Po zaciętym pojedynku trzech najmocniejszych ekip, po zwycięstwo w inauguracyjnym konkursie Pucharu Świata sięgnęli Austriacy (Hayboeck, Aschenwald, Huber, Kraft). Tuż za nimi uplasowali się Niemcy (Schmid, Paschke, Geiger, Eisenbichler), a trzecie miejsce przypieczętowali Polacy (Żyła, Murańka, Kubacki, Stoch).
Austria vs Niemcy vs Polska

Po pierwszej serii na czele stawki znajdowali się Niemcy (530,8 pkt), a tuż za nimi byli Austriacy (530,1 pkt) i Polacy (523,2 pkt). To właśnie te trzy reprezentacje uzyskały nad pozostałymi sześcioma zdecydowaną przewagę i wiadome było, że to one powalczą o końcowe zwycięstwo..
W pierwszej grupie rundy finałowej znakomicie spisał się powracający do wysokiej formy sprzed kilku lat Michael Hayboeck (131,5 m), który wyprowadził Austriaków na prowadzenie. Na drugie miejsce za sprawą Piotra Żyły (127,5 m) przesunęli się z kolei Polacy. Z presją startu w drużynówce nie najlepiej poradził sobie tym razem Constantin Schmid, który lądował na 119. metrze, przez co Niemcy spadli na trzecią pozycję.
Druga grupa przyniosła kolejne przetasowania w gronie najlepszych. Solidnie spisał się Klemens Murańka, który skoczył 126 metrów i można śmiało przyznać, że zdał egzamin obecności w polskiej drużynie. Mimo tego, że Philipp Aschenwald lądował znacznie bliżej (121,5 m), to Austriak miał dodanych sporo punktów za niesprzyjający wiatr, a co za tym idzie, utrzymał prowadzenie swojej ekipy. W związku z tym, że Pius Paschke uzyskał aż 128 metrów, Niemcy wskoczyli na drugą pozycję, przed Biało-Czerwonych.

W trzeciej grupie zaatakować próbował Dawid Kubacki, który walczył do ostatnich metrów o jak najlepszą odległość. Wystarczyło do 130,5 metra. Chwilę później najdłuższym skokiem konkursu popisał się Daniel Huber. 135 metrów Austriaka to spora niespodzianka in plus, która pozwoliła utrzymać ekipie trenera Andreasa Widhoelzla na jeden skok przed finałowymi rozstrzygnięciami. Dodajmy, że swoje zrobił także Niemiec Karl Geiger (130,0 m), utrzymując status quo.
Przed ostatnimi skokami Austriacy i Niemcy mieli już kilkanaście punktów przewagi nad Polakami i wydawało się, że to oni powalczą o zwycięstwo. Markus Eisenbichler postawił wszystko na jedną kartę i doleciał do 127. metra, mając jednak problemy podczas lądowania. Tyle samo, jednak w znacznie lepszym stylu uzyskał Stefan Kraft, pieczętując tym samym drugie z rzędu drużynowe zwycięstwo Austriaków w Wiśle. Jest to jednocześnie wymarzony zimowy debiut dla trenera Widhoelzla, który w tym roku przejął rodzimą kadrę. Niemcy wraz z trenerem Stefanem Horngacherem mogli się cieszyć z drugiej lokaty. Skaczący w finałowej serii Kamil Stoch nieco się poprawił, uzyskał 126 metrów, a to oznaczało solidną trzecią pozycję i rozpoczęcie Pucharu Świata od lokaty na podium.
