Każda publikacja o skokach narciarskich, których wszak na naszym rodzimym rynku nie ma za wiele, wzbudza zainteresowania fanów tego sportu. Wśród książek opisujących dzieje historii tej dyscypliny, tym trudniej znaleźć taką, która przykuje uwagę tych zagorzałych, jak i tych bardziej „niedzielnych” kibiców. „Opowieści z dwóch desek” Wojciecha Bajaka jest inna. To pozycja nie tylko dla entuzjastów skoków narciarskich, ale też z powodzeniem propozycja dla tych oczekującej sportowej przygody, surowych zimowych klimatów i wartkiej akcji.
Niczego nie ujmując najlepszym skoczkom narciarskim obecnych czasów, prawdziwymi bohaterami, którzy wzbudzali podziw i emocje nie tylko na sportowych arenach, byli prekursorzy polskiego narciarstwa jeszcze z czasów przedwojennych oraz z lat międzywojnia. Skokowa odmiana zimowego szaleństwa zawitała do naszego kraju na początku minionego wieku, a pełni góralskiej fantazji harnasie, którzy zaczynali od przemierzania ośnieżonych szczytów piechotą, z czasem przekonali się do norweskiego wynalazku, czyli desek przyczepionych do stóp. Z czasem sama jazda po białym puchu okazała się dla potomków tatrzańskich zbójników niewystarczająca i co odważniejsi zaczęli szybować w przestworzach. Początkowe kilkanaście metrów z czasem było pobijane przez kolejnych śmiałków, nierzadko przy podjęciu ogromnego ryzyka, a karkołomne próby często kończyły się poważnymi upadkami. Tak wyglądały początki narciarstwa w Polsce, które w niezwykle ciekawy i emocjonujący sposób możemy poznać dzięki książce Wojtka Bajaka.
Nasz kolega, który swego czasu w wyjątkowo barwny sposób pisał na łamach portalu SkokiPolska.pl o historii skoków narciarskich, podjął się niełatwego zadania opisania kamieni milowych tej dyscypliny sportu i to w zupełnie niebanalny sposób. Dzięki „Opowieści z dwóch desek” poznacie nie tylko czysto sportowe historie udokumentowane pierwszymi sukcesami Biało-Czerwonych na międzynarodowych arenach, ale także towarzyszące im chwile strachu, niepewności i szaleńczej brawury. Bo wśród ówczesnych narciarzy ciężko było szukać sportowców, którzy mogli w stu procentach poświęcić się tylko temu fachowi. Skoczkowie i dwuboiści startujący początkowo wyłącznie amatorsko, dzielili czas pomiędzy treningi, pracę i niełatwą prozę życia, a także pełne ryzyka pasje. Wielu z nich zajmowało się wówczas choćby ratownictwem górskim, a ci stojący czasami „po drugiej stronie grani” z zamiłowaniem oddawali się wspinaczce górskiej, kończąc niejednokrotnie swój żywot w młodym wieku w tatrzańskich śniegach. Wielu z nich było ludźmi czynu, dla których niestraszne było zmęczenie, a codziennością były wielokilometrowe marsze, aby dopiero po nich rozpocząć treningi. W życie bohaterów, których poznacie, wdzierały się także wichry wojny, które łamały i kończyły sportowe kariery i bywało, że stawiały kolegów z narciarskich stoków po przeciwnych stronach barykady. Wśród czekających na Was historii nie zabraknie nawet wątków kryminalnych i sensacyjnych.
Na pasjonujących kartach początków polskiego narciarstwa, poza sportowymi i życiowymi dramatami nie brakowało jednak oczywiście chwil pięknych i wyciskających łzy… szczęścia. Z propozycji Wydawnictwa Po Godzinach dowiecie się jak padały pierwsze rekordy Polski, jak blisko światowej czołówki byli tacy zawodnicy jak Bronisław Czech i Stanisław Marusarz, a nawet jak oni sami przeskakiwali najlepszych i toczyli zacięte pojedynki z królującymi Norwegami, ocierając się o tytuły mistrzowskie. Wszak zanim na międzynarodowych arenach zaczęli dominować Adam Małysz i Kamil Stoch, polskie narciarstwo miało wielu zawodników, którzy z powodzeniem rywalizowali ze światowymi potęgami, często startując jednak z pozycji outsiderów, tych którzy mimo słabszego sprzętu i przeciwności mieli odgrywać rolę „czarnych koni”. A i w tamtych latach nie brakowało kontrowersji przy… sędziowskich stolikach, które miały odebrać wspomnianemu Marusarzowi zasłużony tytuł mistrza świata przed ponad 80 laty. Do tego nie zabraknie zaciętej walki o rekordy świata, złamanych nart i karier, czy początków wielkiej sławy Zakopanego. Nie zamierzamy tu jednak zdradzać zbyt wielu szczegółów i głos, a właściwie „słowo pisane” oddajemy Wojtkowi.
Z pełną odpowiedzialnością polecamy Wam „Opowieści z dwóch desek”, które będą Wam mogły towarzyszyć przez wiele zimowych wieczorów, czy to przy domowym kominku, czy to na kolejnych górskich wędrówkach. Dajcie się porwać… „w fascynującą podróż w czasy, kiedy zawodnicy zdobywali szczyty pieszo, z nartami na plecach, zapaleńcy sami wykonywali narty ze ściętych drzew, a najwybitniejsi ówcześni skoczkowie oddawali skoki na oszałamiające odległości kilkunastu metrów…„
Miło nam, że portal SkokiPolska.pl jest patronem medialnym tej wyjątkowej publikacji. Wszystkich serdecznie zachęcamy do wzbogacenia swojej domowej biblioteczki w tą pasjonującą lekturę, a także sprezentowanie jej najbliższym. Dajcie się ponieść magii narciarstwa sprzed lat i zakupcie wyjątkowy prezent sobie i bliskim >>>
redakcja SkokiPolska.pl