You are currently viewing Drużyna bez lidera pod nieobecność Stocha? Wolny: „Skaczemy sami, nie razem z Kamilem”
Jakub Wolny (fot. Julia Piątkowska)

Drużyna bez lidera pod nieobecność Stocha? Wolny: „Skaczemy sami, nie razem z Kamilem”

Jakub Wolny obok Pawła był jednym z dwóch polskich skoczków, którzy nie zdołali awansować do finałowego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. Forma zawodnika, który jeszcze latem wygrał jeden z konkursów Letniego Grand Prix pozostawia sporo do życzenia. Można się jednak zastanawiać, czy na atmosferę w kadrze i słabsze wyniki wpłynęła także sytuacja Kamila Stocha, który jako lider kadry opuścił turniejową stawkę ze względu na słabą formę.

 

Jeszcze latem wydawało się, że to Jakub Wolny może być „czarnym koniem” sezonu olimpijskiego 2021/2022. Polak zanotował najlepsze lato w karierze, wygrał jeden z zawodów LGP w Wiśle i po raz pierwszy w karierze założył wówczas żółty plastron lidera w cyklu najwyższej rangi. To było jednak skakanie na igelicie, które zostało brutalnie zweryfikowane przez rywalizację na śniegu. Od początku sezonu 26-latek znany z bardzo profesjonalnego podejścia do treningu zaledwie trzy razy znalazł się w finałowej trzydziestce, a najlepszym wywalczonym przez niego rezultatem jest jedynie 23. pozycja, którą zajmował w Ruce i Garmisch-Partenkirchen.

Do tej pory, honor Biało-Czerwonych najczęściej ratował, zgodnie z oczekiwaniami Kamil Stoch. 34-latek jest obecnie najwyżej sklasyfikowanym przedstawicielem naszego kraju w Pucharze Świata, jednak dzisiaj i on będący poza turniejową rywalizacją spadł w „generalce” na 15. miejsce. Można się więc zastanawiać czy kryzys lidera kadry, który opuścił pucharową stawkę i udał do kraju, może mieć wpływ na jego kolegów. Wszak do tej pory nasi reprezentanci notujący słabsze wyniki od Stocha, mogli po jego podium wywalczonym w Klingenthal dojść do wniosku, że problem nie tkwi w sprzęcie, a jedynie mentalnym podejściu do rywalizacji, bądź też w błędach technicznych, które wychwycone przez sztab szkoleniowy, mogą zostać zażegnane.

Niestety po 23. miejscu w Garmisch-Partenkirchen oraz 30. pozycji w pierwszym konkursie w Bischofshofen, Jakub Wolny wykonał kolejny krok wstecz. Skok na 123,5 metra podczas kwalifikacji dał skoczkowi z Bielska-Białej dopiero 51. lokatę, co wiązało się z odpadnięciem już na pierwszym etapie finałowej rywalizacji. Jego los podzielił niestety także Paweł Wąsek, który lądując na 123. metrze zajął 52. miejsce. Nie może więc dziwić, że nastrój polskich zawodników na skoczni im. Paula Ausserleitnera nie był najlepszy. Wolny zapytany przez naszą korespondentkę Julię Piątkowską o to, czy nieobecność Kamila Stocha wpłynęła na atmosferę w polskiej drużynie, skwitował krótko: – Jest normalnie. Każdy się skupia i koncentruje na sobie. Tak naprawdę nie ma to dla nas znaczenia, bo my skaczemy sami, a nie razem z Kamilem. Każdy radzi sobie indywidualnie.

Warto się zastanawiać, kto tak naprawdę spełni w gronie Biało-Czerwonych rolę tego, który zmobilizuje nie tylko siebie, ale i kolegów z drużyny do pozytywnego impulsu. Bo chęci polskim skoczkom z pewnością nie można odmówić. Czy będzie to Piotr Żyła, który sam o sobie nie lubi mówić jako o liderze? Czy Dawid Kubacki, który bez wątpienia był i jest filarem kadry, choć sam wciąż poszukuje stabilizacji na choćby przyzwoitym poziomie? A może tak naprawdę jest to sytuacja, która powinna wykreować postać nowego lidera, który pociągnąłby za sobą resztę? Przede wszystkim jednak, powinniśmy wymagać przewodnictwa dla polskich skoczków od strony sztabu szkoleniowego, który póki co bezskutecznie próbuje zażegnać trwający kryzys. A i po wypowiedziach polskich skoczków można wywnioskować, że atmosfera w drużynie z konkursu na konkurs nie ulega poprawie. Dezorientacja rośnie.

 

Bartosz Leja
informacja własna

 

Ten post ma jeden komentarz

  1. Edward

    Obserwując z uwagą naszych skoczków od lat, tak od strony bieżących konkursów, jak i sytuacji na zapleczu, nasuwa się kilka pytań (problemów) wymagających analizy i wyciągnięcia wniosków, a także udzielenia rzeszom kibiców odpowiedzi na kilka pytań:
    > dlaczego cała kadra, bez wyjątków wpadła w głęboki dół?, jeśli przygotowania (wg. trenera) zostały zrealizowane w pełni?
    > jaka jest rola sztabu trenerskiego w roli odpowiedzialnych za stronę fizyczną, techniczną i mentalną zawodników w świetle ich totalnego zagubienia i szukania na własną rękę drogi wyjścia? Wynika to z pełnej bezradności bijącej z wypowiedzi zawodników, którzy na własną rękę kombinują, jak poprawić tą sytuację
    > jeśli Kubacki myśli w czasie najazdu o tym by poprawnie prowadzić narty i zapomina się odbić na progu, świadczy to o kompletnym braku automatyzmu, co jest warunkiem poprawnego wykonania skoku
    > co jakiś czas słyszymy o pojawieniu się nowych talentów i sukcesach juniorskich i dalej nic z tego nie wynika. Talenty te przepadają i wciąż musimy liczyć na naszych zasłużonych (i niestety starzejących się) mistrzów
    > czyżby PZN był także odwzorowaniem naszych narodowych atrybutów (zrywy i przegrywane powstania)?
    > moim skromnym zdaniem pilnie potrzebny jest sztab z „jajami” i zdecydowany jego leader. Horngacher trzymał wszystko w garści i były tego rezultaty. Doleżal jest po prostu zagubiony i nie jest w stanie pomóc tym chłopakom, facet bez charyzmy i zdecydowania. Tu musi być ktoś z autorytetem i wiedzą.

Skomentuj Edward Anuluj pisanie odpowiedzi