You are currently viewing Uraz i postępy Kacpra Juroszka. „Skacząc z najlepszymi można wiele podpatrzeć”
Kacper Juroszek (fot. Julia Piątkowska)

Uraz i postępy Kacpra Juroszka. „Skacząc z najlepszymi można wiele podpatrzeć”

Kacper Juroszek będący najmłodszym reprezentantem polskiej kadry narodowej, rozpoczął już drugi sezon treningów wraz z najlepszymi skoczkami świata. Jak dużo potrafią dać zgrupowania pod czujnym okiem doświadczonego sztabu szkoleniowego i razem z takimi zawodnikami jak Kamil Stoch, Dawid Kubacki czy Piotr Żyła? – Skacząc z nimi na treningach można wiele rzeczy podpatrzeć. Skacze mi się lepiej niż w minionym sezonie – mówi 20-latek.

 

U progu sezonu 2020/2021, Kacper Juroszek został uznany za najbardziej wyróżniającego się polskiego juniora i został włączony do dwunastoosobowej kadry narodowej. Ostatni rok, skoczek z Jaworzynki, spędził jednak przede wszystkim na treningach i startach w zawodach FIS Cup. W dziesięciu zawodach narciarskiej „trzeciej ligi” zapunktował czterokrotnie, a najwyżej był w grudniu w szwajcarskim Kanderstegu, kiedy zajął 18. miejsce. Czterokrotnie wystartował też w konkursach Pucharu Kontynentalnego i dwukrotnie w zawodach Letniego Grand Prix, jednak wówczas plasował się poza finałową trzydziestką.

Po zimie Juroszek mógł mówić o sporym sportowym zawodzie, ponieważ wraz z kolegami nie wystartował w najważniejszej dla nich imprezie, czyli Mistrzostwach Świata Juniorów w Lahti. W Finlandii u jednego z reprezentantów naszego kraju wykryto przypadek koronawirusa. Przez to cała drużyna wraz ze sztabem szkoleniowym znalazła się na kwarantannie, a udział w zmaganiach był wykluczony. - Był duży niedosyt. Niestety nie zdołaliśmy się uchronić przed wirusem i byliśmy zmuszeni odpuścić te konkursy. Z racji, że wyszedłem już z wieku juniorskiego, niestety nie będę miał już okazji startować na Mistrzostwach Świata Juniorów. A co przyniesie ten rok... zobaczymy - skwitował.

O przejściu z narciarskiego zaplecza do głównej grupy szkoleniowej wypowiada się w samych superlatywach. - Chłopaki w kadrze przyjęli mnie z otwartymi rękami. Skacząc razem z nimi na treningach wiele rzeczy można podpatrzeć od innych, bardziej doświadczonych zawodników. Jeżeli chodzi o współpracę z trenerami to jest naprawdę dobrze, świetnie się dogadujemy. Obecność w kadrze narodowej zacząłem właściwie od początku, czyli od nowej pozycji najazdowej. Kiedy pozycja była już ustawiona i próg zaczął funkcjonować, mogłem się skupić na moim największym problemie, czyli locie - wymienia Juroszek, po czym dodaje: - Poziom sportowy będę mógł sprawdzić dopiero na najbliższych zawodach, ale ogólnie skacze mi się lepiej niż w minionym sezonie. Chciałbym skakać dobrze i przenosić skoki z treningów na zawody.

W zeszłorocznej kampanii, na uraz pleców narzekał jeden z polskich juniorów, Adam Niżnik. Jak się okazuje, i u progu tego sezonu u Biało-Czerwonych kilku zawodników nie ustrzegło się bolesnych doświadczeń. W tym gronie, obok Kamila Stocha (zabieg usunięcia narośli kostnej na stopie) i Stefana Huli (dolegliwość pleców), znalazł się też Juroszek. - Faktycznie, przytrafiła mi się mała kontuzja związana z plecami. Aktualnie czuję się dobrze i na skoczni plecy nie dokuczają mi w żaden sposób, ale niestety na siłowni pod większym obciążeniem już tak - przyznał. Na pytanie o przewidywania lekarzy, odparł: - Trudno stwierdzić kiedy wrócę do "normalności". Jak na razie współpracuję z naszym fizjoterapeutą i wszystko idzie w dobrym kierunku.

Do najważniejszych wydarzeń sezonu 2021/2022 wciąż pozostaje jednak sporo czasu, a lato może być dla 20-letniego skoczka szansą na podwyższenie sportowego poziomu i czasem na ściganie bardziej doświadczonych kolegów. Podobnie jak wcześniej w kadrze juniorskiej i kadrze B, Juroszek najczęściej trenuje pod opieką trenera Macieja Maciusiaka. A jak doskonale pamiętamy, z jego szkoleniowego warsztatu wiele wynosili wcześniej choćby Dawid Kubacki, Maciej Kot, czy Piotr Żyła, którzy później odnosili sukcesy w zawodach najwyższej rangi.

Czy pierwszym poważnym testem startowym będą dla najmłodszego kadrowicza zawody Letniego Grand Prix w Wiśle Malince? O nominacjach na lipcowe zawody w dużej mierze zdecydują kolejne zgrupowania drużyny Michala Doležala, które są planowane w austriackim Ramsau i właśnie na wiślańskiej skoczni im. Adama Małysza (HS-134). Juroszek zaznaczył, że liczy na swój piąty i szósty w karierze konkurs LGP z udziałem licznej publiczności. - Myślę, że pandemia powoli się kończy i chyba największym przełomem będzie, gdy na otwarciu Letniego Grand Prix na trybunach zasiądą kibice - podsumował. Spoglądając na kwoty startowe w pierwszym periodzie sezonu 2021/2022, Polacy będą mogli w Wiśle wystawić siedmiu skoczków "podstawowych", a także sześcioosobową grupę krajową. Wszystko wskazuje więc na to, że w tym gronie znajdzie się cała biało-czerwona "trzynastka".

 

Bartosz Leja,
informacja własna

 

Dodaj komentarz