Pierwszy głośny przypadek zarażenia koronawirusem w środowisku narciarskim był związany z Adamem Małyszem. Były polski skoczek, a obecnie dyrektor w Polskim Związku Narciarskim, na szczęście bez większych kłopotów uporał się z infekcją. Jak się okazuje, z wirusem SARS-CoV-2 zmagał się ostatnio także czeski zawodnik, Filip Sakala.
O problemach zdrowotnych, z którymi borykał się 24-latek dowiedzieliśmy się z Instagrama. Czeski skoczek zamieścił dzisiaj wpis, w którym poinformował swoich fanów, że przeszedł koronawirusa. – Teraz mogę oficjalnie przyznać, że przetrwałem COVID-19. To było interesujące doświadczenie, jednak teraz nadszedł czas, aby znowu zabrać się do ciężkiej pracy – napisał Sakala.
Zawodnik z Frensztatu będący członkiem czeskiej kadry narodowej na sezon 2020/2021 ostatnie kilka tygodni spędził w domu, gdzie przechodził obowiązkową kwarantannę. W związku z tym nie miał możliwości wspólnych treningów z kolegami z drużyny, a priorytetem było dla niego dojście do pełni sił.
Przypomnijmy, że w lipcu przymusową kwarantannę przeszła też czeska skoczkini, reprezentantka kadry narodowej kobiet, Štěpánka Ptáčkova, która miała kontakt z osobą zarażoną koronawirusem. U niej szczęśliwie jednak badania miały wynik negatywny.
W związku z przebytą infekcją, Sakala nie został nominowany do składu reprezentacji Czech na zawody Letniego Grand Prix w Wiśle Malince. W ekipie trenera Františka Vaculíka znalazło się trzech jego podopiecznych - Cestmir Kozisek, Viktor Polasek i Vojtech Stursa. W Polsce nie pojawi się zatem także dotychczasowy lider czeskiego zespołu, Roman Koudelka.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Bartosz Leja,
źródło: Instagram / czech-ski.com