Chcąc nie chcąc, rywalizacja na skoczniach pokrytych białym puchem przeszła do historii. Za nami cztery miesiące walki o pucharowe punkty, trzymające w napięciu konkursy oraz wzloty i upadki naszych ulubieńców. Prześledźmy, kto spośród zawodników i zawodniczek międzynarodowej elity okazał się najlepszy na przestrzeni całego sezonu olimpijskiego.
„Ta ostatnia niedziela”, jak śpiewał niegdyś Mieczysław Fogg, dla wszystkich kibiców skoków narciarskich nastała 25 marca 2018 roku. Wówczas karuzela Pucharu Świata w sezonie olimpijskim dobiegła końca. Co tydzień przez cztery kolejne miesiące, nasi sportowi idole pojawiali się w naszych domach przynosząc niezapomniane emocje na najwyższym poziomie. Prześledźmy, jakie wrażenia pozostawili po sobie Kamil Stoch, Richard Freitag, Daniel Andre Tande, Maren Lundby, Sara Takanashi i inni, którzy rywalizowali o punkty w zawodach elity.
Maren Lundby - królowa zimy jest tylko jedna!

Dokładnie trzy miesiące i dwadzieścia cztery dni trwał siódmy sezon rywalizacji czołowych skoczkiń globu w Pucharze Świata. Za nami 15 konkursów indywidualnych, a także pierwsze w historii żeńskich skoków zmagania drużynowe. Dodając do tego rozpoczynający cały cykl mini-turniej "Lillehammer Triple" oraz walkę o medale na igrzyskach olimpijskich w PyeongChang, można pokusić się o tezę, że dla pań miniona zima była naprawdę wyjątkowa.
Z pewnością napięcie związane z rozstrzygnięciami w poszczególnych klasyfikacjach zdołało już ustąpić i możemy zastanowić się nad odpowiedzią na pytanie: jaki był ten miniony sezon? Miłośnicy skoków narciarskich, którzy od kilku lat uważniej obserwują żeńskie zmagania i zdążyli przywyknąć do tego, że na arenie międzynarodowej dzieli i rządzi Sara Takanashi, przecierali oczy ze zdumienia. Podczas zakończonego nieco ponad dwa tygodnie temu sezonu byliśmy świadkami zmiany dotychczasowego porządku i zakończenia dominacji reprezentantki Kraju Kwitnącej Wiśni. Mimo wszystko, taki stan rzeczy nie powinien dziwić, bowiem z każdą kolejną edycją sportowy poziom całego cyklu podnosi się, a zawodniczki rozwijają się pod względem wyszkolenia technicznego. Coraz więcej młodych dziewczyn jest w stanie rywalizować na równi ze znacznie bardziej doświadczonymi rywalkami, co bez dwóch zdań pozytywnie wpływa na całokształt kobiecych zmagań.

Bezapelacyjnie, tytuł "Królowej Zimy" zdobyła zwyciężczyni klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i złota medalistka olimpijska, Maren Lundby. Reprezentantka Kraju Wikingów zdominowała żeńskie zawody rozgrywane na przełomie 2017 i 2018 roku. Warto zaznaczyć, że dotrzymać kroku podopiecznej Christiana Meyera starała się, momentami z powodzeniem, zawodniczka zza naszej zachodniej granicy, Katharina Althaus. W zaciętą norwesko-niemiecką walkę, zaangażowana była także Sara Takanashi, która najczęściej uzupełniała skład konkursowego podium. Warto zwrócić uwagę, iż mimo słabszych występów minionej zimy, dzięki dwóm zwycięstwom na zakończenie cyklu, utytułowana Japonka została liderką klasyfikacji wszech czasów jeśli chodzi o liczbę indywidualnych triumfów w Pucharze Świata. Odnotujmy ponadto, że w ścisłej czołówce, na przestrzeni całego sezonu plasowało się dziewięć zawodniczek. Dwa konkursy drużynowe padły łupem czteroosobowego zespołu japońskiego, który zwyciężał odpowiednio przed Rosją i Francją (Hinterzarten) oraz Słowenią i Rosją (Zao).
