You are currently viewing Halvor Egner Granerud już po kryzysie? Powodem mógł być uraz kolana
Halvor Egner Granerud (fot. Julia Piątkowska)

Halvor Egner Granerud już po kryzysie? Powodem mógł być uraz kolana

Po znakomitym rozpoczęciu sezonu w wykonaniu Halvora Egnera Graneruda mogło się wydawać, że zdobywca Kryształowej Kuli z poprzedniego sezonu znowu będzie numerem jeden. Jednak kolejne konkursy w Ruce i Wiśle, wylały kubeł zimnej wody na głowę Norwega, który przez trzy konkursy z rzędu nie zdołał zdobyć pucharowych punktów. Podczas ostatnich zmagań w Klingenthal, 25-latek wrócił już na podium. Jak się okazało, Norweg zmagał się z problemami zdrowotnymi.

 

Halvor Egner Granerud rozpoczął olimpijski sezon od trzeciego miejsca w inauguracyjnych zawodach w Niżnym Tagile oraz zwycięstwa następnego dnia. Wszystko wskazywało na to, że Norweg utrzymał swoją wysoką dyspozycję z poprzedniej zimy, w której aż jedenastokrotnie triumfował w pierwszoligowych zmaganiach. Już w następny weekend, kiedy Puchar Świata zawitał do fińskiej Ruki, Granerud dosyć nieoczekiwanie… odpadł już w kwalifikacjach do sobotniego konkursu. Identyczna sytuacja miała miejsce w niedzielę, kiedy po raz kolejny nie uzyskał awansu do głównego konkursu. O ile pierwsze, piątkowe kwalifikacje można było uznać za wpadkę, tak te drugie mogły już mocno zaniepokoić samego zawodnika.

Kiedy przyjechaliśmy do Ruki, automatyczność w moich skokach nie była już tak dobra, jak w Rosji – wyjaśnił Norweg. Kolejnym przystankiem Pucharu Świata były zawody w Wiśle. W treningach przed piątkowymi kwalifikacji zajmował odpowiednio 16. i 11. pozycję, co mogło wskazywać na małe przełamanie podopiecznego Alexandra Stöckla. W kwalifikacjach uplasował się już na nieco niższej, 32. lokacie, a w nieoficjalnych indywidualnych wynikach konkursu drużynowego znalazł się na 20. miejscu. W serii próbnej, poprzedzającej niedzielne zmagania, uzyskał najlepszą odległość, wygrywając tym samym serię treningową. Rezultat ten mógł oznaczać, że Granerud wrócił na swoje odpowiednie tory. Pierwsza seria konkursowa jednak już zupełnie nie przypominała próbnej. Halvor Egner Granerud, ratując się przed upadkiem, wylądował tuż za 102. metrem, co w rezultacie oznaczało odległą, 48. pozycję. Trzy konkursy bez pucharowych punktów wpłynęły demotywująco na 25-latka. – Bardzo szybko straciłem pewność siebie. Jednocześnie zawsze mam pewność, że jeśli zrobię wszystko tak, jak powinienem, to będę dobrze skakał. To bardzo pomaga. Właśnie dlatego lubię skoki narciarskie. Trzeba z pokorą podchodzić do pracy, którą trzeba wykonać – przyznał w wywiadzie dla vg.no.

Po dwóch nieudanych weekendach w Ruce i Wiśle, Granerud wraz ze sztabem szkoleniowym wszystko dokładnie przeanalizował za pomocą nagrań wideo, w których wyłapano błędy w automatycznym powtórzeniu poszczególnych elementów. – Głównym problemem było to, że chcę być bardziej ofensywny niż jest to możliwe. Funkcjonowanie na skoczni narciarskiej powinno być bardzo instynktowne. Aby dokonać zmian, trzeba być bardzo aktywnym, a w rzeczach, które powinny być zautomatyzowane, pojawiły się u mnie błędy. Nie udawało mi się odpowiednio zgiąć nóg – wyjaśnił Norweg.

Zawody w Klingenthal nie przypominały już tych sprzed ostatnich dwóch tygodni. Po pierwszej serii sobotniego konkursu, Granerud zajmował piąte miejsce. W serii finałowej oddał drugi najdłuższy skok (137,5 m), co pozwoliło mu awansować o trzy pozycje, co ostatecznie dało mu drugą pozycję, jedynie za Stefanem Kraftem. Austriak po pierwszej serii miał ponad dziesięciopunktową przewagę nad Granerudem, a skok na 130. metr pozwolił mu na triumf z pięciopunktowym zapasem. Ulgę odczuł również trener norweskiej kadry, Alexander Stöckl. – To był fantastyczny konkurs. Halvor ponownie pokazał naprawdę dobre skoki. Ciężko na to zapracował, więc teraz otrzymuje tego rezultaty. Cieszę się również z reszty zespołu, który pokazuje dobre skoki. Po raz pierwszy w tym sezonie czuję, że dostajemy to, na co zasłużyliśmy – ocenił szkoleniowiec. W drugim konkursie na Vogtland Arenie Granerud po pierwszej serii był wiceliderem, jednak w drugiej skok na 138. metr nie był wystarczający, aby utrzymać drugą pozycję. Ostatecznie 25-latek ukończył zmagania na piątej pozycji.

Dopiero po konkursach w Klingenthal Granerud przyznał, że przyczyną jego słabszej dyspozycji może być nawracający uraz, z którym zmagał się w trakcie letniego sezonu. – Miałem problem z kolanami, przez co przez trzy lub cztery miesiące tego lata musiałem trenować z rezerwami, co było mocno obciążające. Myślę, że to jest przyczyna, przez którą raz idzie mi lepiej, a raz gorzej – przypuszcza zdobywca Kryształowej Kuli z poprzedniego sezonu. Granerud twierdzi, że powrót na podium w Klingenthal jest spowodowane ustabilizowaniem pozycji najazdowej. – Po raz pierwszy tej zimy byłem w stanie oddać w tej samej pozycji sześć skoków – przyznał. Podopieczny Alexandra Stöckla nie wspominał wcześniej tak otwarcie o swoim problemie zdrowotnym. – Nikomu o tym nie powiedziałem. To jest coś, o czym możesz powiedzieć, kiedy sprawy idą dobrze, a nie wtedy, gdy idą źle. Nie szukałem wymówek. To była ciężka walka, która sprawiła, że ​​musiałem spróbować trochę inaczej myśleć – przyznał dla NRK Granerud.

Zdecydowany dominator poprzedniej zimy uważa, że już uporał się z problemem i przez resztę sezonu jego starty będą bardziej stabilne. – Czuję, że w tym tygodniu udało mi się ułożyć wszystko, więc możemy po prostu jechać dalej. Myślę, że wcześniejsze problemy już nie wrócą – przyznał Norweg. W sześciu indywidualnych konkursach sezonu, Granerud trzykrotnie zajmował miejsca na podium i trzy razy odnotował starty, w których nie zdołał zdobyć punktów Pucharu Świata. Aktualnie 25-latek zajmuje w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata szóste miejsce, 129 punktów za liderem Karlem Geigerem.

 

Anna Fergisz,
źródło: nrk.no / vg.no

 

Dodaj komentarz