You are currently viewing Mika Kojonkoski zwolniony przez Chińczyków! W tle złamane obojczyki, łzy i presja na liderach
Mika Kojonkoski (w środku), fot. Julia Piątkowska

Mika Kojonkoski zwolniony przez Chińczyków! W tle złamane obojczyki, łzy i presja na liderach

Zaskakujące informacje dotarły do nas z chińskiej reprezentacji w skokach narciarskich, której jeszcze w czasie minionego weekendu przewodził trener Mika Kojonkoski. Jak restrykcyjne podejście do sportu mają jednak przedstawiciele Państwa Środka pokazuje jednak to, że legendarny Fin został zwolniony ze swojego stanowiska za sprawą… jednej, krótkiej rozmowy telefonicznej. Jak do tego doszło? I jak zagraniczni szkoleniowcy starali się budować pozycję chińskich skoków?

 

Zaczęło się lepiej niż przypuszczano

LetnieGrandPrix Czajkowski2021 prologmezczyzn fotPavelSemyannikov 16 - Mika Kojonkoski zwolniony przez Chińczyków! W tle złamane obojczyki, łzy i presja na liderach
Qiwu Song (fot. Pavel Semyannikov)

Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2022 w Pekinie coraz bliżej. Zawodnicy coraz intensywniej przygotowują się do najważniejszej imprezy sezonu. Coraz lepiej radzą sobie również Chińczycy, których sztuki skakania na nartach podjął się w 2018 roku fiński trener Mika Kojonkoski. I to co wydawało się jeszcze do niedawna niemożliwe, powoli stawało się faktem.

Gdy kilka lat temu szkoleniowiec dostał pod swoje skrzydła grupę chińskich sportowców, którzy mieli nauczyć się od podstaw skakania na nartach, wielu kręciło głowami. Uważano, że jest to wręcz szalony pomysł. Dla Kojonkoskiego, który uważany jest za jednego z najlepszych trenerów na świecie, projekt również był ogromnym wyzwaniem. Fin odbył tournée po Chinach, aby wybrać odpowiednich młodych ludzi, którzy szybkiej oceny ich predyspozycji, mogliby odpowiednio rokować. Znalazł ich głównie w szkołach sportowych, wśród tysięcy uczniów. Poza odpowiednią dyspozycją fizyczną, ważne dla szkoleniowca były również zdolności umysłowe. – Przyglądaliśmy się proporcjom i mobilności ciał sportowców. Oczywiście ważne było również to, aby to byli młodzi ludzie. Musieli oni przekroczyć swoje granice i pokonać własne mentalne bariery – mówił, podkreślając że skoki narciarskie są dyscypliną, w której istotne jest przezwyciężenie uczucia strachu, które towarzyszy zawodnikom.

Poza fińskim szkoleniowcem, swego czasu w projekt zaangażował się austriacki szkoleniowiec Heinz Kuttin, który w latach 2018-2020 prowadził kobiecą reprezentację Chin. Podczas gdy Kojonkoski zajmował się kwestiami organizacyjnymi, treningów z męską grupą skoczków chińskich podjęli się jego rodacy, Janne Väätäinen, później Janne Happonen a także Słoweńcy, Jure Radelj i Miran Zupančič. Kolejnym szkoleniowcem, któremu Chińczycy postanowili zaufać okazał się Jani Klinga, który z zaangażowaniem postanowił podejść do swojej roli – To świetna okazja, aby zaangażować się w coś naprawdę wielkiego. Obecnie w planach jest zbudowanie zespołu. Mamy zawodników z wieloletnim doświadczeniem treningowym, jednak pod względem startów jest to drużyna nieposiadająca doświadczenia – podkreślił wiosną 2020 roku, na niecałe dwa lata przed imprezą główną. Warto jednak zauważyć, że tak szybko jak trenerzy z Europy zaczynali współpracę z Chińczykami, tak szybko ją kończyło.

LGPCzajkowski2021 2konkurskobiet fotEvgeniyVotintsev 12 - Mika Kojonkoski zwolniony przez Chińczyków! W tle złamane obojczyki, łzy i presja na liderach
Qingyue Peng (fot. Evgeniy Votintsev)

Także dlatego, wielu ekspertów nie wierzyło, że projekt chiński ma szansę powodzenia. Tymczasem młodzi sportowcy dość szybko poczynili pierwszej postępy. Kojonkoski przyznał niedawno, że ma już jednego skoczka i cztery zawodniczki, które wystartują w przyszłorocznych igrzyskach w Pekinie. Z bardzo dobrej strony pokazał się 20-latek Qiwu Song, który w zawodach elity zadebiutował 11 września 2021 roku. Podczas zawodów Letniego Grand Prix w Czajkowskim awansował do finałowej trzydziestki i ostatecznie wywalczył 29. lokatę. Stał się dzięki temu pierwszym Chińczykiem, który zdobył punkty w zawodach najwyższej rangi na igelicie.

