You are currently viewing Anže Lanišek: „Opuszczam Wisłę bardzo zadowolony”
Anže Lanišek (fot. Julia Piątkowska)

Anže Lanišek: „Opuszczam Wisłę bardzo zadowolony”

Słoweniec Anže Lanišek niespodziewanie prowadził po pierwszej serii pierwszego indywidualnego konkursu Pucharu Świata w Wiśle. Ostatecznie nazywany przez kolegów z drużyny „Żaba” zajął dobre, szóste miejsce.

 

Wisła wydaje się być szczęśliwym miejscem, dla 24-latka. Mimo, że pierwszy 136 metrowy skok mógł zwiastować sporą sensację i triumf Słoweńca, finałowy skok na 118 metrów i szósta pozycja nie zepsuła humoru podopiecznemu trenera Bertoncelja. Przypomnijmy, że przed rokiem Lanišek stanął tutaj na drugim stopniu podium.

– Opuszczam Wisłę bardzo zadowolony. Pierwszy skok był bardzo dobry, nawet udało mi się go zakończyć telemarkiem, generalnie skok na bardzo wysokim poziomie. W drugiej serii trochę za szybko „położyłem” narty i zgubiłem parę metrów. Nie wiem dokładnie jakie były warunki wietrzne, ale i tak nie mam na nie wpływu. Wykonałem swoje zadanie i jestem bardzo zadowolony  – podsumowuje Lanišek. Spoglądając na pełne wyniki zmagań, w pierwszej rundzie 24-latek miał wsparcie wiatru rzędu 1,71 m/s, natomiast w finale faktycznie podmuchy były nieco słabsze (0,81 m/s).

– Dzisiejsze zawody były bardzo wymagające, a Anže  poradził sobie wspaniale. Pierwszy jego skok nie dość, że był fantastyczny to jeszcze zakończony telemarkiem. W drugiej serii miał gorszy wiatr, ale skok był solidny i ostatecznie zajął dobre miejsce. Gratuluję również Borovi Pavlovčičovi, który dawno nie wywalczył punktów Pucharu Świata. Pozostali nasi zawodnicy mieli złe warunki wietrzne, wiem, że stać ich na więcej i pokażemy to w Kuusamo – komentuje słoweński szkoleniowiec Gorazd Bertoncelj.

Przypomnijmy, że poza wspomnianym Laniškiem (6. miejsce) i Pavlovčičem (20. miejsce) po pucharowe punkty sięgnęli w niedzielę 23. Timi Zajc i 30. Peter Prevc. Poza finałową trzydziestką wylądowali natomiast 38. Žiga Jelar i 39. Tilen Bartol. Już na etapie piątkowych kwalifikacji z imprezą pożegnał się z kolei Anže Semenič. Nic więce dziwnego, że słoweńskie media po pierwszym pucharowym weekendzie nie są zachwycone postawą swoich reprezentantów. Szansa na rehabilitację nadejdzie za tydzień w Ruce. Do Finlandii Słoweńcy udają się czarterowym lotem FIS z niemieckiego Monachium.

 

Anna Trybuś,
źródło: sloski.si

Dodaj komentarz