W Pucharze Świata Pań dominacja Maren #Lundby . Mistrzyni olimpijska stawała na podium we wszystkich 15 konkursach indywidualnych, 9-krotnie triumfując (60% zwycięstw). pic.twitter.com/AcZDo1nA9B
— SkokiPolska.pl (@SkokiPolska) 29 marca 2018
Wiemy już, które ze skoczkiń plasowały się najczęściej w ścisłej czołówce zawodów, warto jednak zwrócić uwagę na nazwiska, które po raz pierwszy pojawiły się w końcowej klasyfikacji zmagań elity. W tym gronie znalazły się: Aleksandra Barantceva (Rosja), Jerneja Brecl (Słowenia), Xinyue Chang (Chiny), Lisa Eder (Austria) i Katra Komar (Słowenia).

Miniona zima, biorąc pod uwagę miejsca zajęte przez poszczególne zawodniczki w końcowym zestawieniu, okazała się najlepsza w dotychczasowej karierze aż dla 24 skaczących pań. Oprócz wyżej wymienionej piątki, a także wspomnianych wcześniej Lundby i Althaus, były to: Irina Avvakumova (Rosja), Chiara Hoelzl (Austria), Ursa Bogataj, Nika Kriznar (Słowenia), Juliane Seyfarth, Ramona Straub, Gianina Ernst (Niemcy), Kaori Iwabuchi, Haruka Iwasa (Japonia), Anna Odine Stroem, Silje Opseth (Norwegia), Lara Malsiner (Włochy), Daniela Haralambie (Rumunia), Xueyao Li (Chiny), Romane Dieu (Francja) oraz Natalie Eilers i Abigail Strate (Kanada). Nie zawsze jednak cyfra przy nazwisku oznaczała jednocześnie "życiówkę" pod względem ilości uzbieranych pucharowych punktów. Średnia liczba "oczek" uzyskanych przez czołową dziesiątkę w sezonie 2017/2018 wyniosła 664.

Jak na tle bardziej doświadczonych i utytułowanych rywalek radziły sobie reprezentantki naszego kraju? Polki swoich sił próbowały i to chyba jedyny pozytywny aspekt minionej zimy. Niestety, należy otwarcie powiedzieć, że żeńskim skokom narciarskim w kraju nad Wisłą daleko do tego, aby nawiązać równorzędną walkę z innymi reprezentacjami, chociażby o awans do głównych zawodów. Jedno jest pewne - wśród podopiecznych Sławomira Hankusa, Wojciecha Topora i Krystiana Długopolskiego są dziewczyny, które potrafią skakać na solidnym poziomie, co pokazywały chociażby w letnich cyklach zawodów rangi FIS. Biało-czerwone mają z kogo brać przykład, ale doskonałe występy Kamila Stocha i reszty "orłów" nie zastąpią ciężkiej pracy. Pozostaje mieć nadzieję, że poziom dyscypliny poprawią w nadchodzącym sezonie zapowiadane zmiany w sztabie szkoleniowym.
Kamil "Zdobywca", niepokonani Norwegowie, doświadczenie górą

Nieco dłużej, bo cztery miesiące i siedem dni, trwała walka najlepszych skoczków na narciarskich arenach całego świata. Intensywność startów była bardzo duża, bowiem w ramach Pucharu Świata rozegrano 23 konkursy indywidualne i 10 zmagań drużynowych, a głównym punktem minionej zimy były igrzyska olimpijskie w PyeongChang, poprzedzone rywalizacją o medale mistrzostw świata w lotach narciarskich. Najwięcej powodów do radości na przestrzeni całego sezonu olimpijskiego mieli kibice wspierający polską i norweską drużynę oraz sympatycy Richarda Freitaga i Andreasa Wellingera. Emocji nie brakowało!

