You are currently viewing Kamil Stoch studzi emocje po kwalifikacjach: „Muszę włożyć dużo wysiłku w koncentrację”
Kamil Stoch (fot. Evgeniy Votintsev / LOC World Cup stage in Nizhny Tagil)

Kamil Stoch studzi emocje po kwalifikacjach: „Muszę włożyć dużo wysiłku w koncentrację”

Za nami pierwszy dzień inauguracji sezonu w rosyjskim Niżnym Tagile. Triumfatorem dość loteryjnych pod względem wiatru kwalifikacji został Kamil Stoch, który po skoku na odległość 135 metrów, zdecydowanie odleciał wszystkim rywalom. Sam przyznał jednak, że nie należy wyrabiać sobie pełnego zdania o formie zawodników tylko po pierwszym dniu międzynarodowej rywalizacji.

 

Pomimo oddaniu najlepszych skoków treningowych i kwalifikacyjnych ze wszystkich Polaków na dużej skoczni Bocian (HS-134), Kamil Stoch sam podkreślał, że tej zimy czeka go jeszcze dużo pracy. Jak sam tłumaczy, nie powinno się przykuwać aż tak dużej uwagi do piątkowych wyników, także ze względu na warunki panujące na „wietrznym” obiekcie. Jak dobrze wiemy, konkursy na rosyjskiej skoczni bywają dość loteryjne, o czym przekonał się rok temu choćby ówczesny lider Pucharu Świata, Markus Eisenbichler, który prowadząc po pierwszej serii, w finale wylądował na… 28. pozycji. Dlatego u 34-letniego lidera polskiej kadry można zwrócić uwagę na cel powtarzany jak mantra, czyli oddawanie dobrych skoków. – Zdaję sobie sprawę, że przede mną jeszcze dużo roboty. Moim celem jest tutaj dobre, równe skakanie i systematyczne robienie tego co mam zrobić, ponieważ Niżny Tagił bywa zwodniczy – podkreślał w wywiadzie z Kacprem Merkiem z Eurosportu.

Jak się okazuje, nawet tak doświadczony zawodnik jak trzykrotny mistrz olimpijski i dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli, wciąż odczuwa przez swoimi występami nerwy. Każdy skok dostarcza polskiemu skoczkowi adrenaliny, jednak jak doskonale wiadomo, kluczem do sukcesu w skokach narciarskich bywa „chłodna głowa”. – Czuję tego małego chochlika, który z tyłu głowy mówi, pokaż na co Cię stać. Dużo wysiłku muszę włożyć w koncentrację, mentalne przygotowanie do zawodów – mówił po piątkowych kwalifikacjach, w których aż o 10,4 punktu wyprzedził drugiego w stawce, Słoweńca Anže Laniška. Dodajmy, że jeszcze podczas treningów, Stoch skacząc 125 i 112 metrów plasował się na czwartej i dziewiątej pozycji.

Wszak sam Kamil Stoch miewał już w swojej karierze weekendy, podczas których po triumfie w kwalifikacjach, w konkursie zajmował odległe lokaty. Tak było choćby w inauguracyjnych zawodach sezonu 2020/2021 w Wiśle, kiedy to po wygranej rundzie eliminacyjnej, w konkursie zajął 27. lokatę. Jak będzie tym razem? Przekonamy się już jutro. Warto jednocześnie zaznaczyć, że w rosyjski Niżny Tagił jest jedną z nielicznych pucharowych lokalizacji, w której skoczek z Zębu ani razu nie wygrał, nie zameldował się tam nawet na podium. Najbliżej było w 2018 roku, kiedy uplasował się na czwartej pozycji, zaledwie 1,1 punktu za trzecim… Piotrem Żyłą.

Drugim ogniwem reprezentacji Polski podczas piątkowych kwalifikacji był Jakub Wolny. Skoczek, który latem w Wiśle wygrał swój pierwszy w karierze konkurs Grand Prix, w treningach nie zachwycał. Skoki na 98 i 114 metrów przełożyły się na 43. i 21. miejsce. Podczas kwalifikacji, 26-latek uzyskał 104 metry, co dało mu awans do sobotnich zawodów z 32. lokaty. Trzeba jednak przyznać, że podczas żadnej z prób, Wolny nie mógł liczyć na tak solidne wsparcie podmuchów wiatru, jak skoczkowie plasujący się w czołówce. Co więcej, w trakcie kwalifikacji był jednym z zaledwie sześciu zawodników, którzy musieli sobie radzić z niesprzyjającym wiatrem w plecy.

Co ciekawe, to właśnie swoją najkrótszą próbę na rosyjskim Bocianie, skoczek z Bielska-Białej ocenił najwyżej. – Pierwszy skok był najlepszy. Nie jest niebezpiecznie, ale jest mega ciężko. Na buli jest „przeciąg”. Dobrze, że nie odwołali, bo przynajmniej trzy razy wylądowałem sobie na śniegu. Fajne uczucie – komentował po piątkowej rywalizacji na antenie Eurosportu.

Można się zastanawiać, czy na nie najlepsze rezultaty pierwszego dnia rywalizacji w wykonaniu Biało-Czerwonych, mogło mieć dość późne dotarcie do Niżnego Tagiłu. Gdy większość nacji zdążyła już się tam zaaklimatyzować, a nawet zapoznać z warunkami panującymi na skoczni, Polacy byli dopiero w drodze do Rosji. Dzisiejszy dzień  można więc określić mianem pierwszego zetknięcia się z pełnoprawną zimą dla podopiecznych trenera Michala Doležala. Pomimo 32. lokaty w dzisiejszych kwalifikacjach, Wolny wydaje się być wystarczająco zmotywowany, aby w sobotę pokazać się ze zdecydowanie lepszej strony. – Cel jest taki, żeby spokojnie wejść w sezon i oddawać normalne skoki – skwitował.

 

źródło: eurosport.tvn24.pl

 

NOINN baner1 - Kamil Stoch studzi emocje po kwalifikacjach: "Muszę włożyć dużo wysiłku w koncentrację"

 

 

Dodaj komentarz