Granerud i Huber najlepsi, mocny Kubacki

Sporą stratę do podium miały pozostałe ekipy. Norwegom nie wystarczył znakomity występ Halvora Egnera Graneruda (123,0 / 132,0 m), który indywidualnie okazał się dzisiaj najlepszym skokiem. Japończycy również nie zachwycali, wszak ich lider, którym okazał się Yukiya Sato (120,0 / 127,5 m) wykręcił dopiero dwunasty rezultat. Słoweńcy z formą wydają się być jeszcze… na wakacjach – najmocniejszy z nich, Timi Zajc (119,0 / 130,0 m) uzyskał piętnastą notę. Rosjanie i Szwajcarzy stoczyli pojedynek o siódme miejsce i ostatecznie mocniejsi okazali się reprezentanci Sbornej z liderem Evgeniyem Klimovem (120,0 / 120,0 m). U Helwetów prym wiódł Gregor Deschwanden (116,5 / 120,0 m). Bardzo słabo spisali się Czesi, którzy pożegnali się z konkursem już po pierwszej serii konkursowej.
Spoglądając na nieoficjalne wyniki indywidualne, fantastycznie spisał się Halvor Egner Granerud, który zgromadził aż 282,2 punktu. Świetnie prezentował się też niespodziewany lider austriackiej ekipy, Daniel Huber (278,0 pkt). Czołową trójkę uzupełnił Niemiec Karl Geiger (277,5 pkt).

Najmocniejszym ogniwem polskiej ekipy trenera Michala Doleżala był zdecydowanie Dawid Kubacki (131,5 / 130,5 m / 274,2 pkt), który wywalczył czwartą notę indywidualną. W superlatywach można mówić też o skokach szóstego Piotra Żyły (129,0 / 127,5 m / 270,1 pkt). Klemens Murańka, który do polskiej drużyny w pucharowych zawodach elity po pięcioletniej przerwie spełnił oczekiwania (122,0 / 126,0 m / 252,4 pkt), jednak do ścisłej czołówki trochę mu brakowało. Nie najlepiej, szczególnie w pierwszej serii (patrząc na ogromny sportowy potencjał) skakał dzisiaj Kamil Stoch (118,5 / 126,0 m / 264,8 pkt), jednak zwycięzca piątkowych kwalifikacji sam przyznał w rozmowie z TVP Sport, że zmagał się dzisiaj z uciążliwą migreną, która spowodowała, że nie był w pełni sił.
Przypomnijmy, że w niedzielę o godz. 16:00 odbędzie się pierwszy w zimowym sezonie 2020/2021 indywidualny konkurs Pucharu Świata.
Po drużynowych zmaganiach warto jeszcze zerknąć na klasyfikację generalną Pucharu Narodów, która dzisiaj została „otwarta”. Na czele z dorobkiem 400 punktów znajdują się oczywiście triumfatorzy, czyli Austriacy, a czołową trójkę uzupełniają Niemcy (350 pkt) oraz Polacy (300 pkt).
Pełna klasyfikacja Pucharu Narodów 2020/2021 >>>
Końcowe wyniki drużynowe PŚ Wisła 2020:
reprezentacja | zawodnicy | punkty | strata | |
1 | AUSTRIA | Hayboeck, Aschenwald, Huber, Kraft | 1078 | |
2 | NIEMCY | Schmid, Paschke, Geiger, Eisenbichler | 1069,3 | -8,7 |
3 | POLSKA | Żyła, Murańka, Kubacki, Stoch | 1061,5 | -16,5 |
4 | NORWEGIA | Johansson, Lindvik, Tande, Granerud | 1024,2 | -53,8 |
5 | JAPONIA | R.Kobayashi, J.Kobayashi, Ito, Sato | 996,3 | -81,7 |