Bez żadnych wątpliwości, tytuł "Króla Zimy" 2017/2018 wędruje do trzykrotnego mistrza olimpijskiego, dwukrotnego triumfatora Turnieju Czterech Skoczni i klasyfikacji generalnej Pucharu Świata oraz srebrnego medalisty globu w lotach narciarskich, Kamila Stocha. Gdyby tych sukcesów było mało, dodajmy jeszcze zwycięstwa w mini-cyklach "Willingen Five" i "Planica7", a także w Raw Air - najbardziej wyczerpującej imprezie w całym kalendarzu FIS. Dominację "Orła z Zębu" na arenie międzynarodowej w sezonie olimpijskim, ze zmiennym szczęściem, starali się powstrzymywać m.in. Richard Freitag, Daniel Andre Tande i Stefan Kraft, jednak w końcowym rozrachunku musieli uznać wyższość reprezentanta Polski. Piątym zawodnikiem, który przez większą część pucharowej rywalizacji starał się dotrzymywać kroku wyżej wymienionym był Andreas Wellinger - mistrz olimpijski ze skoczni normalnej. Tak przedstawiała się ścisła czołówka najlepszych skoczków świata, jeśli chodzi o liczbę miejsc na podium na przestrzeni minionych czterech miesięcy. Podczas zmagań drużynowych karty rozdawali podopieczni Alexandra Stoeckla, którzy we wszystkich rozegranych konkursach zajmowali miejsce wśród trzech najlepszych ekip dnia, ośmiokrotnie zwyciężając.
Czas na liczbowe podsumowanie minionego sezonu PŚ. Tak przedstawia się czołówka zawodników, którzy najczęściej wskakiwali do top3 w konkursach indywidualnych - liderem Kamil #Stoch (59% podiów; 40.9% zwycięstw). W całym zestawieniu widnieje 18 nazwisk. pic.twitter.com/o0MVyJQnnL
— SkokiPolska.pl (@SkokiPolska) 29 marca 2018
Sztab szkoleniowy reprezentacji Kraju Wikingów może pochwalić się nie tylko wynikami uzyskiwanymi przez drużynę, ale także osiągnięciami Roberta Johanssona, który ma za sobą najlepszy sezon w dotychczasowej karierze. Trzykrotny medalista olimpijski skakał najdalej ze wszystkich zawodników startujących w zawodach elity i zwyciężył w klasyfikacji ADIDAS Distance Award 2017/2018. "Wąsacz" z Norwegii, wyskakał minionej zimy 6410 metrów, wyprzedzając Kamila Stocha (6319,5 m) i swojego rodaka, Johanna Andre Forfanga (6050,5 m). Co więcej, 28-latek z Lillehammer, był najrówniej prezentującym się skoczkiem sezonu i wszystkie zmagania zakończył w czołowej trzydziestce.
Robert #Johansson zwycięzcą klasyfikacji ADIDAS Distance Award 2017/2018. Drugim zawodnikiem pod względem sumy uzyskanych odległości został Kamil #Stoch, a na trzeciej pozycji został sklasyfikowany Johann Andre #Forfang . #skijumpingfamily #skijumping #skoki pic.twitter.com/UGirFlmYyY
— Oskar Szechnicki (@szechnicky) 27 marca 2018
Skoki narciarskie to nie tylko rywalizacja o zwycięstwa i miejsca na podium, to także walka o jak największą ilość pucharowych "oczek" po zakończeniu wszystkich konkursów. Minionej zimy aż 11 zawodników zdobyło pierwsze punkty w historii startów w Pucharze Świata. W tym gronie znaleźli się: Antti Aalto (Finlandia), Jonathan Learoyd (Francja), Clemens Leitner (Austria), Marius Lindvik (Norwegia), Eetu Nousiainen (Finlandia), Tomasz Pilch (Polska), Sondre Ringen (Norwegia), Yukiya Sato (Japonia), Constantin Schmid (Niemcy), Andreas Schuler (Szwajcaria) oraz Timi Zajc (Słowenia). Wśród skoczków, którzy mają za sobą sezon życia, należy zwrócić uwagę na doświadczonych - Stefana Hulę, Dawida Kubackiego (Polska) i Piusa Paschke (Niemcy), a w grupie młodych i nieco mniej znanych należy wyróżnić m.in. Tilena Bartola (Słowenia) czy Halvora Egnera Graneruda (Norwegia). Dodajmy, że średnia liczba punktów uzyskanych przez czołową dziesiątkę w sezonie 2017/2018 wyniosła 876.
