Groźnie wyglądającym upadkiem Kingi Rajdy zakończyły się mistrzostwa Polski na dużej skoczni im. Adama Małysza (HS-134) w Wiśle. Zawodniczka, która świętowała dziś swoje 20. urodziny, wieczór spędziła w szpitalu, gdzie została przetransportowana po feralnym zdarzeniu. Badania wykluczyły jednak poważne urazy.
110 metrów w pierwszej serii i dość niespodziewanie dopiero drugie miejsce faworytki dzisiejszych zmagań. W finale Kinga Rajda miał szansę przeskoczyć prowadzącą Kamilę Karpiel (113,0 m), jednak podczas swojej próby zaczęła mieć problemy już w locie. Podczas podchodzenia do lądowania na stosunkowo bliskiej odległości, Polka nie zdołała pewnie wylądować, przewróciła się na brzuch i odbijając się od zeskoku zsunęła się aż na sam dół skoczni.
Tam podbiegli do niej ratownicy medyczni, ponieważ podopieczna trenera Kruczka nie była w stanie o własnych siłach opuścić zeskoku. Rajda została zniesiona na noszach, a następnie karetką przetransportowana do szpitala. Cały czas była przytomna, jednak istniało ryzyko wystąpienia urazu, który mógłby nawet zakończyć sezon liderki polskiej kadry.
– Podczas przewinięcia przez nartę stłukła nadgarstek, jej kant rozbił gogle, które zraniły twarz. Na wszelki wypadek została przewieziona do szpitala, gdzie przejdzie dokładne badania – informował prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner, na antenie TVP Sport.
Warto podkreślić, że w czasie dzisiejszych zmagań na obiekcie im. Adama Małysza panowały bardzo trudne warunki atmosferyczne. Padający deszcze spowodował, że śnieg w strefie lądowania starał się coraz bardziej miękki, co utrudniało pewne przyziemienie wielu zawodnikom. Ponadto porywiste i zmienne podmuchy wiatru również stanowiły spore zagrożenie dla tych mniej doświadczonych. Poza Rajdą, przekonał się o tym także 19-letni Karol Niemczyk, który podczas pierwszej serii również stracił równowagę w locie, jednak wykorzystując już pewne umiejętności zamortyzował poważny upadek i dzięki temu nie poobijał się tak mocno, aby nie móc samemu opuścić skoczni.
Świętująca dzisiaj swoje 20. urodziny Kinga Rajda, wieczór tuż po czempionacie spędziła w szpitalu na badaniach tomografem, które szczęśliwie wykluczyły poważne urazy kostne. – Jest w miarę okej, jest oczywiście poobijana, ale ogólnie baliśmy się, że może to być coś poważniejszego, ponieważ upadek nie wyglądał dobrze – powiedział nam Wojciech Tajner, szkoleniowiec współpracujący z głównym trenerem kadry, Łukaszem Kruczkiem. Najprawdopodobniej więc, po odpoczynku i nabraniu sił, polska skoczkini niebawem będzie mogła wrócić na skocznię.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Bartosz Leja, Julia Piątkowska
informacja własna