You are currently viewing Wielki awans Stocha na kapryśnym Bocianie. „Dzisiaj nie ustrzegłem się błędów”
Kamil Stoch (fot. Ilia Khamov)

Wielki awans Stocha na kapryśnym Bocianie. „Dzisiaj nie ustrzegłem się błędów”

Dzisiejsze zawody w rosyjskim Niżnym Tagile były dla polskich skoczków najsłabszymi w przeciągu ostatnich sezonów. Tylko dwóch naszych reprezentantów zakwalifikowało się do drugiej serii konkursu. Dla przypomnienia, podobna sytuacja miała miejsce w 2015 roku, kiedy to do drugiej serii konkursowej w Klingenthal, zakwalifikował się tylko Stoch. Warto jednak wspomnieć dzisiejszy, imponujący awans skoczka z Zębu aż o piętnaście pozycji.

 

Sobotni konkurs rozpoczął się dla trzykrotnego mistrza olimpijskiego niezbyt udanie. Po wczorajszym zwycięstwie w kwalifikacjach, wydawało się, że 135 metrowa odległość doda polskiemu skoczkowi animuszu. Tego jednak w pierwszej serii zabrakło. Zaledwie 117,5 metrowa odległość dawała wprawdzie awans do finału, jednak z odległej, dwudziestej pozycji. W finale Kamil Stoch znacznie się poprawił i dzięki 125 metrowej odległości awansował aż na piąte miejsce. – Byłem pewny, że gdy skakał dwunasty czy trzynasty zawodnik, będę schodzić z miejsca dla lidera, ale nie powiem, miło się siedziało i w pełni akceptuję to co się dzisiaj wydarzyło – mówił zaskoczony, kiedy rywale przekraczając zieloną linię oznaczającą teoretyczne prowadzenie… lądowali za nim. Podkreślmy, że w obu seriach konkursowych, 34-latek trafiał na znacznie słabsze podmuchy wiatru pod narty, niż najgroźniejsi rywale.

Pomimo dość dużego doświadczenia i już dziewiętnastego sezonu w Pucharze Świata, Stochowi wciąż zdarza się popełniać błędy. Tak też było w jego pierwszym skoku, do którego wkradł się detal w pozycji najazdowej, który zaważył na słabszej odległości. – Mimo doświadczenia i wieku, popełniam błędy nawet w ważnych momentach. Najważniejsze, że wiem kiedy ten błąd popełniłem i na drugą serię mogłem iść i skoczyć normalnie – podkreślał w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu. – Nie ma co przywiązywać wagi do odległości, ani miejsc. Na początku ważne jest dla nas złapanie dobrego rytmu i czucia. Dzisiaj nie ustrzegłem się błędów – dodawał.

Właściwie jedynym punktowanym skokiem Stocha, który pozostawiał sporo do życzenia, był ten pierwszy konkursowy. Ponadto na szesnaście startów w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata, zawodnik z Zębu tylko czterokrotnie plasował się wyżej od piątego miejsca. Na pewno start sezonu 2021/2022 jest lepszy od poprzedniego, kiedy to w Wiśle Stoch wylądował na 27. pozycji. A później i tak wygrał Turniej Czterech Skoczni i trzy pucharowe konkursy. Wydaje się zatem, że póki co w przypadku mistrza, nie ma powodów do niepokoju.

Odmienny emocjonalny rollercoaster mógł odczuć Dawid Kubacki, który po pierwszej serii zajmował solidną ósmą pozycję po skoku na odległość 125 metrów. Wydawało się, że 31-letni polski skoczek poszybuje nawet dalej, na co wskazywała wysokość lotu, jednak w ostatnich metrach dość szybko musiał decydować się na lądowanie. Być może wpływ miały na to warunki wietrzne. Kubacki miał jeden ze słabszych podmuchów pod narty w pierwszej serii. Co ciekawe, podczas rozgrywania drugiej serii konkursowej warunki były już nieco lepsze, a mimo tej samej długości rozbiegu, nasz reprezentant wylądował aż dziesięć metrów bliżej.

Tyle ile miałem, to skoczyłem, ale coś chyba nie zadziałało z tą kreską… – komentował wspomnianą linię, mającą gwarantować prowadzenie. – Sam skok w drugiej serii był okej. Może nie był aż tak fajny, jak ten w pierwszej serii, tam nie trafiłem z warunkami. Teraz nie powiedziałbym, żeby warunki w których leciałem odzwierciedlały to, ile punktów dostałem – dodał.

Ostatecznie Kubacki wylądował na trzynastej pozycji, co było jego najsłabszym rozpoczęciem sezonu od 2016 roku, kiedy to w Ruce zameldował się na szesnastym miejscu. Sam zainteresowany jednak uspokaja i w swoich skokach widzi pozytywy. – Jak na pierwszy konkurs nie jest może rewelacyjnie, ale jest okej. Myślę, że to miejsce nie odzwierciedla do końca tego, jakie skoki dziś oddawałem – mówi. Zauważa też, że w porównaniu do treningowych prób, te z punktowanych serii wyglądały już znacznie korzystniej. – W trakcie konkursu potrafiłem oddać swoje najlepsze skoki. To jest duży pozytyw, że kiedy przychodzą zawody, potrafię zrobić swoje – podsumował.

 

źródło: eurosport.tvn24.pl

 

NOINN baner1 - Wielki awans Stocha na kapryśnym Bocianie. "Dzisiaj nie ustrzegłem się błędów"

 

Dodaj komentarz