Mija tydzień od ostatniego konkursu w ramach Mistrzostw Świata w niemieckim Oberstdorfie. Ze zwycięstwa w rywalizacji drużynowej cieszyła się reprezentacja gospodarzy, która wyprzedziła Austrię oraz Polskę. Dość głośno zrobiło się wtedy o nowych kombinezonach podopiecznych Andreasa Widhölzla, które miały pomóc im w zdobyciu czołowych lokat. Głos w tej sprawie zabrał norweski trener i specjalista od sprzętu Magnus Brevig.
Reprezentacja Austrii do czasu Mistrzostw Świata nie miała powodów do radości. Słabe występy i kwarantanna z powodu uzyskania pozytywnego testu na koronawirusa sprawiały, że dobry występ podczas głównej imprezy sezonu był brany w ciemno. Jednak piękno sportu polega na tym, że w jednej chwili można wiele stracić, ale także wiele zyskać. Austriacy wywalczyli w niemieckiej miejscowości indywidualne złoto, które wywalczył Stefan Kraft oraz srebro w rywalizacji drużynowej mężczyzn. Już wtedy pojawiły się spekulacje, czy wspaniała postawa wynika jedynie z formy zawodników, czy jednak składają się na to także inne czynniki.
Rekordziści pod względem największej liczby medali podczas Mistrzostw Świata zaprezentowali się w Obersrdorfie w nowych kombinezonach, mających fakturę przypominającą… piłeczkę golfową. Według nieoficjalnych informacji wpływały one na prędkości rozwijane przez zawodników podczas próby i gwarantowały lepsze właściwości nośne. Były trener Austriaków Aleksander Pointner na łamach portalu Kleinezeitung.at stwierdził, że to właśnie kombinezon mógł się przyczynić do dobrego występu Krafta, jak i całej drużyny. Nie miał on większego znaczenia na skoczni normalnej, gdzie prędkości skoczków były mniejsze, ale właśnie na dużej Schattenbergschanze miał odegrać kluczową rolę - zapewniał przewagę aerodynamiczną w powietrzu, co mogło zapewnić skoczkom dodatkowe metry.
O komentarz w tej sprawie pokusił się asystent trenera Norwegów Magnus Brevig, który podkreślił, że rzeczywiście dało się zauważyć u srebrnych medalistów nowy strój. - Może to wyglądać tak, jakby na białej części kombinezonu widniał wzór "gór i dolin”. Wydaje się, że się unosi. Może przypominać piłeczkę golfową. Ale w pewnym sensie to tylko wizualne wrażenie - stwierdził w rozmowie z portalem Dagbladet.no.
Norweg podkreślił, że jego zdaniem nowoczesny kombinezon miał za zadanie sprawić, że zawodnik będzie wyglądał inaczej i będzie odróżniał się od reszty. Wprowadzenie potencjalnej technologicznej nowinki mogło mieć na celu skoncentrowanie uwagi rywali właśnie na tym elemencie.
Warto podkreślić, że Austriacy nie błyszczeli w pierwszej części tegorocznego czempionatu. Według Breviga chodzi o grę psychologiczną. Norweg podkreśla, że nowe elementy sprzętowe wprowadzane są czasami także po to, aby wywrzeć presję na konkurencyjnych ekipach. Szkoleniowiec dodał jednak, że być może gdyby Norwegowie nie zdobyli w konkursie indywidualnym medalu, przejęli by się bardziej poczynaniami Austriaków. - Myślę, że bardziej chodzi o wojnę psychologiczną niż o faktyczny skutek tej nowinki. To moja przypuszczenie. Pointner prawdopodobnie też ma tylko swoje spekulacje. Nie wiem, czy był w tunelu aerodynamicznym i widział rezultaty działania nowego materiału - przyznał.
Oprócz kombinezonów zaczęto się zastanawiać także, czy reprezentacja Austrii ma coś specjalnego ukrytego pod wierzchnim ubiorem, co dałoby jej reprezentantom przewagę w zawodach. Dla Breviga komentarze te także stanowią jedynie domysły - Uważam, że kontrola FIS jest tak dobra, że trudno tam spekulować na ten temat - skwitował.
Maria Chenczke,
źródło: dagbladet.no
