Niedawno zakończone mistrzostwa świata juniorów nie były udane dla ekipy polskich skoczkiń. Indywidualnie jedynie Joanna Kil zdołała awansować do rundy finałowej zawodów, drużyna nie przeszła I serii, a mikst zajął 8. lokatę. Tuż po powrocie ze Szwajcarii trener grupy beskidzkiej żeńskiej kadry, Sławomir Hankus, w rozmowie ze SkokiPolska.pl nie ukrywał rozczarowania tymi wynikami.

Zapytany o ocenę występu polskich skoczkiń w Kanderstegu trener Sławomir Hankus nie krył niezadowolenia. - Mogę wypowiedzieć się na temat Kingi Rajdy i Anny Twardosz, ponieważ to te dwie zawodniczki przygotowałem do sezonu i to one ze mną trenują. Joanna Kil i Kamila Karpiel trenują z Krystianem Długopolskim. Z punktu widzenia trenera mogę powiedzieć tyle, że ponieśliśmy porażkę. Na pewno nie pracowaliśmy na taki obrót wydarzeń - powiedział.

Występy Rajdy i Twardosz przed wyjazdem do Szwajcarii napawały optymizmem trenera Hankusa. - Starty w Alpen Cupie oraz Pucharze Kontynentalnym pokazały, że możemy walczyć z czołówką. Kinga była w stanie skakać porównywalnie do Francuzki Romane Dieu, czy też Słowenki Jerneji Brecl. Ania skakała całkiem równo. Uważam więc, że przygotowanie do startów było dobre. Obie zawodniczki powinny zająć miejsca w czołowej "20" i o to mieliśmy walczyć - przyznał szkoleniowiec.
Trener Hankus dodał, że w przygotowania do najważniejszej juniorskiej imprezy były po części zaburzone przez utrudniony dostęp do treningów na skoczni. - Nie mieliśmy możliwości trenowania w kraju. Skocznia w Szczyrku była gotowa dopiero 26 stycznia. Na wyjazdy za granicę celem treningu po prostu nas nie stać - powiedział.

Występ Polek na MŚJ nie należał do najbardziej udanych. Zawodniczki będą starały jednak poprawić się w kolejnych konkursach. - Musimy się szybko otrząsnąć. To nie koniec drogi, jeszcze sporo startów przed nami. Kilka dni po nieudanym starcie jest trudnym okresem zarówno dla dziewczyn, jak i dla mnie osobiście. Zostawiamy serce, czas i nerwy dla tego wszystkiego, a potem dostajemy "w twarz" - dlatego takie wpadki są bolesne. Ale właśnie z tego powodu prędko musimy przejść w dalszą część sezonu i odkupić swoje winy dobrymi występami. Na błędach trzeba się uczyć, a nie tylko je przeżywać - stwierdził Hankus.

Kiedy najlepsze skoczkinie świata będą rywalizować o olimpijskie laury, reprezentantki Polski wezmą udział w zawodach Pucharu FIS w niemieckim Rastbuechl. Trener Hankus ze swojej grupy powołał na te konkursy Kingę Rajdę i Annę Twardosz. Z grupy trenera Długopolskiego w Niemczech pojawi się Kamila Karpiel. Joanna Kil i Magdalena Pałasz wezmą udział w zawodach LOTOS Cup w Zakopanem.
rozmawiał Mikołaj Szuszkiewicz