Dyskwalifikacje, podia drużynowe i loty narciarskie w liczbach

Za nami emocjonujący sezon, jednak nie wszyscy zawodnicy mogli wziąć udział w rywalizacji rozgrywanej na obiektach pokrytych białym puchem. Jednym przeszkodziły kontuzje lub mniej poważne problemy zdrowotne, innym niedopatrzenia regulaminowe związane ze sprzętem. Minionej zimy, byliśmy świadkami łącznie 44 dyskwalifikacji, odnotowanych podczas zmagań męskiej (28 DSQ) i żeńskiej elity (16 DSQ). Niechlubnym rekordem dwóch wykluczeń mogą "pochwalić się": Sergey Tkachenko (Kazachstan), Ryoyu Kobayashi, Yukiya Sato (Japonia), Michael Glasder (USA), Eetu Nousiainen (Finlandia) i Julia Clair (Francja).
Wiemy też jak wyglądały statystyki jeśli chodzi o najlepszych skoczków i najlepsze skoczkinie w sezonie 2017/2018. Jeśli zbierzemy w jedno zestawienie wszystkie miejsca na podium zajmowane przez przedstawicieli poszczególnych państw w konkursach indywidualnych i drużynowych, przekonamy się, że najlepszym zespołem bez podziału na płeć zostali Norwegowie, którzy 43 razy plasowali się w czołowej trójce zawodów Pucharu Świata.
Minionej zimy rozegrano łącznie 10 konkursów drużynowych w ramach PŚ i PŚ-k. 8-krotnie na podium stawała męska ekipa . Zobaczmy, które państwa należały do ścisłej czołówki, sumując indywidualne i drużynowe wyniki (m + k) w zawodach elity: pic.twitter.com/Cpy9Ub6oM5
— SkokiPolska.pl (@SkokiPolska) 29 marca 2018
Przyszedł czas na to, co kibice i skoczkowie narciarscy (szczególnie z Norwegii) lubią najbardziej, czyli loty narciarskie. W sezonie olimpijskim Puchar Świata gościł na skoczniach mamucich w Tauplitz, Vikersund i Planicy, a obiekt w Oberstdorfie był areną zmagań o medale światowego czempionatu w tej specjalności. Okazja, aby najdalej polatać nadarzyła się na Letalnicy (K-200 / HS-240), podczas weekendu wieńczącego cały sezon. Czołowi skoczkowie globu oddali wówczas 450 prób, osiągając łączną odległość 94 776 metrów. Cały sezon rywalizacji na mamutach przyniósł 1428 lotów, których suma wyniosła 280 119 metrów. Ile wyniosła natomiast średnia długość narciarskiego lotu Dokładnie 196 metrów.
Klasyfikacje generalne PŚ 2017/2018
Triumfatorką kobiecego Pucharu Świata w sezonie 2017/2018 została Maren Lundby, która na swoim koncie zgromadziła 1340 punktów. Drugie miejsce zajęła Katharina Althaus (928 pkt), a na trzeciej pozycji została sklasyfikowana Sara Takanashi (916 pkt). Czwarta była Yuki Ito (661 pkt), a piąta Irina Avvakumova (575 pkt).
Skrócona klasyfikacja PŚ kobiet 2017/2018:
|
zawodniczka |
kraj |
punkty |
strata |
1 |
Maren Lundby |
NOR |
1340 |
|
2 |
Katharina Althaus |
GER |
928 |
-412 |
3 |
Sara Takanashi |
JPN |
916 |
-424 |
4 |
Yuki Ito |
JPN |
651 |
-689 |
5 |
Irina Avvakumova |
RUS |
575 |
-765 |
6 |
Carina Vogt |
GER |
570 |
-770 |
7 |
Daniela Iraschko-Stolz |
AUT |
450 |
-890 |
8 |
Chiara Hoelzl |
AUT |
428 |
-912 |
9 |
Ursa Bogataj |
SLO |
386 |
-954 |
10 |
Nika Kriznar |
SLO |
383 |
-957 |
Najlepszą drużyną minionej zimy okazały się reprezentantki Niemiec, których łączny dorobek punktowy wyniósł 2952 "oczka". W czołówce uplasowały się także zawodniczki z Japonii (2947 pkt) oraz Norwegii (2037 pkt).