Wśród kobiet na szczególną uwagę zasługują dwie zawodniczki. Pierwsza z nich, Qingyue Peng, zwyciężyła na początku września w konkursie FIS Cup na skoczni w Ljubnie. Dwa tygodnie później zajęła drugie miejsce podczas rywalizacji w Villach i prowadzi obecnie w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 373 punktów. W letnim Pucharze Kontynentalnym plasuje się na 10. miejscu a w LGP zajmuje 41. pozycję. Drugą z chińskich skoczkiń, która tego lata zrobiła spory postęp jest Bing Dong. Podczas Letniego Grand Prix dwukrotnie plasowała się na początku drugiej dziesiątki i w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 42 punktów plasuje się na 33. pozycji. Ponadto cykl letniego Pucharu Kontynentalnego ukończyła na trzecim stopniu podium, a trzecią pozycję zajmuje też w aktualnej klasyfikacji FIS Cup. Co ciekawe, Chinki zebrały także największą liczbę punktów w nieoficjalnej klasyfikacji narodów „drugiej ligi”. Wyniki skoczkiń z Państwa Środka pokazują więc, że praca jaka została włożona w ostatnich latach w ich treningi, zaczyna przynosić oczekiwane rezultaty. Do dwóch wymienionych zawodniczek warto dodać Liangyao Wang, Birun Shao, Xueyao Li, Ping Zeng, Xiaotong Ni, a także Qiurong Li, które minionego lata również zdobywały punkty w zawodach organizowanych pod egidą Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.

Letnie Grand Prix kobiet Frenstat2021 fotJuliaPiatkowska 23 - Mika Kojonkoski zwolniony przez Chińczyków! W tle złamane obojczyki, łzy i presja na liderach
Bing Dong (fot. Julia Piątkowska)

Być może wyniki Chińczyków byłyby jeszcze lepsze, gdyby nie panująca na całym świecie pandemia koronawirusa. Podczas intensywnych treningów, które odbywały się w Finlandii, podopieczni utalentowanego szkoleniowca musieli opuścić kraj i wrócić do swojej ojczyzny. Kojonkoski udał się do Chin, gdzie miał spędzić dwa miesiąca, a pozostał osiem. Czas szkolenia spędzony w Chinach był jednak bardzo przydatny, ponieważ centrum zbudowane w prowincji Laiyuan zaoferowało ekipie dobre warunki, a zwłaszcza przydatny był tamtejszy tunel aerodynamiczny. Ostatecznie stał się kamieniem węgielnym rozwoju skoczków. – Tunel aerodynamiczny był czynnikiem napędzającym, który umożliwił nam wiele rzeczy. Uzyskanie kontroli lotu jest naprawdę wymagające. Bez tunelu nie byłoby możliwe rozwijanie się w takim tempie – zauważył szkoleniowiec, który do niedawna wraz z kadrą trenował w Europie Środkowej i Finlandii.

Kojonkoski kilkakrotnie przypominał jednak, że  podczas projektu, że nie chce trenować… „robotów”. Bardzo doświadczony szkoleniowiec zamierzał przeprowadzić cały proces na ile się da, delikatnie, aby nadmiernie nie obciążać swoich podopiecznych fizycznie i mentalnie. – Do tej pory tempo było powyżej naszych własnych oczekiwań, ale teraz obudziło się również marzenie, że możliwe jest posiadanie mieszanej drużyny na igrzyskach. Uważam, że szczególnie po stronie dziewcząt wyniki mogą być zaskakująco dobre. Po stronie chłopców celem jest, abyśmy mieli jednego zawodnika w finale. Wciąż mam wielkie marzenia – mówił jeszcze kilka dni temu Fin.

 

Złamane obojczyki, presja na liderach i koniec współpracy

Dzisiaj z fińskich mediów dobiegła jednak zaskakująca informacja. Jak podał portal Yle.fi, tuż po weekendowym finale Letniego Grand Prix w Klingenthal, Mika Kojonkoski został… zwolniony! Co więcej, informację o tym fakcie otrzymał telefonicznie, podczas gdy wracał ze swoimi podopiecznymi z Niemiec do Finlandii.

