Czeski Związek Narciarski dość długo zwlekał z podaniem nazwiska nowego trenera narodowej kadry skoczków. Teraz wiemy, że Františka Vaculíka, który na swoim stanowisku tylko jeden sezon, zastąpi doświadczony Vasja Bajc. Słoweniec ma w swoim dorobku wiele trenerskich sukcesów i co więcej – współpracował już z Czechami za czasów największej formy Jakuba Jandy.
Nasi południowi sąsiedzi, niezadowoleni ze sportowych postępów swoich rodaków, w ciągu ostatniej dekady aż dziewięciokrotnie zmieniali reprezentacyjnego szkoleniowca. Wystarczy zaznaczyć, że František Vaculík wytrzymał na swoim stanowisku zaledwie jeden sezon. Fatalne wyniki czeskich skoczków minionej zimy sprawiły, że tamtejsi działacze nie chcieli czekać. Wystarczy zaznaczyć, że w Pucharze Narodów 2020/2021, nasi sąsiedzi z południa zajęli 15. miejsce z dorobkiem zaledwie 6 punktów, zdobytych przez Viktora Polaska i Cestmira Koziska. Przed Czechami w tej klasyfikacji znaleźli się choćby Włosi, Estończycy, a także samotny Bułgar.
Stąd decyzja o szybkim działaniu, na którą spory wpływ miał z pewnością sam Jakub Janda, który po zakończeniu kariery zajął się nie tylko polityką w czeskim parlamencie, ale został też przewodniczącym komisji skoków w Czeskim Związku Narciarskim. To utytułowany skoczek stał za decyzją odsunięcia trenera Davida Jiroutka od prowadzenia czeskich skoczków w trakcie sezonu 2019/2020 (wówczas pełniącym obowiązku trenera został Antonin Hajek), a także za późniejszym kredytem zaufania wobec 36-letniego Františka Vaculíka. Tego jednak nie wystarczyło na długo, bo już w sezonie olimpijskim 2021/2022, Czechów poprowadzi Vasja Bajc.
59-letni Słoweniec jest jednym z najbardziej doświadczonych szkoleniowców na „trenerskiej giełdzie”. Można go też śmiało określić trenerskim obieżyświatem. W latach 1990-1994 prowadził reprezentację… Hiszpanii, aby następnie przejąć stanowisko szkoleniowca Japończyków. Razem ze skoczkami z Kraju Kwitnącej Wiśni odnosił też wielkie sukcesy. Jego najmocniejszym podopiecznym był Kazuyoshi Funaki, który pod wodzą Słoweńca sięgał po triumf w Turnieju Czterech Skoczni, mistrzostwo olimpijskie, mistrzostwo świata w lotach i finalnie mistrzostwo świata w narciarstwie klasycznym. Po tym etapie, Bajc ponownie zajął się „pracą u podstaw” u znacznie mniejszych reprezentacji, czyli w Holandii i Szwecji. W 2004 roku został trenerem głównym reprezentacji Czech, w której tak jak u Japończyków, znalazł nieoszlifowany diament. Tym okazał się Jakub Janda, który za kadencji Słoweńca wygrał Turniej Czterech Skoczni, a także zdobył Kryształową Kulę.
Co ciekawe, nie za bardzo po drodze było mu z rodzimą, słoweńską reprezentacją, którą prowadził niecały sezon (2006/2007). W latach 2007-2014 zajął się prowadzeniem reprezentacji Turcji, a później (2014-2017) podjął się nowego wyzwania, jaki było objęcie funkcji szkoleniowca żeńskiej kadry Stanów Zjednoczonych. Nie odnosząc tam sukcesów, ponownie trenersko skierował swoje oczy na Europę, a konkretnie na reprezentację Węgier. Dziś Vasja Bajc po 15 latach przerwy, ponownie wchodzi do tej samej rzeki, którą są czeskie skoki narciarskie. Czy Słoweniec przywróci tej rzece bieg we właściwych torach?
– Cieszę się, jestem zaszczycony i dumny, że po 15 latach ponownie dostaję szansę poprowadzenia czeskiej drużyny. Moim celem jest pomoc w podniesieniu poziomu czeskich skoków w porównaniu do poprzednich lat. A ten jest obecnie daleko od bardzo bogatego dorobku z przeszłości. Czechy mają imponującą tradycję narciarską, więc akceptuję to wyzwanie ze świadomością, że droga na szczyt nie będzie łatwa. Wierzę, że razem z innymi szkoleniowcami i wprowadzeniu nowości do treningów, możemy zmienić krzywą wyników w dobrym kierunku – zapowiedział Bajc, cytowany przez oficjalny portal Czeskiego Związku Narciarskiego.
Z nawiązania współpracy ze Słoweńcem, cieszy się jego były podopieczny Jakub Janda, który obecnie jest jedną z najważniejszych osób decyzyjnych w czeskich skokach narciarskich. – Po nieudanym sezonie, zdecydowaliśmy się na zatrudnienie zagranicznego trenera. Vasja Bajc doskonale zna nie tylko międzynarodowe środowisko skoków narciarskich, ale także czeskie realia, w których pracował lata temu. To pod jego kierownictwem, nasze skoki odniosły jedne z największych sukcesów – podkreśla 43-latek.
W najbliższym czasie Czesi powrócą do treningów, już pod wodza nowego szkoleniowca. O składzie kadr na sezon 2021/2022, Bajc zdecyduje pod koniec maja.
Bartosz Leja,
źródło: czech-ski.com / informacja własna