Pełne klasyfikacje PŚ i PN kobiet >>>
Drugą Kryształową Kulę w karierze za zwycięstwo w klasyfikacji końcowej całego cyklu odebrał w Planicy Kamil Stoch. Podopieczny Stefana Horngachera na swoim koncie zgromadził 1443 punkty znacznie wyprzedzając Richarda Freitaga (1070 pkt). Trzecia pozycja przypadła w udziale Danielowi Andre Tande (985 pkt), czwarty był Stefan Kraft (881 pkt), a czołową piątkę zamknął Robert Johansson (840 pkt).
Skrócona klasyfikacja PŚ mężczyzn 2017/2018:
|
zawodnik |
kraj |
punkty |
strata |
1 |
Kamil Stoch |
POL |
1443 |
|
2 |
Richard Freitag |
GER |
1070 |
-373 |
3 |
Daniel Andre Tande |
NOR |
985 |
-458 |
4 |
Stefan Kraft |
AUT |
881 |
-562 |
5 |
Robert Johansson |
NOR |
840 |
-603 |
6 |
Andreas Wellinger |
GER |
828 |
-615 |
7 |
Johann Andre Forfang |
NOR |
821 |
-622 |
8 |
Andreas Stjernen |
NOR |
665 |
-778 |
9 |
Dawid Kubacki |
POL |
633 |
-810 |
10 |
Markus Eisenbichler |
GER |
597 |
-846 |
13 |
Stefan Hula |
POL |
431 |
-1012 |
16 |
Piotr Żyła |
POL |
403 |
-1040 |
21 |
Maciej Kot |
POL |
261 |
-1182 |
36 |
Jakub Wolny |
POL |
73 |
-1370 |
73 |
Tomasz Pilch |
POL |
1 |
-1442 |
Puchar Narodów 2017/2018 padł łupem podopiecznych Alexandra Stoeckla. Skoczkowie z Kraju Wikingów, na przestrzeni całego sezonu, uzbierali 7149 pucharowych ‘’oczek’’. Drugą pozycję zajęli Niemcy (5976 pkt), którzy wyprzedzili reprezentantów Polski (5795 pkt).
Pełne klasyfikacje PŚ i PN >>>
Małą Kryształową Kulę dla najlepszego specjalisty w lotach narciarskich otrzymał reprezentant Norwegii, Andreas Stjernen, który zgromadził 257 punktów. Tuż za jego plecami, sklasyfikowani zostali ex aequo Kamil Stoch i Robert Johansson (250 pkt). Czwarte miejsce wśród lotników zajął Stefan Kraft (214 pkt), a piąty był Daniel Andre Tande (200).
Skrócona klasyfikacja PŚ w lotach mężczyzn 2017/2018:
|
zawodnik |
kraj |
punkty |
strata |
1 |
Andreas Stjernen |
NOR |
257 |
|
2 |
Kamil Stoch |
NOR |
250 |
-7 |
2 |
Robert Johansson |
POL |
250 |
-7 |
4 |
Stefan Kraft |
AUT |
214 |
-43 |
5 |
Daniel Andre Tande |
NOR |
200 |
-57 |
6 |
Johann Andre Forfang |
NOR |
142 |
-115 |
7 |
Richard Freitag |
GER |
112 |
-145 |
8 |
Peter Prevc |
SLO |
106 |
-151 |
9 |
Noriaki Kasai |
JPN |
104 |
-153 |
10 |
Markus Eisenbichler |
GER |
102 |
-155 |
15 |
Stefan Hula |
POL |
62 |
-195 |
16 |
Dawid Kubacki |
POL |
54 |
-203 |
22 |
Piotr Żyła |
POL |
40 |
-217 |
31 |
Maciej Kot |
POL |
20 |
-237 |
43 |
Jakub Wolny |
POL |
6 |
-251 |
źródła: informacja własna / Twitter