W austriackiej reprezentacji skoczków sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Dopiero tuż przed pierwszymi skokami w ramach mistrzostw świata w lotach narciarskich w Planicy powinniśmy poznać skład ekipy trenera Widhoelzla na tę imprezę. Po fatalnych wieściach dotyczących kolejnych zakażeń koronawirusem, wreszcie z Austrii docierają nieco lepsze informacje i klaruje się skład na tę imprezę.
Dziesięć austriackich przypadków COVID-19

Tuż po zawodach w Wiśle pozytywne wyniki na obecność koronawirusa otrzymali trener Andreas Widhoelzl wraz z asystentem Robertem Treitingerem oraz skoczkami, Philippem Aschenwaldem i Gregorem Schlierenzauerem. Stanowiskiem przypłacił to Treitinger, który jak podał Austriacki Związek Narciarski nie przestrzegał ustaleń dotyczących reżimu sanitarnego w dobie zagrożenia chorobą COVID-19. Niedługo później wieści o zakażeniu otrzymali Michael Hayboeck i Stefan Kraft.
Już w Rosji do tej listy dołączyli Manuel Fettner, Jan Hoerl, Daniel Huber i Thomas Lackner. W związku z tym, że tych czterech zawodników otrzymało pozytywne wyniki na niespełna tydzień przed startem mistrzostw świata w lotach narciarskich w Planicy (odbywających się w dniach 10-13 grudnia) o starcie na Letalnicy (HS-240) mogą zapomnieć. To bardzo przykre szczególnie z perspektywy Hubera, który w dwóch konkursach tej zimy stał już na podium i gdyby nie przymusowa kwarantanna oraz absencja w fińskiej Ruce, mógłby nawiązać walkę nawet z brylującymi Granerudem i Eisenbichlerem.
Lepsza sytuacja Schlierenzauera i Aschenwalda. Co z Kraftem?

Jak donoszą austriackie media coraz lepiej czują się skoczkowie, którzy od ponad dwóch tygodni chorują na koronawirusa i przebywają na kwarantannie. Początkowo lekkie objawy towarzyszyły Philippowi Aschenwaldowi i Michaelowi Hayboeckowi, jednak oni otrzymali już negatywne wyniki podczas kolejnego badania. Koronawirus i objawy z nim związane ustąpiły też u trenera Andreasa Widhoelzla, a także Gregora Schlierenzauera, który informował, że infekcję przeszedł bardziej dotkliwie. Podobnie sytuacja wyglądała u Stefana Krafta, który rozstrzygający test będzie miał wykonany we wtorek lub środę (tak jak Hayboeck). Skoczkom miała towarzyszyć gorączka, bóle głowy, ogólne osłabienie i uciążliwy kaszel. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że będą oni mogli wystartować w światowym czempionacie w lotach.
O planowanej podróży do Słowenii poinformował już Schlierenzauer. – Pozytywne sygnały ostatnich dni i powracająca energia zostały potwierdzone podczas testów. Moje serce i płuca działają prawidłowo, test PCR okazał się negatywny. Jak możecie sobie wyobrazić, czuję ogromną ulgę. Jestem znowu oficjalnie zdrowy i tak też się czuję – napisał mistrz świata w lotach sprzed dwunastu lat (Oberstdorf 2008). – Oczywiście wciąż brakuje mi jeszcze trochę energii, jednak ambicje i oczekiwania są spore. Wracam na skocznię – zapowiedział.

Już we wtorek 30-latek wraz z Philippem Aschenwaldem mają w planach trening na małej skoczni w Seefeld. – Chodzi o stopniowe budowanie czucia i powrót do odpowiedniego rytmu – tłumaczy Schlierenzauer. Już w środę austriacka ekipa uda się do słoweńskiej Kranjskiej Gory, gdzie mieszkają wszystkie ekipy i jak zapowiedział sam skoczek, zamierza się tam wybrać. Na miejscu wszystkich zawodników czeka jednak kolejna seria testów PCR i dopiero w przypadku kolejnego negatywnego wyniku, możliwe będzie przystąpienie do rywalizacji w Planicy. Dyrektor sportowy austriackich skoków Mario Stecher dodał też, że negatywne wyniki testów na COVID-19 otrzymali Clemens Aigner i Clemens Leitner, czyli skoczkowie kadry B, którzy w przypadku niedyspozycji gwiazd, są typowani do startu w Planicy.
Można się jednak zastanawiać, co w przypadku sytuacji gdyby Kraft i Hayboeck jeszcze w kraju otrzymaliby ponownie pozytywne wyniki testu na koronawirusa. W grę wchodziłoby wówczas zaangażowanie Markusa Schiffnera i Maximiliana Steinera, którzy mimo obecności w Rosji, w przeciwieństwie do czterech kolegów z drużyny mieli wyniki negatywne. Oni jednak również musieliby przejść kolejne testy. Nie można też wykluczać czarnego scenariusza, a wtedy austriacki sztab szkoleniowy musiałby sięgnąć głęboko do kadry B i juniorów, a to nie wróżyłoby sukcesu…
Aktualizacja: Stefan Kraft i Michael Hayboeck już we wtorek także otrzymali negatywny wynik testu na obecność koronawirusa!
Bartosz Leja,
źródło: kleinezeitung.at / gregorschlierenzauer.at