Od początku sezonu 2020/2021 na żadnym z konkursów skoków narciarskich nie pojawili się kibice. Przynajmniej na trybunach, ponieważ w związku z pandemią koronawirusa, organizatorzy zmagań chcieli minimalizować ryzyko zakażeń. Wszystko wskazuje jednak na to, że podczas Pucharu Świata kobiet w Rosji, na skoczni pojawi się pewna liczba widzów.
Puste trybuny były do tej pory związane z priorytetowym traktowanie zdrowia całej pucharowej karuzeli, od zawodników i sztabów szkoleniowych, aż po organizatorów, przedstawicieli FIS, oficjeli i media. Rozprzestrzenianie się wirusa SARS-CoV-2 wśród większych skupisk ludzkich mogłoby sparaliżować rywalizację w cały sezonie zimowym i być powodem ogromnej liczby absencji. Dlatego aż od Pucharu Świata mężczyzn w Wiśle i Pucharu Świata kobiet w Ramsau, konkursy przebiegały bez udziału publiczności (tak samo sytuacja wyglądała w cyklach niższej rangi).
Niektórzy organizatorzy jednak szybko ucinali spekulacje i ogłaszali, że zawody odbędą się przy pustych trybunach, podczas gdy inni niemalże do ostatnich dni mieli nadzieję, że sytuacja pandemiczna się poprawi i możliwe będzie choćby częściowe ich zapełnienie. Tak było między innymi w przypadku mistrzostw świata w lotach w słoweńskiej Planicy, styczniowego Pucharu Świata w Zakopanem, czy zbliżających się mistrzostw świata w niemieckim Oberstdorfie. Finalnie okazywało się, że zawodnicy rywalizowali (lub będą rywalizowali) bez dopingujących im na żywo kibiców.
Dzisiaj komitet organizacyjny Pucharu Świata kobiet w Niżnym Tagile poinformował, że podczas planowanych na 19-21 marca zawodów na trybunach pojawią się widzowie. Sytuacja w obwodzie swierdłowskim, skonsultowana z lokalnymi organami kontroli zakażeń miała się poprawić na tyle, że już teraz rosyjscy działacze ogłosili, iż z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie to możliwe. Każdego dnia zmagań na trybunach będą mogły się pojawić nawet dwa tysiące kibiców. Możliwe, że podobną decyzję podejmą organizatorzy finałowych konkursów PŚ kobiet i Pucharu Kontynentalnego mężczyzn, które odbędą się w dniach 26-28 marca w Czajkowskim w rosyjskim Kraju Permskim.
Nie możemy jednak zapominać, że grudniowe konkursy skoczków w Niżnym Tagile również miały się odbyć przy częściowo zapełnionych trybunach. Na miesiąc przed imprezą Rosjanie planowali sprzedać bilety na 25 procent miejsc, później chciano wypełnić trybuny nawet w 50 procentach. Ostatecznie jednak na trzy tygodnie przed zawodami liczba zakażeń w Niżnym Tagile wzrosła na tyle, że nie chcąc ryzykować rozprzestrzeniania się koronawirusa, Rosjanie zrezygnowali z wpuszczenia publiczności na skocznię o wdzięcznej nazwie Bocian.
Bartosz Leja,
źródło: Instagram.com/hilltagil / informacja własna