You are currently viewing Łukasz Kruczek po starcie Polek w Czechach: „Czasem trzeba poczekać na opadnięcie emocji”
Trener Łukasz Kruczek (fot. Julia Piątkowska)

Łukasz Kruczek po starcie Polek w Czechach: „Czasem trzeba poczekać na opadnięcie emocji”

Z pewnością nie tak miał wyglądać weekend polskich skoczkiń w Czechach. W zawodach Letniego Grand Prix we Frenštácie tylko jednej z naszych reprezentantek udało się przebrnąć kwalifikacje, jednak już w finałowej, punktowanej trzydziestce, Biało-Czerwonych zabrakło. – Powodów do zadowolenia nie ma, szczególnie jeśli popatrzy się przez pryzmat wyników sportowych – nie ukrywa trener Łukasz Kruczek.

 

Nieliczne pozytywy u Koderli i Twardosz

NicoleKonderla Frenstat2021 fotJuliaPiatkowska 300x200 - Łukasz Kruczek po starcie Polek w Czechach: "Czasem trzeba poczekać na opadnięcie emocji"
Nicole Konderla (fot. Julia Piątkowska)

W czasie minionego weekendu, na skoczni im. Jiří Raški (HS-106) pojawiło się pięć Polek. Podczas sobotnich treningów, całkiem obiecująco prezentowała się Nicole Konderla, która plasowała się na przełomie drugiej i trzeciej dziesiątki stawki. Takie wyniki pozwalały myśleć o pewnym udziale w niedzielnym konkursie. W kwalifikacjach, 19-latka była jednak dopiero 60., co pozbawiło ją szans na walkę o kolejne punkty LGP. – W sytuacji zawodów pojawił się u niej stary nawyk, polegający na utracie równowagi przed momentem odbicia. To jest punkt, z którym cały czas walczy. Jak widać opanowanie błędu powoduje, że lokalizuje się spokojnie w miejscach punktowanych, natomiast ułamek sekundy i pojawienie się błędu, eliminuje z rywalizacji. Nicole cały czas potrzebuje zdobywać doświadczenie radzenia sobie w sytuacji zawodów. Niemniej jednak, mimo niepowodzenia w kwalifikacji, kolejny raz pokazała potencjał na solidne skakanie – ocenił swoją podopieczną szkoleniowiec żeńskiej reprezentacji Polski.

AnnaTwardosz Frenstat2021 fotJuliaPiatkowska 300x200 - Łukasz Kruczek po starcie Polek w Czechach: "Czasem trzeba poczekać na opadnięcie emocji"
Anna Twardosz (fot. Julia Piątkowska)

Niespodzianką in plus był za to kwalifikacyjny skok Anny Twardosz, która jeszcze w treningach spisywała się słabiej od koleżanek. Mimo, że jej próby nie zwiastowały awansu, 20-latka, która jeszcze niedawno zmagała się z problemami zdrowotnymi, z 33. miejsca (jako jedyna Polka) dostała się do konkursu. – Ania miała duże problemy na treningu. Popełniała w locie błąd, uniemożliwiający jej spokojny lot i osiąganie dobrych odległości. Dopiero w serii kwalifikacyjnej ogarnęła temat i skok był od razu skuteczniejszy [82,5 metra – przyp.red]. Jej dyspozycja fizyczna nie jest jeszcze najwyższa i na pewno potrzebuje ona kolejnych tygodni na powrót do dobrej formy – mówił Kruczek po sobotnich kwalifikacjach. Już podczas niedzielnego konkursu, 79,5 metrowy skok dał Twardosz 34. miejsce i brak awansu do rundy finałowej. – Skoki z konkursu i serii próbnej były podobne do tego kwalifikacyjnego. Ani udało się opanować problem, który pojawiał się podczas treningów. Niemniej jednak, to jeszcze nie są jej najlepsze skoki. Pozytywne, że wraca do lepszej dyspozycji po okresie chorobowym – mówił już w niedzielę trener Biało-Czerwonych.

