You are currently viewing Maren Lundby rozważa zostanie przedskoczkinią w Vikersund. „Czuję, że coś mi umyka”
Maren Lundby (fot. Daniel Maximilian Milata / Maxim's Sports)

Maren Lundby rozważa zostanie przedskoczkinią w Vikersund. „Czuję, że coś mi umyka”

Od czasu opublikowania nowego kalendarza Pucharu Świata kobiet na sezon 2021/2022, wiele skoczkiń wyraziło swoje niezadowolenie z braku lotów narciarskich. Niedawno jeden z największych orędowników lotów kobiet, Clas Brede Brathen, powiedział nam, że nawet rola przedskoczkiń w Vikersund, byłaby dla Pań niewłaściwa. Teraz do tego pomysłu odniosła się Maren Lundby.

 

Jak już wiemy, zawody Pucharu Świata w lotach na Vikersundbakken (HS-240), najprawdopodobniej nie znajdą się w pucharowym kalendarzu kobiet w marcu 2022 roku. Do zmiany tej decyzji, międzynarodowe grono zamierza przekonać jeszcze Sarah Hendrickson, jednak wydaje się, że nawet działania amerykańskiej przedstawicielki zawodników w FIS, mogą okazać się niewystarczające. Wiążące postanowienia w tej kwestii powinny zapaść niebawem. 18 maja w ramach obrad Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, grono osób decyzyjnych ponownie zagłosuje w tej kwestii.

Pod koniec kwietnia, zapytaliśmy dyrektora sportowego norweskiej kadry, Clasa Brede Bråthena, o umożliwienie kobietom przetestowania norweskiego „mamuta” podczas Mistrzostwa Świata w lotach mężczyzn w marcu 2022 roku. – To możliwe (…). Czy bylibyśmy jednak na właściwej drodze, gdyby największe żeńskie gwiazdy tego sportu, były tylko przedskoczkiniami dla mężczyzn? Wcale nie chodzi o kwestię kobiecej „dumy”, ale o to jak my, liderzy międzynarodowych skoków narciarskich, je traktujemy. Myślę, że zrobienie z nich przedskoczkiń dla mężczyzn, byłoby okazaniem paniom braku szacunku – stwierdził wówczas.

Bråthenowi wtóruje słynny norweski komentator skoków narciarskich, Arne Scheie. – Czułbym się rozczarowany, jeśli Maren Lundby byłaby przedskoczkinią. Oni uczestniczą w zawodach, jednak nie są traktowani w pełni poważnie. Każdy zawodnik może zostać przedskoczkiem, ale oni nie trafiają do podręczników historii – nie przebiera w słowach.

Sama Maren Lundby, cytowana przez portal Dagbladet.no, podkreśla, że jeżeli tegoroczna decyzja w sprawie pucharowych lotów kobiet nie ulegnie zmianie, może zgłosić swoją gotowość do przetestowania „mamuta” jako przedskoczkini. – Rozważam to, ale jeszcze nie podjęłam decyzji. Muszę najpierw sprawdzić, jak będę się wówczas prezentować w zawodach Pucharu Świata – mówi, po czym dodaje: – Nie wiem w jakiej formie będę za rok, a tym bardziej za kilka lat. Chcę jednak skorzystać z możliwości, które nadejdą. Nie będąc wiekową zawodniczką, czuję, że przez te lata coś mi umyka.

Bråthen zapytany o to czy zamierza odwieść Lundby od takich zamierzeń, odparł: – Rzadko się zdarza, abyśmy musieli określać Maren jakiekolwiek wytyczne. To mądra kobieta, która sama często pyta o radę i jak ją znam, zapyta mnie także o to. Nie zamierzam odbierać jej chęci latania, jednak uważam że byłaby to kompletna porażka naszego sportu, jeżeli miałaby latać na „mamucie” jako przedskoczkini.

Warto podkreślić, że przepisy Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, nie zabraniają uczestniczyć kobietom w lotach narciarskich w roli zawodniczek testowych. Sytuacja taka miała wszak miejsce w Vikersund w 2004 roku. Wówczas z szansy skorzystały Norweżki, Anette Sagen, Helena Olsson (obie skoczyły po 174,5 metra) i Line Jahr (155,0 m), a także Amerykanka Lindsey Van (171,0 m). Podobną szansę Maren Lundby miała otrzymać już w 2017 roku, jednak wówczas Norweżka chciała zmierzyć się z „mamutem” tylko jednego dnia (a nie podczas całego weekendu), na co nie przystali organizatorzy. Czy w przyszłym roku uda jej się zrealizować to zamierzenie? A może szansa na loty dla trzykrotnej zdobywczyni Kryształowej Kuli ucieknie bezpowrotnie?

 

Bartosz Leja,
źródło: Dagbladet.no / informacja własna

 

Dodaj komentarz