniej wspominałem. Utrzymanie pozytywnego i spokojnego nastawienia, o którym ciągle mówimy. Chciałbym, aby pozostało ze mną na dłużej – stwierdził. W klasyfikacji generalnej Damjan plasuje się na 7. miejscu ze stratą 151 punktów do prowadzącego Niemca Richarda Freitaga.
Udany debiut Zajca, Domen Prevc robi postępy

W Niżnym Tagile młodsi Słoweńcy dostarczyli małych powodów do radości. 17-letni Timi Zajc zaliczył swój debiut w konkursie indywidualnym PŚ. Najmłodszy skoczek w całej międzynarodowej stawce pojawił się już na inauguracji nowego sezonu w Wiśle. Tam wystąpił w zmaganiach drużynowych, natomiast w niedzielę został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon. W Rosji uplasował się kolejno na 12. i 22. lokacie. Słoweński szkoleniowiec cieszył się z dobrego startu Zajca i pierwszych pucharowych punktów. Wyróżnił także Anze Semenica za jego najlepsze miejsce w karierze (9. pozycja). 24-letni skoczek z pokorą przyjął sobotni rezultat: – Jestem zadowolony z wyników, ale niektóre małe rzeczy trzeba jeszcze poprawić. Najlepszy wynik w mojej karierze oznacza, że udało mi się przełożyć dobre skoki z sezonu letniego na sezon zimowy.

Wiemy już, że w niemieckim Titisee-Neustadt Goran Janus poprowadzi Jerneja Damjana, Anze Semenica, Petera Prevca, Tilena Bartola, Timi Zajca i Anze Laniska, którzy wystąpili w Rosji. Zabraknie doświadczonego Roberta Kranjca, który na początku tego sezonu spisuje się bardzo słabo. W Niemczech nie pojawi się jeszcze rewelacja minionej zimy, Domen Prevc, który wciąż pracuje nad swoją formą. – Robi stopniowe postępy. Powoli zbliża się do poziomu, który reprezentował przed rokiem. W jego przypadku, obok fizycznej formy, ważna jest jednak także mentalna gotowość – mówił asystent Gorana Janusa, Jani Grilc. Czy wróci do pucharowej rywalizacji już w połowie grudnia w Engelbergu? O tym przekonamy się już wkrótce.
źródło: sloski.si / rtvslo.si / sport.onet.pl