O ogromnym pechu może mówić czeska skoczkini narciarska Stepanka Ptackova, która tuż po powrocie na skocznię po kontuzji kolana… zaliczyła poważny w skutkach upadek. 19-latka doznała potencjalnie bardzo groźnego urazu kręgosłupa. Szczęściem w nieszczęściu jest to, że kontuzja w rzeczywistości okazała się mniej poważna niż początkowo przypuszczano.
Stepanka Ptackova obok wielce utalentowanej 17-letniej Klary Ulrichovej wydaje się być największą nadzieją na przyszłość czeskich skoków narciarskich kobiet. 19-letnia zawodniczka ma na swoim koncie triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Karpat i drugie miejsce w „generalce” FIS Cup, które wywalczyła w sezonie 2019/2020. Ponadto w styczniu 2020 roku wywalczyła brązowy medal Zimowych Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży rozgrywanych w Lozannie i na skoczni w Premanon.
Ponadto skoczkini z Liberca dwukrotnie w swojej narciarskiej przygodzie wywalczyła punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Co prawda poprzedniej zimy ta sztuka jej się nie udała, to mogło się wydawać, że zbliżający się sezon olimpijski zmobilizuje Czeszkę do pracy nad lepszą formą. W międzyczasie (w lipcu) przydarzyła jej się jednak kontuzja kolana, która niestety na kilka miesięcy wyłączyła ją z treningów.
Powrotne skoki, które oddała kilka dni temu na normalnej skoczni K-90 w Libercu stanowiły więc dla Ptackovej z pewnością ogromną frajdę. Niestety już kilka prób później, Czeszka zanotowała poważny upadek. „Kilka dni temu oddałam swoje pierwsze skoki po kontuzji kolana. Wtedy upadłam i doznałam pęknięcia kręgu. Skoki narciarskie znowu mi to zrobiły. Najpierw mnie pochłonęły, a później odrzuciły. Trzymam się jednak. Płynę jednak łódką pod prąd, cofana nieustannie w przeszłość” – wyznała na Instagramie.
Jak się okazuje, potencjalnie bardzo groźny uraz kręgosłupa szczęśliwie okazał się nieco mniej poważny. – Teraz czuję się już dobrze i koniec końców nie jest to tak groźna kontuzja jak początkowo przypuszczano. Najważniejsze, że nie został uszkodzony rdzeń kręgowy i tak naprawdę nie odczuwam żadnego bólu. Będzie dobrze – powiedziała nam czeska zawodniczka. Jak dodała, jej kolejny powrót na skocznię jest prawdopodobny już w trakcie nadchodzącej zimy. – Mam nadzieję skoczyć już w styczniu – przyznała.
Bartosz Leja,
źródło: informacja własna / Instagram