Za nami tradycyjne testy słynnej Letalnicy przed finałowym weekendem Pucharu Świata. Jednym z ich uczestników był 19-letni Marcel Stržinar, który jest autorem najdłuższego skoku dnia. Młody zawodnik poszybował 225,5 metra i jak sam zapewnia, możliwe są dużo dłuższe loty. – Skocznia jest świetnie przygotowana. Nowy rekord świata jest realny – skomentował.
Na starcie dzisiejszych testów stanęło 19 słoweńskich skoczków i każdy z nich oddał po dwie próby. W pierwszej serii najlepszą odległość uzyskał wspomniany Stržinar, którego 225,5 metra okazało się najlepszą odległością tegorocznego sprawdzianu Letalnicy (K-200 / HS-240). Oprócz niego linię punktu konstrukcyjnego przekroczyli jeszcze Matevž Samec (207 m) oraz Nik Fabijan (202 m). Najlepszym skokiem w drugiej serii popisał się z kolei Marcel Rep, który szybując 214 metrów. Strižnar osiągnął wówczas 204 metry. Młody skoczek nie krył zadowolenia szczególnie ze swojej pierwszej próby, która jest jego nowym rekordem życiowym. – Moje skoki były bardzo dobre. Szczególnie ten pierwszy dał mi naprawdę wiele radości – powiedział zawodnik klubu SSK Žiri.
Dla 19-latka, który jeszcze kilka lat temu gościł w Planicy jako młody chłopak zbierający autografy od takich gwiazd jak Peter Prevc, możliwość przetestowania słoweńskiego mamuta była wielkim przeżyciem. Słoweniec przyznał jednak, że podczas testów zamierzał przede wszystkim dobrze się bawić. – Czułem lekki strach, ponieważ nigdy nie skakałem na tak dużych obiektach, jednak kiedy dostałem się na szczyt skoczni poczułem duży zastrzyk adrenaliny. Po oddaniu pierwszego skoku cały strach minął – zapewnił.
Stržinar będzie mieć okazję również do kolejnych skoków na Letalnicy, ponieważ przez cały weekend pucharowych zmagań będzie pełnił rolę przedskoczka. Medalista mistrzostw Słowenii pozytywnie ocenił przygotowanie skoczni podkreślając, że organizatorzy po raz kolejny stanęli na wysokości zadania. – Obiekt jest naprawdę świetnie przygotowany. Możliwość skakania tutaj to prawdziwa przyjemność – powiedział. Słoweniec odniósł się także do szans ustanowienia nowego rekordu świata na słoweńskim mamucie, o czym odważnie mówili włodarze Letalnicy. – Myślę, że jest to możliwe. Wszystko zależy od warunków i długości najazdu – ocenił. Przypomnijmy, że najdłuższy ustany lot oddał jak dotąd Austriak Stefan Kraft, który w 2017 roku w norweskim Vikersund poszybował 253,5 metra.
Być może już w kolejnych sezonach to właśnie Marcel Stržinar będzie częścią słoweńskiej drużyny na zawodach Pucharu Świata. Jak do tej pory jego kariera ograniczyła się jedynie do startów w Pucharze Kontynentalnym, oraz zawodach FIS Cup. Słoweński junior wystąpił do tej pory w czterech konkursach narciarskiej „drugiej ligi”, punktując raz w Innsbrucku i kończąc rywalizację na 30. miejscu. Z kolei w zawodach FIS Cup najwyżej uplasował się w styczniu tego roku w Zakopanem, kiedy wywalczył 17. lokatę. – Oczywiście zawsze mogłoby być lepiej, ale jestem zadowolony z tego sezonu. Wiem, że jeśli będę ciężko pracować, osiągnę sukces – podsumował.
Przypominamy, że już jutro odbędą się pierwsze oficjalne treningi, a także kwalifikacje do pierwszego z trzech konkursów indywidualnych, jakie zaplanowano w Alpach Julijskich. W sobotę zawodnicy powalczą również w konkursie drużynowym.
Łukasz Serba,
informacja własna