Obok Piotra Żyły, to Klemens Murańka okazał się najmocniejszym skoczkiem mistrzostw Polski na Średniej Krokwi w Zakopanem. 27-latek indywidualnie wywalczył srebrny medal, a w rywalizacji drużynowej samodzielnie zanotował nawet najwyższą notę, którą okrasił nowym rekordem skoczni. Czy wciąż niespełniony polski talent, zimą nareszcie nawiąże walkę ze światową czołówką?
Klemens Murańka był chwalony przez sztab szkoleniowy już podczas zakulisowych rozmów dotyczących letnich treningów. Rodowity zakopiańczyk w trakcie zgrupowań miał być jednym z najlepiej prezentujących się skoczków. To potwierdziło się podczas czwartkowego konkursu o mistrzostwo kraju. Podopieczny trenera Doležala w pierwszej serii skoczył 102 metry i zajmował drugie miejsce. Tuż za nim znajdowała się jednak wielka dwójka Kamil Stoch – Dawid Kubacki, więc można było zakładać, że o utrzymanie świetnej pozycji nie będzie łatwo. W finale mimo dobrych skoków kolegów, Murańka zrealizował plan i uzyskując 104 metry nie dał się wyprzedzić.
Dla 27-latka był to już szósty medal w karierze wywalczony podczas letnich mistrzostw Polski. Jak dotąd ma on na swoim koncie trzy srebrne i trzy brązowe krążki. Stając na drugim stopniu podium w 2013 i 2015 roku miał przed sobą jedynie Dawida Kubackiego. Tym razem musiał uznać wyższość rewelacyjnie skaczącego Piotra Żyły. – Euforii pewnie nie ma takiej, jakbym wygrał Puchar Świata, ale dobre miejsce w każdych zawodach sprawia, że jestem bardzo szczęśliwy. Fajnie, że udało się dzisiaj skoczyć dwa równe skoki – mówił po zawodach.
Z pewnością solidny finisz letniego sezonu był dla niego bardziej pozytywnym doświadczeniem, niż starty w międzynarodowych zawodach. Po dyskwalifikacji za nieprzepisowy kombinezon na początku Letniego Grand Prix w Wiśle, później wystartował jeszcze tylko w Courchevel, gdzie wyskakał dziewiątą pozycję. Od września naszego reprezentanta widzieliśmy już tylko w „drugoligowym” Pucharze Kontynentalnym, w którym najlepiej spisał się w Oslo, gdzie był dziesiąty. – To był ciężko przepracowany sezon letni. Przed zimą myślę pozytywnie. Staram się przede wszystkim oddawać równe skoki na treningach, żeby automatycznie przeniosło się to na zawody. Nie chcę robić na zawodach więcej niż na treningach. Jak wtedy wychodzi okej, to raczej nie trzeba dodawać nic od siebie, bo wtedy wszystko się zaburza i może się popsuć – tłumaczy.
Po indywidualnym konkursie na Średniej Krokwi, pojawił się także temat… wagi. Z tą borykali się ostatnio choćby Słoweniec Bor Pavlovčič czy utytułowana Norweżka Maren Lundby, którzy mają problem ze zgubieniem nadprogramowych kilogramów. Jak sytuacja wygląda u Murańki? – Wagę mam aktualnie dobrą. Jedynie sami sobie możemy zrobić w tej sprawie „pod górkę”. Po co ją podnosić, jak zaraz trzeba będzie z nią schodzić? Nie będę się kłócić z trenerami, że gruba świnia jestem i nie lecę – mówił ze śmiechem.
Właściwe podejście do sprawy reprezentant kadry narodowej potwierdził także w piątek, podczas drużynowego konkursu mistrzostw Polski. Jako zawodnik klubu TS Wisła Zakopane, wraz z Dawidem Kubackim, Adamem Niżnikiem i (zaledwie 14-letnim) Łukaszem Łukaszczykiem, Murańka wywalczył srebro. Spoglądając na nieoficjalne indywidualne rezultaty zmagań, to właśnie on zgromadził najwięcej punktów w całej 40 osobowej stawce. W pierwszej rundzie skoczył 105, a w drugiej aż 108 metrów, poprawiając tym samym o 100 centymetrów rekord Średniej Krokwi, który jeszcze kilkadziesiąt minut wcześniej ustanowił Tomasz Pilch.
Czy w sezonie olimpijskim Murańka potwierdzi świetną formę, którą prezentował na krajowym podwórku w Zakopanem? Miniony sezon zimowy był najlepszym w jego dotychczasowej karierze, jeśli chodzi o starty w Pucharze Świata. Życiówką była zarówno 31. pozycja w klasyfikacji generalnej cyklu, jak i czwarte miejsce wywalczone podczas konkursu w Willingen. Nie da się jednak ukryć, że większość zawodników z największą uwagą spogląda na igrzyska w Pekinie. Czy właśnie tam 27-latek zanotuje olimpijski debiut? – To nie jest drażliwy temat. Jeśli będę skakał na takim poziomie jak teraz, to myślę, że bez problemu tam pojadę i zawalczę – kwituje. Jak dotąd najbardziej udanym startem Klemensa Murańki w seniorskich zawodach rangi mistrzowskiej był czempionat w Falun w 2015 roku. Tam indywidualnie plasował się na siedemnastym i dwudziestym miejscu, a wraz z Piotrem Żyłą, Janem Ziobrą i Kamilem Stochem sięgnął po drużynowy brąz.
Bartosz Leja, Julia Piątkowska,
informacja własna