You are currently viewing Łukasz Kruczek po LGP w Czajkowskim: „Postępy są widoczne, ale jeszcze nie zawsze w zawodach”
Kinga Rajda (fot. Pavel Semyannikov)

Łukasz Kruczek po LGP w Czajkowskim: „Postępy są widoczne, ale jeszcze nie zawsze w zawodach”

Weekend w Czajkowskim był dla polskich skoczkiń startujących w zawodach Grand Prix najlepszy w całym dotychczasowym letnim sezonie. Po punkty do klasyfikacji generalnej sięgały trzy zawodniczki, a Kinga Rajda, która dokonała tego dwukrotnie, ocierała się o awans do czołowej dziesiątki stawki. – Takie wyniki to jest to na czym bardzo mi zależy. Postępy są widoczne, ale jeszcze nie zawsze w zawodach – mówi nam trener Łukasz Kruczek.

 

Pozytywy u Rajdy i Konderli

NicoleKonderla Czajkowski2021 fotPavelSemyannikov 1 300x200 - Łukasz Kruczek po LGP w Czajkowskim: "Postępy są widoczne, ale jeszcze nie zawsze w zawodach"
Nicole Konderla (fot. Pavel Semyannikov)

Największą wygraną weekendu w Rosji w polskim gronie jest bez wątpienia Kinga Rajda. 20-letnia zawodniczka, która jeszcze w czeskim Frensztacie nie zdołała przebrnąć kwalifikacji, w Czajkowskim dwukrotnie zapunktowała, meldując się na jedenastym i trzynastym miejscu. W pojedynczych próbach treningowych skoczkini ze Szczyrku mieściła się nawet w czołowej dziesiątce ponad 50 osobowej stawki. W sobotę Rajda uzyskała 112,5 i 115 metrów, a w niedzielę lądowała na 119. i 118. metrze.

Skoki Kingi są coraz bardziej powtarzalne. Można podsumować, że w tym momencie ma w miarę jasny plan na skakanie, który konsekwentnie wprowadza w życie. Są lepsze i gorsze próby, ale mimo wszystko nie ma bardzo dużych wahań. Cieszy, że w sytuacji zawodów potrafi także utrzymać zadaniowość, która w pewnym sensie gwarantuje dobry rezultat na końcu. Cały czas jednak wiele pracy przed nią, by taka postawa była jak najczęściej i by małymi, konsekwentnymi kroczkami, dobijać się coraz wyżej – mówił nam szkoleniowiec Biało-Czerwonych o jej sobotnim występie. Co sądzi o niedzielnym starcie swojej podopiecznej? – Kolejny bardzo solidny, może miejsce podobne do wczorajszego, ale skoki odrobinę lepsze. Bardzo cieszy przede wszystkim postawa i zadaniowe realizowanie skoków. To daje właśnie stabilizację. Na razie będziemy chcieć to ustabilizować i jak będzie pełna powtarzalność, wtedy zdecydujemy się na kolejny krok.

Lukasz Kruczek Klingenthal2021 fotJuliaPiatkowska 300x200 - Łukasz Kruczek po LGP w Czajkowskim: "Postępy są widoczne, ale jeszcze nie zawsze w zawodach"
Trener Łukasz Kruczek (fot. Julia Piątkowska)

Drugą z naszych reprezentantek, której próby na dużej Śnieżynce (HS-140) w Czajkowskim były naprawdę obiecujące, była Nicole Konderla. W pierwszym piątkowym treningu 19-latka skacząc 121,5 metra zajęła nawet bardzo dobre piąte miejsce. W pierwszym konkursie nie było już tak kolorowo, ponieważ skończyło się na 32. pozycji. W drugim zawodniczka z Wisły spisała się już znacznie lepiej i skokami na 104 i 114 metrów zapewniła sobie 19. miejsce.

Takich skoków jak ten treningowy było tu jeszcze kilka, bo mieliśmy okazję trenować dzień przed zawodami. W seriach konkursowych trochę zabrakło szczęścia przy dosyć dużej loterii jaka w sobotę podczas kwalifikacji panowała. Skok był wykonany trochę za wcześnie na progu, co przy dosyć mocnym wietrze z tyłu za progiem, nie dało szans dolecieć do miejsca, gdzie warunki były już lepsze. Bardzo ważne, że takich treningowych, lepszych skoków, jest coraz więcej i Nicole ma cały czas możliwość nabierania doświadczenia w startach, bo tego jej jeszcze brakuje – tłumaczy Kruczek. Zapytany o niedzielny punktowany start Konderli, odparł: – Dziś było okej. Wprawdzie w pierwszej serii warunki nie pomagały ale skoki były dobre. Przede wszystkim zdobycie przez nią większej ilości punktów daje miejsce dla Polski na liście alokacyjnej do igrzysk olimpijskich w Pekinie i to z dobra ilością punktów.

