Po wczorajszym dublecie w wykonaniu polskich skoczków, dzisiaj wysoką formę utrzymał jedynie Dawid Kubacki, który ponownie wskoczył na trzeci stopień podium. – Byłem siódmy, ale wiedziałem że jestem w stanie walczyć o lepszy rezultat – przyznał pewnie. Mniej ze swoich występów zadowoleni byli Kamil Stoch i Piotr Żyła.
Dawid Kubacki wskoczył w Ruce na równy i co najważniejsze bardzo wysoki poziom. Po trzecim miejscu w sobotnim konkursie, także w niedzielę 30-latek uplasował się na najniższym stopniu podium. Tym razem wystarczyły do tego skoki na odległość 132 i 139 metrów. Po pierwszej serii wydawało się jednak, że o powtórkę będzie trudno.
– Jestem bardzo zadowolony z trzeciego miejsca, ponieważ wynik po pierwszej serii nie był tak dobry jak się spodziewałem. Byłem siódmy, ale wiedziałem że jestem w stanie walczyć o lepszy rezultat i to okazało się wystarczające, aby znowu znaleźć się na podium. Miło być dwukrotnie na podium w Ruce. Dzisiejszy konkurs nie było łatwy, ponieważ wiatr często się zmieniał. Podsumowując, było dobrze – komentował reprezentant Polski, dla którego jest to już 21. pucharowe podium w sportowym dorobku. – Nadal mam jednak trochę pracy do wykonania, ponieważ moje skoki wciąż nie są perfekcyjne – dodał.
Dla Kamila Stocha siódma lokata (po skokach na 130 i 132 metry) w dzisiejszym konkursie to najlepszy start tej zimy. Mimo, że wszystko zaczęło się od wygranych kwalifikacji w Wiśle, później była 27. pozycja w konkursie na skoczni im. Adama Małysza, a także 12. miejsce w sobotniej rywalizacji w Ruce. Czy oznacza to, że stabilizacja formy na wysokim poziomie jest coraz bliżej?
– Nie powiedziałbym, że się rozpędzam. Szukam stabilizacji. Dobrych, powtarzalnych skoków, żeby jeden za drugim siadać na belkę, nie myśleć za dużo, nie chcieć za dużo, nie próbować kontrolować wszystkiego, tylko z dużą pewnością i lekkością lądować powyżej 140 metrów w każdym skoku. Powoli krok po kroku chcę budować swoją dyspozycję – powiedział 33-latek w rozmowie z Sebastianem Szczęsnym z TVP Sport. – Jeszcze nie jestem w stanie tego z siebie wydobyć. Czasami tak jest, że gdzieś coś się przyblokuje. Czasami to trwa chwilę, czasami dwa-trzy skoki, miesiąc, albo kilka lat – zaznaczył.
Niestety sporym zaskoczeniem in minus był dzisiejszy występ Piotra Żyły. Skoczek z Ustronia, który wczoraj zajął drugą lokatę i został wiceliderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, dzisiaj wyraźnie był cieniem samego siebie. Odległości 121 i 116,5 metra dały mu dopiero 23. miejsce. Warto jednak zaznaczyć, że w obu seriach konkursowych 33-latek miał znacznie słabszy wiatr pod narty od najmocniejszych rywali. Czy to mogło być przyczyną bliższych skoków?
– Nogi nie pracowały tak jak powinny. Nie miałem w ogóle rotacji, męczyłem się w powietrzu, narty robiły ze mną co chciały. To nie było to co wczoraj. Dziwnie mi się dziś skakało – komentował w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport zaznaczając, że mimo słabszych podmuchów, wciąż czuł wiatr pod narty, jednak nie potrafił dzisiaj z niego w stu procentach skorzystać.
Przed trzema filarami polskiej kadry podróż do Polski, a następnie spokojne treningi przed nadchodzącymi mistrzostwami świata w lotach w słoweńskiej Planicy, które odbędą się w dniach 10-13 grudnia. Zarówno Kubacki, Stoch, jak i Żyła, nie wezmą udziału w kolejnych konkursach Pucharu Świata w rosyjskim Niżnym Tagile (4-6 grudnia).
źródło: TVP Sport / informacja własna