Po tym, jak ubiegłej zimy z posadą dyrektora Pucharu Świata pożegnał się Walter Hofer, po zakończeniu obecnego sezonu dołączy do niego Sepp Gratzer. Delegat FIS odpowiedzialny za kontrolę sprzętu zapowiedział, że ta zima jest jego ostatnią w obecnej roli. Oficjalne pożegnanie nastąpi podczas kończących sezon zawodów Pucharu Świata w Planicy.
Kibice skoków narciarskich doskonale znają Seppa Gratzera. To właśnie on, od blisko 30 lat odpowiada za kontrolę kombinezonów i pozostałych części sprzętu i w swoim słynnym „domku” przyprawiał wielu skoczków o szybsze bicie serca. W tym sezonie, właśnie przez nieprawidłowości w sprzęcie oberwało się m.in. samemu Halvorowi Egnerowi Granerudowi czy Markusowi Eisenbichlerowi podczas weekendu w rumuńskim Rasnovie.
66-letni Austriak jest od lat najważniejszą osobą w kwestii kontroli sprzętu. Jak sam podkreślał, ważną częścią jego pracy było dostosowywanie zasad i reguł w reakcji na określone trendy i zmieniające się tendencje i sprzętowe nowinki. Współczesne skoki narciarskie, szczególnie w kwestiach sprzętowych przypominają „wyścig zbrojeń” rodem z wyścigów Formuły 1. i reagować trzeba bardzo szybko. Ważne jest jednak przede wszystkim bezpieczeństwo zawodników, a także zapewnienie każdemu równych szans.
Austriak, który w przeszłości sam był skoczkiem narciarskim, a wcześniej pracował jako trener w w Austriackim Związku Narciarskim w latach 80. i 90., doskonale odnalazł się w roli kontrolera sprzętu, mimo iż sama praca do najłatwiejszych nie należała. – Ważnym czynnikiem każdego przepisu jest możliwość jego egzekwowania. Zasady muszą być sformułowane w taki sposób, aby kontrola sprzętu nie trwała zbyt długo, a decyzja była zrozumiała. Jest to ważne w kontekście potencjalnej dyskwalifikacji i wyjaśniania jej powodów. Bardzo ważne jest również to, aby poszkodowany sportowiec i kontroler nadal wzajemnie się szanowali nawet po podjęciu takiej decyzji – wyjaśnia Gratzer.
Doświadczony działacz sam przyznaje, że przez długie lata swojej pracy „uprzykrzył” życie wielu zawodnikom. – Przez te wszystkie lata zdyskwalifikowałem około 2000 zawodników. Od takiej decyzji zawsze można było się odwołać, jednak nikt tego nie zrobił – kwituje. Czy wśród zawodników sprawdzanych przez Austriaka znaleźli się również i tacy, którzy przez całą swoją karierę zachowali czyste konto? – Trudno powiedzieć, czy był ktoś taki, szczególnie po tak długim czasie. Przychodzi mi na myśl Simon Ammann, chyba nigdy go nie zdyskwalifikowałem – odparł po dłuższym namyśle.
Na tę chwilę nie znamy potencjalnego następcy Seppa Gratzera, jednak jego nazwisko poznamy zapewne już niebawem. – Na razie nie ma następcy Seppa, obecnie pytamy i się rozglądamy. Znajomość skoków narciarskich i sprzętu jest oczywiście zaletą, ale w zasadzie jesteśmy otwarci. Są ludzie, którzy już powiedzieli, że byliby zainteresowani objęciem tej funkcji i jestem pewien, że będzie ich więcej, cieszymy się z każdego zgłoszenia – wyjaśnia dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile.
Warto zaznaczyć, że od kilku lat Gratzera w pracy kontrolera wspomagali byli skoczkowie, Niemiec Michael Neumayer i Norweg Morten Solem. W tej dwójce można upatrywać najpoważniejszych kandydatów do zastąpienia odchodzącego na emeryturę Austriaka. Dodajmy, że rolę kontrolerów sprzętu w żeńskich zawodach często pełnią Polki, Agnieszka Baczkowska oraz Renata Nadarkiewicz, jednak można się spodziewać, że póki co pozostaną one na swoich stanowiskach.
Łukasz Serba,
źródło: FIS