 

Szwab i Twardosz wciąż z rezerwami, dalsze plany Polek

AnnaTwardosz Czajkowski2021 fotPavelSemyannikov2 300x200 - Łukasz Kruczek po LGP w Czajkowskim: "Postępy są widoczne, ale jeszcze nie zawsze w zawodach"
Anna Twardosz (fot. Pavel Semyannikov)

Trzecią polską skoczkinią, która w czasie mijającego weekendu zdołała awansować do rundy finałowej była Joanna Szwab, która w sobotnim konkursie po skokach na 98,5 i 99 metrów zajęła 29. pozycję. Dla 24-letniej reprezentantki naszego kraju to druga w karierze punktowa zdobycz w zawodach Letniego Grand Prix. – Punkty cieszą, skoki są lepsze, ale wiemy, że Asia potrafi wykrzesać z siebie jeszcze więcej. Na treningach w ostatnim czasie takich dobrych skoków pojawia się więcej. W sytuacji zawodów jednak, zdarzają się pomyłki. Może nie są to bardzo duże błędy, ale powodują trochę efekt domina. Mimo wszystko to był pozytywny konkurs – przyznał trener Polek.

W niedzielę Szwab nie udało się powtórzyć tego dokonania – skoczkini z Chochołowa wylądowała na 38. miejscu. Dwukrotnie poza finałową rundą lądowała także Anna Twardosz (31. i 35. miejsce), która po lekkich problemach zdrowotnych wciąż nie jest jeszcze w pełni sił. – Technicznie już jest coraz lepiej, ale fizycznie Ania nie jest jeszcze w dobrej dyspozycji. Potrzebuje jeszcze kilku tygodni, by organizm zaczął lepiej funkcjonować, co da przełożenie na skoki na skoczni. W niedzielę zarówno u Asi, jak i Ani pojawiły się błędy, ale jest też u nich ich świadomość. To jest ważne – skwitował Kruczek.

JoannaSzwab Czajkowski2021 fotPavelSemyannikov 300x200 - Łukasz Kruczek po LGP w Czajkowskim: "Postępy są widoczne, ale jeszcze nie zawsze w zawodach"
Joanna Szwab (fot. Pavel Semyannikov)

45-letni trener Polek przyznał nam, że weekend w Czajkowskim będzie mógł zapisać po stronie pozytywów. – Takie wyniki to jest to na czym bardzo mi zależy, aby tak było na każdych zawodach. Wiadomo, że te były troszkę słabiej obsadzone, ale zawodniczki stać na skakanie w każdych zawodach na takim poziomie. Nawet w tych najmocniej obsadzonych. Postępy są widoczne, ale jeszcze nie zawsze w zawodach. Niemniej jednak jest to pozytywne – zapewnia. Niestety reprezentantki Polski nie miały okazji wystartować w niedzielnym konkursie drużyn mieszanych, ponieważ do Rosji nie udał się żaden z naszych skoczków. Jak taką decyzję ocenia Kruczek? – Nas też miało tutaj nie być. Dopiero po decyzji o drugim indywidualnym konkursie zdecydowaliśmy się na start tutaj – ucina temat.

Teraz polskie skoczkinie wracające z Rosji czeka nieco lżejszy tydzień, podczas gdy niektóre z naszych reprezentantek wybiorą się na zawody Letniego Pucharu Kontynentalnego do norweskiego Oslo. Tam zawodniczki czekać będą dwa indywidualne konkursy w dniach 18-19 września. Następnie część z Biało-Czerwonych uda się do niemieckiego Klingenthal, gdzie w dniach 1-2 października odbędą się finałowe zawody Letniego Grand Prix na dużej Vogtland Arenie (HS-140). W tym samym czasie druga część reprezentacji weźmie udział w krajowych zawodach LOTOS Cup w Zakopanem.

 

Bartosz Leja,
informacja własna

 

Dodaj komentarz