Lovro Kos nie mógł sobie wymarzyć lepszego wejścia w Nowy Rok. Po raz pierwszy w karierze stanął na podium. – Nie mogłem w to uwierzyć. Nadal nie mogę – mówił po zawodach. W gorszej dyspozycji jest natomiast Cene Prevc, który nie wystąpi w dalszej części imprezy. Oficjalnym powodem jego absencji w austriackiej części Turnieju Czterech Skoczni nie jest forma sportowa. Kto zastąpi go już w Innsbrucku?
Dla Lovro Kosa jest to pierwszy udział w prestiżowej imprezie. Podkreślał przed nią, że jest to dla niego ważne wydarzenie. – Będzie ciężko. Czeka nas dużo konkursów w krótkim czasie. Cóż, przynajmniej mam nadzieję, że będę obecny na wszystkich etapach i przetrwam w drużynie do Bischofshofen. Będę bardzo zadowolony, jeśli we wszystkich z czterech konkursów zdołam zdobyć punkty. To dość wymagająca impreza dla debiutanta – mówił dla serwisu siol.net
Jak się okazało, obawy były zbędne. Skoczek prezentuje obecnie najwyższą formę ze Słoweńców. Już w treningach przed pierwszym konkursem pokazał, że chce liczyć się w walce z najlepszymi. W konkursie także to potwierdził, zajmując szóste miejsce. O prawdziwym wybuchu radości można jednak mówić w kontekście noworocznej rywalizacji w Ga-Pa. Po pierwszej serii zajmował piątą pozycję, jednak fenomenalny skok w finałowej rundzie na 138. metr pozwolił mu na zajęcie pierwszego podium w karierze. Lepsi od niego byli tylko Ryoyu Kobayashi oraz Marius Lindvik.
– Jestem bardzo zadowolony. Drugi skok był naprawdę fenomenalny. Jest to pierwsze podium w mojej karierze, naprawdę zaniemówiłem – powiedział poruszony od razu po konkursie. Radości z występu podopiecznego nie krył również trener Robert Hrgota. – To dla nas wielki dzień. Pierwsze podium w noworocznym konkursie. Lovro wykonał dwa świetne skoki – przyznał zadowolony.
Skoczek klubu SSK Ilirija Lublana zadebiutował w Pucharze Świata w ubiegłym sezonie. Wywalczył 14 punktów podczas ostatniego weekendu w Planicy. Nikt nie przypuszczał wówczas, że już w kolejnym sezonie włączy się do rywalizacji z najlepszymi. Tymczasem stał się objawieniem turnieju. Jeśli dalej będzie prezentował tak wysoką formę, wówczas może sprawić sporą niespodziankę. Od zwycięstwa Petera Prevca w 2016 roku żaden Słoweniec nie stał na podium tej prestiżowej imprezy. A Kos obecnie zajmuje już trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej TCS.
Poza Kosem, Słoweńcy słabo prezentują się 70. Turnieju Czterech Skoczni. Na półmetku rywalizacji Anže Lanišek zajmuje 17. miejsce, Cene Prevc plasuje się na 20. pozycji a Peter Prevc jest 27. Wiadomo jednak, że młodszy z braci Prevców swojej pozycji nie poprawi. Jak poinformował portal Delo.si skoczek nie pojawi się w austriackiej części imprezy. Wraca do kraju z powodów osobistych. – Najważniejsze jest to, że sezon jest jeszcze długi. Chcę występować jak najwięcej, ale przegapię kilka konkursów. Jestem gotów odpuścić, by móc prezentować wysoką formę w dalszej części sezonu – poinformował w oświadczeniu dla słoweńskiej telewizji.
Miejsce 25- latka w reprezentacji zajmie Žak Mogel. Będzie to dla niego pierwsza okazja do zdobycia punktów Pucharu Świata w obecnym sezonie. Wcześniej sztuka ta udała mu się w 2018 roku, kiedy wywalczył najlepsze miejsce w karierze – był 20. w Ruce. Prócz niego podczas poniedziałkowych kwalifikacji na belce startowej w Innsbrucku zasiądą: Lovro Kos, Anže Lanišek, Peter Prevc, Timi Zajc oraz Žiga Jelar. Początek o godz. 13:30.
Maria Chenczke,
źródło: Delo.si / Siol.net