6 | SŁOWENIA | Zajc, Prevc, Lanisek, Jelar | 968,4 | -109,6 |
7 | ROSJA | Trofimov, Maksimochkin, Mankov, Klimov | 875 | -203 |
8 | SZWAJCARIA | Hauswirth, Ammann, Peter, Deschwanden | 863 | -215 |
9 | CZECHY | Stursa, Sakala, Polasek, Kozisek | 368 | -710 |
Nieoficjalne wyniki indywidualne:
zawodnik | kraj | belka | skok I | belka | skok II | punkty | |
1 | Halvor Egner Granerud | NOR | 8 | 123,0 m | 9 | 132,0 m | 282.2 |
2 | Daniel Huber | AUT | 10 | 131,0 m | 11 | 135,0 m | 278.0 |
3 | Karl Geiger | GER | 10 | 131,5 m | 11 | 130,0 m | 277.5 |
4 | Dawid Kubacki | POL | 10 | 131,5 m | 11 | 130,5 m | 274.2 |
5 | Pius Paschke | GER | 9 | 126,0 m | 10 | 128,0 m | 272.4 |
6 | Piotr Żyła | POL | 9 | 129,0 m | 10 | 127,5 m | 270.1 |
7 | Markus Eisenbichler | GER | 8 | 123,5 m | 9 | 127,0 m | 269.1 |
8 | Michael Hayboeck | AUT | 9 | 128,5 m | 10 | 131,5 m | 268.3 |
9 | Stefan Kraft | AUT | 8 | 120,5 m | 9 | 127,0 m | 266.5 |
10 | Philipp Aschenwald | AUT | 9 | 128,0 m | 10 | 121,5 m | 265.2 |
11 | Kamil Stoch | POL | 8 | 118,5 m | 9 | 126,0 m | 264.8 |
12 | Yukiya Sato | JPN | 8 | 120,0 m | 9 | 127,5 m | 264.7 |
13 | Robert Johansson | NOR | 9 | 123,5 m | 10 | 129,0 m | 257.8 |
14 | Klemens Murańka | POL | 9 | 122,0 m | 10 | 126,0 m | 252.4 |
15 | Timi Zajc | SLO | 9 | 119,0 m | 10 | 130,0 m | 251.8 |
16 | Junshiro Kobayashi | JPN | 9 | 124,0 m | 10 | 121,5 m | 251.5 |
17 | Constantin Schmid | GER | 9 | 126,0 m | 10 | 119,0 m | 250.3 |
18 | Peter Prevc | AUT | 9 | 120,5 m | 10 | 125,0 m | 246.4 |
19 | Evgeniy Klimov | RUS | 8 | 120,0 m | 9 | 120,0 m | 245.4 |
20 | Gregor Deschwanden | SUI | 8 | 116,5 m | 9 | 120,0 m | 244.8 |
21 | Marius Lindvik | NOR | 9 | 119,5 m | 10 | 120,5 m | 243.8 |
22 | Daiki Ito | JPN | 10 | 121,0 m | 11 | 122,0 m | 243.2 |
23 | Anze Lanisek | SLO | 10 | 123,0 m | 11 | 119,5 m | 240.7 |
24 | Daniel Andre Tande | NOR | 10 | 123,0 m | 11 | 122,0 m | 240.4 |
25 | Ryoyu Kobayashi | JPN | 9 | 117,5 m | 10 | 121,5 m | 236.9 |
26 | Ziga Jelar | SLO | 8 | 113,0 m | 9 | 116,0 m | 229.5 |
27 | Dominik Peter | SUI | 10 | 117,5 m | 11 | 115,5 m | 220.3 |
28 | Simon Ammann | SUI | 9 | 113,5 m | 10 | 119,0 m | 216.7 |
29 | Ilya Mankov | RUS | 10 | 117,0 m | 11 | 116,0 m | 216.0 |
30 | Roman Sergeevich Trofimov | RUS | 9 | 114,0 m | 10 | 117,5 m | 215.2 |
31 | Mikhail Maksimochkin | RUS | 9 | 110,0 m | 10 | 115,5 m | 198,9 |
32 | Sandro Hauswirth | SUI | 9 | 104,0 m | 10 | 107,0 m | 181.2 |
33 | Viktor Polasek | CZE | 10 | 115,5 m | – | – | 108.3 |
34 | Filip Sakala | CZE | 9 | 110,0 m | – | – | 93.5 |
35 | Cestmir Kozisek | CZE | 8 | 104,5 m | – | – | 90.2 |
36 | Vojtech Stursa | CZE | 9 | 99,0 m | – | – | 87.1 |
Bartosz Leja,
informacja własna