LGPCzajkowski2021 2konkurskobiet fotPavelSemyannikov 27 - Mika Kojonkoski zwolniony przez Chińczyków! W tle złamane obojczyki, łzy i presja na liderach
Liangyao Wang (fot. Pavel Semyannikov)

Jak się okazuje, mimo tego, że chińscy zawodnicy zaczęli skakać stosunkowo niedawno i uczyli się tej dyscypliny sportu niemalże od zera, tamtejsi działacze nie byli zadowoleni z tempa postępów wykonywanych przez ich rodaków. Winą za rzekomą opieszałość obarczyli właśnie Kojonkoskiego. Według informacji docierających z Finlandii, szkoleniowiec miały wywierać zbyt małą presję na liderów chińskiej drużyny, a także niezbyt jasno tłumaczyć poszczególne elementy ćwiczeń podczas rozgrzewki. Fiński trener wydaje się być mocno zaskoczony takim podejściem. Ujawnił ponadto, że nadmierna presja wywierana przez działaczy na sportowcach, mogła być powodem trzech poważnych upadków Chińczyków podczas treningów, które zakończyły się złamanymi obojczykami. Po tym wydarzeniu, sytuacja miała się nieco uspokoić.

Teraz okazuje się, że cierpliwość działaczy z Państwa Środka jest bardzo krótka. Ponadto wydaje się, że ich pojęcie o skokach narciarskich i tempie, a także granicach progresu, który można dokonać w niedługim czasie, jest znikome. Mimo solidnej pracy, którą wykonał Kojonkski, on sam wnioskował już wcześniej o rozwiązanie kontraktu, który miał się zakończyć dopiero po igrzyskach w Pekinie. Drogi fińsko-chińskie rozchodzą się jednak wcześniej niż zakładano.

Czarę goryczy miał przepełnić właśnie weekend w Klingenthal, podczas którego czterem z sześciu chińskich skoczkiń nie udało się awansować do konkursu głównego. W tym wystartowały dwie Chinki, jednak żadnej z nich nie udało się zakwalifikować do rundy finałowej. Te wyniki miały rozczarować przełożonych fińskiego szkoleniowca, a same skoczkinie tuż przed konkursem z niejasnych przyczyn ocierały łzy. – Byłem surowy, ale tylko na swój własny sposób. Skoki narciarskie to sport polegający na mentalności, jest bardzo wrażliwy. Jedna zła myśl, odczucie, i wszystko zaczyna źle działać. Powiedziałem, że jeśli mój sposób działania jest zły, możemy przestać współpracować. Godzinę później dostałem telefon, że zrywamy współpracę – opowiada Kojonkoski. Dodajmy, że z Chińczykami przestali pracować także jego asystenci, Janne Ylijärvi i Janne Happonen.

LetnieGrandPrix Czajkowski2021 1konkurskobiet fotAlexeyKabelitskiy 13 - Mika Kojonkoski zwolniony przez Chińczyków! W tle złamane obojczyki, łzy i presja na liderach
Birun Shao (fot. Alexey Kabelitskiy)

O rozstaniu się z fińskimi trenerami, sami sportowcy dowiedzieli się w poniedziałek. Od razu niektórzy z nich przyznali, że również chcą zrezygnować ze skoków narciarskich. – Do tej pory działaliśmy w bezpiecznym środowisku, a ja byłem dla nich kimś w rodzaju ojca. Staraliśmy się zmieniać wszystko w pozytywy. Moim planem na lato była nauka realiów w międzynarodowych startach, ale ilość treningów była zbyt duża. Chińczycy pewnie myśleli, że w Klingenthal powalczymy o wygraną. Dla nich liczy się przywództwo i liderzy. Moje myślenie wygląda inaczej i inaczej podchodziłem do projektu, który tworzyłem. Z jednej strony jestem rozczarowany, z drugiej odczułem ulgę, bo wokół całej tej sytuacji wytworzyło się zbyt wielkie zamieszanie. Im lepsi stawali się skoczkowie, tym więcej było kłopotów – kwituje Fin.

Do imprezy głównej sezonu 2021/2022 zostało nieco ponad cztery miesiące. Dokładnie 4 lutego rozpoczną się XXIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Jak w skokach narciarskich zaprezentują się na nich reprezentanci gospodarzy? Patrząc na wyniki poprzednich lat, mogło być lepiej niż się spodziewano. Jak będzie teraz?

 

Maria Chenczke, Bartosz Leja,
źródło: yle.fi / informacja własna

 

Dodaj komentarz