You are currently viewing Lovro Kos słoweńską rewelacją, austriacka część TCS bez Cene Prevca. Kto go zastąpi?
Lovro Kos (fot. Konstanze Schneider)

Lovro Kos słoweńską rewelacją, austriacka część TCS bez Cene Prevca. Kto go zastąpi?

Lovro Kos nie mógł sobie wymarzyć lepszego wejścia w Nowy Rok. Po raz pierwszy w karierze stanął na podium. – Nie mogłem w to uwierzyć. Nadal nie mogę – mówił po zawodach. W gorszej dyspozycji jest natomiast Cene Prevc, który nie wystąpi w dalszej części imprezy. Oficjalnym powodem jego absencji w austriackiej części Turnieju Czterech Skoczni nie jest forma sportowa. Kto zastąpi go już w Innsbrucku?

 

Dla Lovro Kosa jest to pierwszy udział w prestiżowej imprezie. Podkreślał przed nią, że jest to dla niego ważne wydarzenie. – Będzie ciężko. Czeka nas dużo konkursów w krótkim czasie. Cóż, przynajmniej mam nadzieję, że będę obecny na wszystkich etapach i przetrwam w drużynie do Bischofshofen. Będę bardzo zadowolony, jeśli we wszystkich z czterech konkursów zdołam zdobyć punkty. To dość wymagająca impreza dla debiutanta – mówił dla serwisu siol.net

Jak się okazało, obawy były zbędne. Skoczek prezentuje obecnie najwyższą formę ze Słoweńców. Już w treningach przed pierwszym konkursem pokazał, że chce liczyć się w walce z najlepszymi. W konkursie także to potwierdził, zajmując szóste miejsce. O prawdziwym wybuchu radości można jednak mówić w kontekście noworocznej rywalizacji w Ga-Pa. Po pierwszej serii zajmował piątą pozycję, jednak fenomenalny skok w finałowej rundzie na 138. metr pozwolił mu na zajęcie pierwszego podium w karierze. Lepsi od niego byli tylko Ryoyu Kobayashi oraz Marius Lindvik.

Jestem bardzo zadowolony. Drugi skok był naprawdę fenomenalny. Jest to pierwsze podium w mojej karierze, naprawdę zaniemówiłem – powiedział poruszony od razu po konkursie. Radości z występu podopiecznego nie krył również trener Robert Hrgota. – To dla nas wielki dzień. Pierwsze podium w noworocznym konkursie. Lovro wykonał dwa świetne skoki – przyznał zadowolony.

Skoczek klubu SSK Ilirija Lublana zadebiutował w Pucharze Świata w ubiegłym sezonie. Wywalczył 14 punktów podczas ostatniego weekendu w Planicy. Nikt nie przypuszczał wówczas, że już w kolejnym sezonie włączy się do rywalizacji z najlepszymi. Tymczasem stał się objawieniem turnieju. Jeśli dalej będzie prezentował tak wysoką formę, wówczas może sprawić sporą niespodziankę. Od zwycięstwa Petera Prevca w 2016 roku żaden Słoweniec nie stał na podium tej prestiżowej imprezy. A Kos obecnie zajmuje już trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej TCS.

Poza Kosem, Słoweńcy słabo prezentują się 70. Turnieju Czterech Skoczni. Na półmetku rywalizacji Anže Lanišek zajmuje 17. miejsce, Cene Prevc plasuje się na 20. pozycji a Peter Prevc jest 27. Wiadomo jednak, że młodszy z braci Prevców swojej pozycji nie poprawi. Jak poinformował portal Delo.si skoczek nie pojawi się w austriackiej części imprezy. Wraca do kraju z powodów osobistych. – Najważniejsze jest to, że sezon jest jeszcze długi. Chcę występować jak najwięcej, ale przegapię kilka konkursów. Jestem gotów odpuścić, by móc prezentować wysoką formę w dalszej części sezonu – poinformował w oświadczeniu dla słoweńskiej telewizji.

Miejsce 25- latka w reprezentacji zajmie Žak Mogel. Będzie to dla niego pierwsza okazja do zdobycia punktów Pucharu Świata w obecnym sezonie. Wcześniej sztuka ta udała mu się w 2018 roku, kiedy wywalczył najlepsze miejsce w karierze – był 20. w Ruce. Prócz niego podczas poniedziałkowych kwalifikacji na belce startowej w Innsbrucku zasiądą: Lovro Kos, Anže Lanišek, Peter Prevc, Timi Zajc oraz Žiga Jelar. Początek o godz. 13:30.

 

Maria Chenczke,
źródło: Delo.si / Siol.net

 

Dodaj komentarz