Zwycięstwo Marity Kramer w Ramsau było jej trzynastą wygraną w karierze w ramach rywalizacji o Puchar Świata. W trwającym sezonie na najwyższym stopniu podium stanęła po raz piąty. Mimo kolejnej wygranej nad dobrze dysponowanymi rywalkami, urodzona w Holandii zawodniczka czuje pewien niedosyt z oddanych w czasie minionych dni skoków. – Cieszę się ze zwycięstwa, ale skoki na pewno nie były najlepsze – przyznała samokrytycznie.
W konkursie rywalizuje czterdzieści zawodniczek, a i tak na końcu wygrywa Marita Kramer – tak można sparafrazować na warunki skokowe znane powiedzenie o niemieckich piłkarzach. Triumf Marity Kramer w Ramsau można było przewidzieć w ciemno. Domowa skocznia, tak jak w zeszłym roku, ponownie sprzyjała liderce Pucharu Świata i przyniosła jej piąte zwycięstwo w obecnym sezonie. Skoki na odległość 92 oraz 90 metrów dały jej łącznie 261 punktów i przewagę 4,1 punktu nad drugą Kathariną Althaus. Nie były to jednak najdłuższe skoki oddane tego dnia. Dwukrotnie dalej pofrunęła ubiegłoroczna zdobywczyni Pucharu Świata, Nika Križnar. Jednakże skoki na 93,5 metra oraz na 96 metrów Słowenka oddawała w najlepszych warunkach i jako jedyna zawodniczka w obu seriach nie miała dodanych punktów za wiatr. Tylko Szwedka Frida Westman w pierwszej serii trafiła na podobnie dobre warunki. Križnar w drugim skoku wyrównała kobiecy rekord skoczni w Ramsau, należący właśnie do triumfującej tego dnia Austriaczki. Co ciekawe, Marita Kramer w żadnym ze swoich skoków nie zbliżyła się do rekordowej odległości sprzed roku. Jako że w obecnym sezonie zdaje się być w jeszcze lepszej formie, niż w poprzedniej kampanii, ambicje były trochę większe niż „tylko” wygrana.
– Cieszę się ze zwycięstwa, ale skoki na pewno nie były najlepsze. Z jednej strony dobrze jest wiedzieć, że nawet kiedy nie było najlepiej, i tak jestem na szczycie. Jestem bardzo zadowolona z tego wyniku, szczególnie u siebie w Austrii – mówiła po konkursie liderka Pucharu Świata, która w obu konkursowych próbach miała lekkie problemy z utrzymaniem optymalnej pozycji w locie. Mimo nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, Austriaczka planuje spędzić czas nie tylko z rodziną, ale także na doskonaleniu swoich skoków. – Chcę już teraz cieszyć się świętami i czasem spędzonym w domu, ale mam nadzieję, że uda mi się również pójść na trening. Nie mamy wielu możliwości pomiędzy konkursami. Chcę ustabilizować swoje skoki, abym mogła podejść do zawodów bardziej zrelaksowana. W tej chwili kosztuje mnie to wiele nerwów – nie ukrywa. Skoki mają być pewniejsze i dłuższe, a co za tym idzie, przewaga punktowa w każdym konkursie nad największymi rywalkami ma być okazalsza, niż zaledwie cztery punkty przewagi na drugą Althaus w Ramsau. Kramer zdaje sobie sprawę, że aby zapewnić sobie jak najszybciej Kryształową Kulę i odnieść sukces w Pekinie, jej skoki muszą być co najmniej poziom, jak nie dwa, lepsze od najlepiej dysponowanych konkurentek. Szczególnie, że Katharina Althaus, Urša Bogataj czy Silje Opseth w poprzednich konkursach też osiągały znaczące odległości i często też wysokie noty za styl, co u Austriaczki przy lądowaniach na „wypłaszczeniu” i bez telemarku, nie jest normą.
– Jestem bardzo zadowolony. To był kolejny wspaniały dzień dla austriackich kobiet w skokach narciarskich! Cała drużyna zaprezentowała się dziś bardzo dobrze, a oglądanie skoków Marity to czysta przyjemność. Oczywiście jestem również bardzo zadowolony z występów pozostałych pań – cieszył się po konkursie trener Harald Rodlauer, który już tydzień temu łapał się za głowę po skokach Kramer w Klingenthal. Scena ta przypominała zachowanie Apoloniusza Tajnera niedowierzającego rekordowemu skokowi Adama Małysza w w Trondheim w 2001 roku. Dominacja Marity Kramer w obecnym sezonie do złudzenia przypomina wyczyny Orła z Wisły. Szkoleniowiec Austriaczek podkreśla, że jest pewien wysokiej dyspozycji podopiecznej, zarówno technicznej, jak i psychicznej. – Marita ma już tak dobre wyczucie i samopoczucie, że nie trzeba teraz interweniować. Trzeba tylko patrzeć, żeby pozostała zdrowa i bez kontuzji, to jest najważniejsze. Jest samokrytyczna, to dobrze. Ma świetne warunki techniczne. Jeśli pojawiają się drobne błędy, to i tak wystarczy to na rywalki. Myślę, że nadal się rozwija i staje się jeszcze silniejsza – mówi.
Austriaczka umocniła się w miniony piątek na pozycji liderki Pucharu Świata. Do tej pory uzbierała 630 oczek, a nad drugą Kathariną Althaus ma już 169 punktów przewagi. W klasyfikacji narodów liderują Austriaczki z dorobkiem 1449 punktów. Drugie w tabeli Słowenki tracą do nich 192 oczka. Następny konkurs odbędzie się za 11 dni w Ljubnie, gdzie gospodarze organizują Turniej Sylwestrowy.
Karol Cześnik,
źródło: oesv.at / laola1.at