 

Kruczek: „W takich sytuacjach kontakt jest utrudniony”

JoannaSzwab KamilaKarpiel Frenstat2021LGP fotJuliaPiatkowska 300x200 - Łukasz Kruczek po starcie Polek w Czechach: "Czasem trzeba poczekać na opadnięcie emocji"
Joanna Szwab i Kamila Karpiel (fot. Julia Piątkowska)

Niestety, na tym nieliczne pozytywy weekendu Polek w Czechach się kończą. Kinga Rajda, Kamila Karpiel i Joanna Szwab, które nie zachwycały w treningach, w kwalifikacjach uplasowały się poza miejscami premiowanymi awansem do konkursu. – To bardzo boli, gdyż celem kwalifikacji jest zakwalifikowanie się do konkursu. Kinga jeszcze trochę za bardzo „pociągnęła tułowiem”, natomiast eliminacyjny skok Kamili był i tak najlepszy z wszystkich oddanych we Frenštácie. U Asi moment rozpoczęcia odbicia jest newralgiczny. Zawodniczka traci wtedy równowagę i od tego momentu nie nadaje energii. To jest aktualnie jej największym mankamentem – wyjaśnia 45-letni szkoleniowiec z Buczkowic.

Biorąc pod uwagę to, że na zawody do naszych sąsiadów z południa udało się pięć polskich skoczkiń i żadnej nie udało się sięgnąć po punkty do klasyfikacji generalnej, nie można ukrywać niedosytu, a nawet rozczarowania. Jak do tej sytuacji podchodzi sztab szkoleniowy? – Zawsze są to trudniejsze sytuacje od tych, kiedy jest sukces. Ważne, aby dobrze przeanalizować przyczynę, bo to jest pierwszy krok do tego by sytuacja była inna kolejnym razem. Powodów do zadowolenia nie ma, szczególnie jeśli popatrzy się przez pryzmat wyników sportowych. Od strony treningowej i technicznej, było trochę pozytywnych aspektów, ale ich nie widać, bo nie przełożyły się na wyniki – powiedział Łukasz Kruczek. Zapytany o trenerskie podejście do podopiecznych w chwilach rozczarowania, odparł: – Najważniejsze, jeśli kontakt istnieje. Wtedy wprowadza się korekty treningowe i pracuje pod kątem startów zimowych. Można analizować i szukać problemów. Gorzej, jeśli w takich sytuacjach ten kontakt jest utrudniony, wtedy czasem trzeba poczekać na opadnięcie emocji. Dopiero wówczas podejmuje się kolejną próbę analizy.

Kinga Rajda Frenstat2021 fotJuliaPiatkowska 300x200 - Łukasz Kruczek po starcie Polek w Czechach: "Czasem trzeba poczekać na opadnięcie emocji"
Kinga Rajda (fot. Julia Piątkowska)

W trudnych sytuacjach porażki, przed którymi stają zarówno trenerzy, jak i zawodniczki, sporą rolę powinno odgrywać psychologiczne wsparcie i mentalna regeneracja. Okazuje się, że nieocenioną rolę odgrywa czasami fizjoterapeutka Biało-Czerwonych, Paulina Węgrzyn-Gębuś. – Na pewno ma największy kontakt z zawodniczkami, poprzez funkcję, jaką sprawuje. Funkcji psychologa bym Paulinie nie przypisywał, ale przynajmniej z częścią zawodniczek, na pewno jest bliżej. Te interakcje mają różną siłę i natężenie z różnymi zawodniczkami – tłumaczy Kruczek i dodaje: – Poza Kamilą Karpiel, wszystkie kadrowiczki pracują indywidualnie z psychologiem sportowym. Jeśli chodzi o Łukasza Mikę, z nim współpracuje tylko Kinga Rajda.

Tegoroczne zawody Letniego Grand Prix w Wiśle, Courchevel i Frenštácie, nie będą jedynymi, w których pojawią się Polki. Reprezentantki naszego kraju z pewnością wezmą udział a zawodach najwyższej rangi w rosyjskim Czajkowskim (11-12 września), gdzie zaplanowane są dwa konkursy indywidualne i jedne zmagania drużyn mieszanych. O składzie Biało-Czerwonych na te konkursy będziemy informować już niebawem.

 

Bartosz Leja,
informacja własna

 

Dodaj komentarz